5.

116 9 2
                                    

- czyli ci się podobało?- zapytał a ja kiwnołem głową na tak.

Pov. Bakugo

Tej odpowiedzi się nie spodziewałem. Chciałem mu powiedzieć że mi się podoba ale zabrakło mi odwagi. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy. Postanowiłem że go przytulę. Złapałem za biodra po czym przyciągając go bliżej do siebie. Byłyśmy tak przytuleni 6-7 minut.

- baku?- zapytał zaczerwieniony Todoroki.

-co?- odpowiedziałem krótko.

- bo moja noga jest już zdrowa i czy mógłbyś to sprawdzić bo chciałbym gdzieś może wyjść..- hmm? Zdziwiłem
Się zaledwie 2-3 dni temu znalazłem go w kałuży krwi a teraz prosi żeby zdjąć z niego opatrunek.

- no dobra.. czekaj muszę iść po nożyczki żeby to rozciąć.- jak powiedziałem też tak zrobiłem jeszcze tylko wziołem krem jakiś na rany.

Poszedłem do niego i rozbijałem pokolei. Najpierw noga, powoli rozwinąłem gdy skończyłem zobaczyłem tam małe zadrapania zamiast dużych krwawiących ran. Co nie powiem trochę mnie zdziwiło. Namaziałem krem na jego noge gdy kasowałem zauważyłem że Sho spalił buraka. Uśmiechnołem się i jeszcze przez jakieś pół godziny smarowałem i rozwinąłem banderze przy innych ranach gdy skończyłem, chłopak wtulił mi się w mój tors. Zarumieniłem się. Dobra Bakugo zdobądź się na odwagę i zapytaj się go . Tak dajesz Bakugo.

- Sho,?- ughhh jestem cały czerwony i zdenerwowany. Chłopak spojrzał na mnie.
- bo ch-chciałem się z-zapytać czy chciałbyś mo-m-może.- przerwałem robiąc głebąki wdech a elf dalej się na mnie patrzył z zaciekawioną miną.
- m-może zostaniesz.. moim.. chłopakiem?- tak! Wydusiłem to z siebie. Teraz czeba czekać na odpowiedź. Spokojnie...

- Tak!- krzyknął i rzucił mi się na szyję. Później mnie musnoł delikatnie w usta. Chłopak usiadł na moje kolana rozkrakiem i patrzył mi się w oczy. Ja dawałem buziaki a on je oddawał z większym zapałem. Później poszedłem zrobić z nim obiad. Zjedliśmy po czym wyszliśmy sobie popływać w jeziorze. Zrobiło mi się gorąco jak zobaczyłem jego wyrzeźbiony brzuch. Wsumie on też się na mnie patrzył. Podszedł do mnie złapał mnie za talię i wrzucił do wody.

- Osz ty SHO. Jak ją zaraz cię wrzucę!!- odpowiedziałem podchodząc do mojego chłopaka całując go. A ten delikatnie przejechał zimną dłonią po moim torsie. Zarumieniłem się. Postanowiliśmy wyjść. Było ciemna a nie chciałem żeby nas dopadło jakieś zwierzę. Zjedliśmy coś na szybko jako kolację, przebraliśmy się w piżamę i poszliśmy spać. Położyłem się a chłopak obok mnie głaskałem jego włosy zachaczając o jego Elfie uszy. Todoś jako elf posiadał nie tylko charakterystyczne uszy miał jeszcze znamię elfa. Każdy elf posiada takie znamię. Po chwili rozmyśleń zasnołem wtykając się w chłopaka i tak spaliśmy. Rano postanowiłem wziąść go do zamku żeby zobaczył jak to u nas działa wiedziałem że muszę trzymać go blisko mnie dałem mu tak zwaną ,, czarną pelerynę" żeby zakryć jego Elfie uszy. Złapałem go za rękę a on wplótł nasze palce ze sobą. Gdy byliśmy pod bramą królestwa zauważyłem że się boi albo stresuje przytuliłem go i dałem buzi w policzek na co się rozluzował i uśmiechnoł weszliśmy do środka i się rozglądaliśmy. Sho był zaskoczony ile mieliśmy tutaj rzeczy. Zobaczyliśmy tłum ludzi wokół ringu takiego gdzie się walczy...

- o nie- powiedziałem cicho nie powiedziałem mu że u nas człowiek bije się z magicznymi stworzeniami. Praktycznie zawsze magiczne stworzenia nie dawką sobie rady więc wracają do lohów w bardzo ciężkim stanie. Chciałem go powstrzymać ale się upierał po biegł do ringu jak to zobaczył coś w nim szczeliło. Żyłka złości w nim szczeliła podszedłem do niego o on powiedział ciche ,, kocham cię" dał całusa i ściągnął peleryna. Moje serce na chwilę zamarło jak zobaczyłem co chce zrobić. Dał mi pelerynę , lekko się do mnie uśmiechnął. Nagle wszyscy zebrani tam spojrzeli na Sho. Nie . Nie nie. Zachwile się obudzę i Sho będzie leżał koło mnie tak. Wiedziałem że to kłamstwo i mój chłopak poszedł na ring wszedł za goblina. Ten przeciwnik był nie pokonany. Ale nie wiedział co się szykuje. Przeciwnik chciał uderzyć Sho Lecz mu się nie udało. Poczułem jak by ktoś się palił, spojrzałem na mieszańca a on się palił ... Wtedy zrozumiałem z ema jeszcze moce. Podpalił przeciwnika tak długo ział z rąk ogniem na niego asz on się nie spalił. Shoto wygrał... Mój chłopak wygrał! Ale szczęście nie trwało zbyt długo. Todo dostał jakąś szczałką w szyję spojrzał się na mnie uśmiechnął się po czym zemdlał... Miałem czarne scenariusze w głowie. Rycerze wbiegli na ring i go zabrali. Zabrali mi śpiącego Sho...

°°°°°°°°
Spokojnie jutro kolejna część będzie dobrze nie będę zdradzać za wiele ale to się dobrze skończy

Magiczny Świat |•Bakutodo•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz