Dzisiaj nad oceanem szalała najpotężniejsza burza od kilkunastu stuleci. Trąba powietrzna niszczyła drzewa, a huragan rozsypywał plażowy piasek na wszystkie strony świata. Sztorm bawił się wodą oceanu, tworząc największe tsunami jakie dotychczas widziały koty Klanu Falistego Oceanu. Starsi wojownicy chronili wszystkie koty, ponieważ każdego kota trzeba było wyprowadzić z obozu, gdyż zalała go 10-metrowa fala. Przy boku Wietrznego Powietrza stały dwa młode kociaki, które trzęsły się z przerażenia i zimna. Śnieżna Zaspa, ich ojciec, właśnie przeprowadzał starszych z ich obozowiska. Niespokojne i ruchliwe kociaki, Burza i Listek wyrwały się matce i podbiegły go klifu, zafascynowane - ale i przerażone stanem dotychczas spokojnego oceanu. Nagle urwisko pod kociętami zarwało się, a Wietrzne Powietrze momentalnie zamarła i rzuciła się, aby złapać swoje spadające córki. Dla kotki czas się zatrzymał - najważniejszą rzeczą w tym momencie było uratować kocięta. W ostatniej chwili kotka złapała Listkę i Burzę, i głęboko westchnęła i pierwszy raz w swoim życiu podniosła głos:
- Oszalałyście?! Mogłyście zginąć! - kotka złapała oddech i podała Burzy trochę liści maku, które zawsze trzymała w swoim futrze. - Trzymaj to, i niech będzie to twoją przestrogą, o tym co mogło się tu stać!Listek przerażona stała już wtulając się w Śnieżną Zaspę, który był przerażony, ponieważ prawie stracił swoje dzieci. Burza jednak nadal stała na klifie, przemoczona, patrząc matce w oczy, z dumą, i uwielbieniem.
- Mamo, to było świetne! - głos córki uspokoił Wietrzne Powietrze, ale wtedy...
Wietrzne Powietrze osunęła się z klifu. Spadła wraz z nim do rozszalałego oceanu. Burza z przerażeniem spojrzała w dół, i pod wpływem emocji już miała skoczyć za matką, ale w ostatniej chwili Śnieżna Zaspa złapał ją za ogon, i odrzucił swoje kocie w bok. Osunął już sobie ją z drogi, i miał rzucić się za swoją partnerką, gdy przed nim stanął przywódca klanu.
- Zostań tu, jej już nie pomożesz! Uratowała wasze dzieci, ale jej już nie uratujesz. Nie możemy stracić tylu kotów, a zwłaszcza zastępcy - krzyczał przywódca.
- Ona nie umie pływać, muszę! - odpowiedział mu krzykiem Śnieżna Zaspa.
Nagle obok białego kocura zmaterializował się duch Wietrznego Powietrza.
- Kocham Cię Śnieżna Zaspo, ale on ma rację. Jestem już wśród przodków. Opiekuj się naszymi kociętami - powiedziała to, po czym zniknęła.
Zastępca spojrzał przerażony, i opadł z sił. Listek i Burza wtedy właśnie przyrzekły na świętą rzekę, że będą najlepszymi pływaczkami - za matkę.
CZYTASZ
Legendy
Short StoryKrótkie, mroczne legendy, o moich wymyślonych postaciach. Żadna legenda nie jest ze sobą powiązana! Zapraszam 🦕☁️