Rozdział 3

78 1 0
                                    

Harry POV.

Wyszedłem ze szpitala rozmyślając o długonogiej dziewczynie. Jest naprawdę bardzo seksowna. Boję się tylko reakcji Paula na to że idę z nią na randkę. W sumie muszę go wybłagać żeby dał mi do niej numer. Musi się zgodzić. Jakoś się go zbajeruje. Wskoczyliśmy szybko do auta. Nadal było mnóstwo fanów. Jednak moja głowa była zaprzątana małymi chorymi dziećmi siedzącymi w tych okropnych białych salach. Ruszyliśmy w drogę do hotelu. Swoją drogą ciekawe jak tam się czuje nasz Niall. Moje rozmyślania przerwał podniesiony głos… oczywiście Barbary. Co tym razem jej nie pasowało.

-Głupia suka. Jakim prawem ona się tak do mnie odzywała. Już ja jej pokarzę. Zapamięta mnie do końca życia. Nie będzie się już nigdy tak do mnie odzywać. Wieśniaka z niebieskimi włosami. Jezu widzieliście jak ona się ubiera.-wtedy do mnie dotarło że ona mówi o Lucy.

-Zamknij się. Ona mówiła z sensem. Komu dałaś dupy żeby być modelką. Bo na pewno nie za twarz.-odgryzłem się.

-spierdalaj frajerze. Spójrz lepiej na siebie.-krzyknęła na mnie. No i się zaczyna. Jak ja ją uwielbiam wkurwiać.

-Właśnie za mną ugania się tysiące dziewczyn. Za chłopakami też. A ty?-już nic się nie odezwała, a szkoda bo zaczynałem się rozkręcać. Już widzę jak to będzie jak wrócimy do hotelu. Będzie udawać kochającą dziewczynę. Zajechaliśmy na miejsce i szybko znaleźliśmy się w środku. W windzie było ciasno w końcu było nas 7 osób. Zajechaliśmy na 11 piętro. Od razu wszyscy poszliśmy do pokoju Nialla wysłuchując protesty tej suki.

-jak się czujesz.-zapytaliśmy wszyscy na raz. Niall leżał na łóżku z okładem na nodze. Był z samych bokserkach i wpatrywał się w telewizor.

-Dobrze.-powiedział nie odrywając wzroku od plazmy. Cała nasza czwórka wdrapała się na łóżko i zrobiliśmy grupowego miśka. Dziewczyny siedziały na kanapie.

-Nialluś nawet nie wiesz co ja przeżyłam.-zaczęła przesłodzonym głosem Barbara. Chłopak widać się przejął jej gadaniem ale zanim się cokolwiek odezwał ja zabrałem głos.

-Mam dzisiaj randkę z wolontariuszką. Mówię ci Niall taka dupa. W sumie pasowałaby do ciebie.-wskazałem na Nialla. Wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli. No tak zapomniałem reszcie powiedzieć że się z nią umówiłem.

-Jak to. Kiedy. Przecież cię pilnowałem.-powiedział Louis.

-Mam swoje sposoby. Muszę iść tylko załatwić jej numer od Paula.-powiedziałem. Zaczęli się śmiać.

-no to powodzenia stary.-poklepał mnie po plecach Zayn.

-Dobra no to do dzieła. A ty Niall kuruj się.-mrugnąłem do niego i wybiegłem z pokoju kierując się piętro niżej gdzie urzędował Paul.

Lucy POV.

Po skończonym dyżurze w szpitalu poszłyśmy z Natalią na zakupy. Zastanawiałam się nad tym co powiedział mi Harry. Jak on niby zdobędzie mój numer. I najważniejsze pytanie czy w ogóle chcę iść na tę randkę. Nie ukrywam chłopak jest cholernie przystojny. Ale on jest sławny. To nie ma sensu. Tacy ludzie nie spotykają się z biednymi nic nie znaczącymi ludźmi. Więc po co on chce się ze mną spotkać? Odpowiedź była jedna. Żeby zaliczyć. Czytała trochę w kolorowych czasopismach na ich temat. Harremu przypięto łatkę kobieciarza. Wiedziała że obracał dziewczynami. Czy chciała żeby dopisał ją do swojej listy zaliczonych panienek? Definitywnie nie.

Miłość umiera ostatnia. // n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz