Piżama party

111 6 1
                                    

Eda ubrana w czerwoną flanelową piżamkę i puchowe skarpety zbiegła bezszelestnie po schodach. Zatrzymała się, gdy zobaczyła Serkana siedzącego na kanapie. Jego ręce spoczywały na głowie i nerwowo przeczesywały włosy. Wiedziała, że coś go martwi. Domyślała się nawet co.

-Serkan?

   Podeszła do niego, a jej dłoń zawisła nad jego głową. Tak bardzo chciała go pogłaskać po twarzy, poczuć na skórze dotyk jego zarostu. Zanurzyć dłonie w miękkich włosach. Wtulić twarz w zagłębienie szyi, ale nie mogła tego zrobić. Zaledwie godzinę temu powiedziała mu, że nie mogą być razem.
Przytul go - podpowiadało jej serce. Gdyby to było takie proste - upominała samą siebie.

Usiadła obok niego i dopiero wtedy dostrzegła, ze wpatruje się w nią z ogromnym bólem i napięciem.

- Tak łatwo mnie zostawić, prawda? - powiedział cicho

Otworzyła usta, żeby zaprzeczyć, ale nie dał jej dojść do słowa

- Nie przejmuj się, przyzwyczaiłem się - jego głos nie był pełen gniewu, ani rozgoryczenia, był dołująco smutny

- Serkan!

- Zrobię coś do jedzenia - wbił się w jej słowo i próbował wstać

-Stój! - krzyknęła łapiąc go mocno za rękę

Usiadł ponownie na kanapie i nim się zorientował wtuliła się w niego z całą siłą. Niewiele brakowało a spadliby oboje z impetem z kanapy. Teraz nic nie było ważne. Nic poza tym, że czuł jej ciepło, jej delikatne, ale silne ciało, obejmowało go mocno jakby był dla niej ostatnią deską ratunku. Wciągnął mocno jej zapach. Pachniała delikatnie jaśminem i czymś jeszcze. Niewiele myśląc objął ją ramionami i zaczął gładzić dłońmi wzdłuż kręgosłupa. Usłyszał jak z jej ust wydobył się cichy jęk. Poczuł, że delikatnie zaczyna się odsuwać.
Nie zrobił nic. Nie powiedział nic. Siedział i czekał. To był jej moment.

Eda przestraszyła się tego co zrobiła. Zreagowała impulsywnie ale nie mogła patrzeć na malujacy się na jego twarzy ogromny ból. Ona wiedziała, że nigdy ale to nigdy go nie porzuci, nie zostawi, ale on tego nie wiedział. Nie wiedział wielu rzeczy, a co najważniejsze nie wiedział, że to wszystko jest grą. Że ona musi trzymać go na dystans dopóki czegoś nie wymyśli. Że jej serce pęka ile razy musi go odtrącić. Że patrząc na niego, słuchając jego głosu marzy, żeby uciec. Nie może jednak się zdradzić. Musi być silna dopóki nie znajdzie rozwiązania. Nie pozwoli żeby babcia zniszczyła wszystko co osiągnął.
Wzięła jego twarz w dłonie i delikatnie głaszcząc go po policzach powiedziała:

- Nikt nigdy więcej Cię nie porzuci. Jesteś cudownym człowiekiem.

Patrzył na nią zaskoczony. Nie to chciał usłyszeć. Ale nie wiedzieć skąd miał też wewnętrzne przekonanie, że ona nie to chciała powiedzieć.

A co chciałeś usłyszeć? Zapytał w myślach sam siebie. Kocham Cię? Jesteś dla mnie najważniejszy? Nie mogę bez Ciebie żyć?
Chyba żartujesz...

- Serkan! - uśmiechnęła się dalikatnie i niewiele myśląc pocałowała go w usta.

Delikatne muśnięcie jej warg sprawiło, że poczuł ciepło w całym ciele. Chciał więcej.

- Lepiej już pójdę - wstała szybko w kanapy

- Gdzie się  wybierasz? Miałaś zostać dziś na noc- wyszeptał zachrypniętym głosem

- Nie sądzę żeby to był dobry pomysł - mruknęła niewyraźne

- Nigdzie Cię nie puszczę. Mam plan - uśmiechnął się od ucha do ucha, mrużąc delikatnie oczy

- Tego się obawiam - westchnęła, oddychając głęboko.

Uciekaj. Coś podpowiadało jej w myślach. Uciekaj póki jeszcze możesz. Nie mogła skupić myśli czując ciągle jego zapach i smak pocałunku.

- Zrobię coś do jedzenia - usłyszała jakby z zaświatów i spotrzegła że Serkan jest w kuchnii podczas gdy ona stoi na środku pokoju z rozdziawioną buzią - a potem sobie porozmawiamy- dotarły do niej jego słowa.

Eda Serkan BabaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz