Sama nie rozumiałam co się tak właściwie ze mną działo. Kolejną już noc od dnia zaprzysiężenia Domenico nie mogłam spać. Za każdym razem z lekkiego snu w jaki raz po razie zapadałam wybudzał mnie silny, męski, ale również nieznany mi głos mówiący do mnie „Obudź się, Sofia". Moje ciało i umysł budziły się mimo woli i nie chciały zapaść w długi spokojny sen. W mojej małej głowie kłębiło się stanowczo zbyt dużo pytań na które nie umiałam odnaleźć odpowiedzi, a przynajmniej sama. Tej nocy było jeszcze gorzej niż we wszystkie poprzednie. Pomimo, że obracałam się z boku na bok nie umiejąc odnaleźć sobie odpowiedniej pozycji w której mogła bym chociaż trochę odpocząć to dodatkowo Domenico ani razu nawet na sekundę się nie obudził aby przytulić mnie do swojego dużego ciała i dać mi w ten sposób spokój którego aż tak bardzo potrzebowałam. Każdej nocy bardzo dużo rozmyślałam o mojej przyjaciółce i jej stanowczo zbyt brutalnym ojcu. Los Bibianny niezwykle bardzo mi ciążył i chociaż nigdy nie byłam najbardziej pobożną osobą to w duszy modliłam się i błagałam boga aby trafił jej się dobry mąż, który będzie pielęgnował jej delikatność i wyjątkowość. Rozmyślałam również o Elisabettcie z którą od początku mojego małżeństwa z Domenico miałam o wiele mniejszy kontakt i w sumie nie wiedziałam dlaczego tak się działo. Oczywiście ona sama musiała wiedzieć co tak właściwie u mnie słychać, bo umiała wepchnąć ten swój mały wścibski nos dosłownie wszędzie. Było mi natomiast przykro, że ja sama nie wiedziałam co u niej. Rozmyślałam również o niezwykle pięknej Ester i siniakach ja jej cholernie seksownym ciele. Nie potrafiłam zrozumieć jak ta dziewczyna mogła czerpać podniecenie i spełnienie z tego, że ktoś ją bił czy sprawiał jakikolwiek ból. Zastanawiałam się też nad jej bardzo dziwnym mężem. Nie miałam zielonego pojęcia skąd tak właściwie mogłam znać tę bliznę na jego dłoni, nie wiedziałam dlaczego tak właściwie skrócił moje imię i chociaż nikt się tak do mnie nie zwracał, to wydawało mi się ono znajome. Jednak najwięcej czasu spędziłam na rozmyślaniu o własnym mężu. Po tym wieczorze kiedy został zaprzysiężony na nowego dona powiedział mi, że będzie musiał poświęcić znacznie więcej czasu na pracę niż do tej pory. Od kiedy wypowiedział te słowa w moim brzuchu nieustannie panował nerwowy ucisk. Znowu przestawałam jeść denerwując się o naszą przyszłość, dokładnie tak samo jak w czasie kiedy ukochany mi mężczyzna leżał w szpitalu w śpiączce. Cholernie mocno bałam się czasu kiedy Domenico miałby załatwiać te wszystkie interesy podczas których miało być wokół niego stanowczo zbyt dużo pięknych kobiet, które będą na niego polowały pomimo, że każdy wiedział, że ma żonę. Nie miałam pojęcia czy będzie w stanie dochować mi wierności, bo był przede wszystkim zdrowym mężczyzną ze zdrowym popędem seksualnym. Obiecał mi to przed tym jak został postrzelony, ale życie było tak bardzo nieprzewidywalne, że niczego w nim nie można było być pewnym. Na samą myśl, że mężczyzna mógłby uprawiać seks lub nawet chociaż by dotykać innych kobiet chciało mi się po prostu wymiotować, a moje serce dosłownie drżało z rozpaczy. Byłam w stu procentach pewna, że nie przeżyła bym tego, zwłaszcza, że kochałam go całą sobą, co starałam się okazywać mu na każdym możliwym kroku. Chciałam aby nigdy nawet dosłownie na sekundę o tym nie zapominał. Obróciłam się w jego stronę tak, że teraz leżeliśmy do siebie przodem, po czym spojrzałam na jego piękną, o wiele spokojniejszą i pogodniejszą twarz niż w ciągu dnia. Bardzo chciałam go dotknąć, jednak wiedziałam, że mogło by go to obudzić, a skoro chociaż jedno z nas mogło się wyspać i nie miało z tym kompletnie żadnego problemu, to chciałam aby mu podczas wypoczynku było jak najwygodniej i najlepiej. Wzięłam głęboki oddech mający na celu uspokojenie mnie, ale rezultat tego był dosyć marny. Może powinnam była porozmawiać z nim o wszystkich moich wątpliwościach i obawach? Może podświadomie potrzebowałam od niego zapewnienia, że wszystko będzie w porządku i że nie mam się czym tak naprawdę martwić? Domenico był moim mężem, jedynym mężczyzną z którym mogłam być całkowicie szczera w każdym przypadku, więc niczym dziwnym nie było to, że chciałam czuć jego pełne wsparcie na każdym kroku. W pewnym momencie mężczyzna zaczął przez sen dosłownie rzucać się po naszym łóżku. Prawdę powiedziawszy to nie był pierwszy raz kiedy się tak działo. Bez najmniejszego zawahania od razu usiadłam i zapaliłam nocną lampkę stojącą na malej szafeczce po mojej stronie łóżka. Obróciłam się w jego stronę i przesunęłam tak, że słabe światło oświetliło jego lico. Doskonale widziałam na jego twarzy dosłownie mękę jakiej doświadczał podczas koszmaru w którym się znajdował. Wiedziałam, że coś bardzo go męczy, jednak on nie chciał mi nic powiedzieć, chociaż nie raz się go o to pytałam. W przypadku dociekania prawdy na ten temat wcale nie chciałam się poddawać. Chociaż nigdy nie byłam mistrzynią w relacjach międzyludzkich, zwłaszcza w związku z mężczyznami, to byłam pewna, że Domenico potrzebował tej rozmowy aby poczuć się w końcu o wiele lepiej. Jednak przez czas naszego małżeństwa poznałam go na tyle dobrze, że wiedziałam, że nie chciał się poczuć przy mnie jakkolwiek słaby. Byłam jego żoną i on jak to samiec alfa był święcie przekonany, że to właśnie on powinien mnie chronić przed wszystkim, a nie ja jego. Pracowałam nad jego zmianą w tym temacie, jednak wcale nie należało to do najłatwiejszych zadań. Lekko pochyliłam się nad nim aby go jakoś powstrzymać i bardzo spokojnie, a zarazem delikatnie obudzić, ale on, taki silny i wielki był całkowicie nieprzewidywalny. Nagle zamachnął się swoją dużą dłonią zawiniętą w pięść i tak po prostu uderzył mnie nią w ramię. Byłam tak bardzo zaskoczona tym co się działo, że całkowicie przerażona głośno pisnęłam. Uderzenie było cholernie mocne i bolesne co tylko dowodziło jak okropny musiał mieć koszmar. Byłam pewna, że zostanie mi po nim wielki siniak, który będę musiała ukrywać przed wszystkimi należącymi do mafii ludźmi. Domenico dosłownie w sekundę otworzył swoje ciemne całkowicie zaspane oczy i w mgnieniu oka sięgnął do szafki nocnej po swojej stronie łóżka, gdzie przyczepiony do jej boku trzymał pistolet. Oczywiście, był przygotowany na dosłownie każdą możliwość aby nas oboje po prostu ochronić. Usiadł wyprostowany i w ten sposób delikatnie się ode mnie odsunął. Zaczął się bardzo uważnie rozglądać, zupełnie jak by szukał gdzieś wokół nas zagrożenia. Kiedy go nie odnalazł spojrzał bardzo uważnie w moje szeroko otwarte wpatrzone w niego oczy.
CZYTASZ
Żona przywódcy [zostanie wydana]
RomanceDruga część Żony mafii. Opis usunięty ze względu na to, że zdradza fabule ☺️