Rozdział 1

3.2K 69 12
                                    

„Ty trzymasz mnie na ziemi,

Ty wznosisz mnie do nieba,

Tyś jest mi tutaj wszystkim,

Po co aż tam iść trzeba.

O Tobie wiem jedynie.

I tylko ciebie umiem. (...)"

~ „Ty" Julian Tuwim

***

Miałam ochotę po prostu włożyć sobie palce do ust i zacząć obgryzać moje zadbane, długie, pomalowane na czerwono paznokcie. W całym moim ciele i w mojej duszy panoszył się niewyobrażalny lęk nad którym kompletnie nie umiałam zapanować. Ten dzień, a  tak właściwie to ten wieczór był cholerne ważny, zarówno dla Domenico jak i dla mnie jako jego żony, ale również dla wszystkich należących do mafii ludzi. Już od samego rana w naszym domu panowało nieznośne napięcie, które udzielało się dosłownie wszystkim. Przypadkiem widziałam nawet jak na ogół spokojna Felicia fuknęła na swoją córkę, bo ta ozdobiła babeczki na imprezę nie tak jak powinna. Tego dnia do pomocy w naszej kuchni przyłączyło się kilka zaprzyjaźnionych Felicii gospodyń, a do tego dwóch kucharzy z jednej z restauracji należącej do rodziny Mancuso. W naszej jadalni stanął długi, specjalnie przygotowany na tę okazję stół, a pod oknami stało kilka mniejszych stolików z przekąskami, napojami bezalkoholowymi i alkoholowymi. W salonie pojawiły się nowe sofy w razie gdyby któryś z gości chciał usiąść i odpocząć. Na długo przed tym przyjęciem zastanawiałam się co tak właściwie mam na siebie ubrać. Wiedziałam, że długa suknia do ziemi mogła wydać się zbyt prosta, krótka zbyt ordynarna, obcisła mogła podkreślić to, że nadal nie wróciłam do formy którą miałam przed tym jak nie mogłam jeść kiedy Domenico leżał w śpiączce, a zbyt szeroka mogła sugerować plotkarom, że chciałam ukryć ciążowy brzuch, którego oczywiście nie miałam. Domenico jak to prawdziwy dobry mąż powiedział mi, że mam mieć gdzieś zdanie innych kobiet i to co będą mówiły na mój temat. Nakazał ubrać mi się tak abym czuła się swobodnie i aby to mi się podobało. Oczywiście wcale nie musiał dodawać, że jedyne czego sobie nie życzy, to zbytnie eksponowanie mojego ciała. Postanowiłam więc ubrać się w klasyczną czarną sukienkę sięgającą mi do połowy uda i przylegającą do mojego ciała, z dosyć dużym wycięciem na dekolcie przeszytym delikatną koronką, którą Domenico wręcz uwielbiał. Mimo wszystko musiałam i chciałam go dobrze reprezentować. Włosy jak zawsze rozpuściłam i zrobiłam na nich duże fale, pomalowałam się nieco mocniej, a moje kształtne usta pociągnęłam czerwoną szminką Wydawało mi się, że wyglądam świetnie, ale nie miałam pojęcia co pomyślą sobie inni. Tego wieczora po raz kolejny miałam zostać wystawiona na opinię wszystkich największych plotkar w mafii, które miałam przyjąć u siebie w domu. Nie wszystkie z nich były zadowolone, że to właśnie jak miałam się stać najważniejszą wśród nich. Kiedy wszystko było już gotowe i przyjęcie trwało w najlepsze usiadłam w salonie na sofie z lampką mojego ulubionego wina w dłoni i dosyć szybko popijałam je małymi łyczkami. Musiałam się jak najszybciej trochę wyluzować, a dzięki coraz wyższemu stężeniu alkoholu we krwi powoli zaczynało mi się to udawać. Miałam wrażenie, że te wszystkie plotkary, których mężowie znikli w bibliotece w naszym domu spoglądały na mnie tak jak by chciały mnie dosłownie pożreć. Usilnie starałam się je całkowicie olewać marząc już tylko o tym aby Domenico do mnie dołączył i ściągnął na siebie uwagę wszystkich ludzi. Z daleka z ogromną intensywnością wpatrywałam się w drzwi prowadzące do biblioteki gdzie znikli wszyscy najważniejsi mężczyźni należący do mafii. Drewno z którego wrota były wykonane było tak grube, że nawet gdybym stanęła przy nich i przyłożyła ucho to i tak bym nic nie usłyszała. Zresztą, w domu było głośno, leciała muzyka, a kobiety pijąc szampana i wino głośno się śmiały rozmawiając na jakieś płytkie tematy. Rozglądnęłam się po twarzach zebranych ludzi, których większość znałam jedynie z widzenia. Wzrok zatrzymałam dopiero na brylującej na salonach Susannie. Cieszyłam się, że ją miałam, bo robiła dosłownie wszystko co tylko mogła aby odwrócić uwagę plotkar od tego, że nie byłam taka sama jak one. Przyjęcie tego wieczora odbywało się przez to, że od tego dnia Domenico miał obejmować najważniejsze stanowisko w mafii, takie które bezsprzecznie mu się należało. Miał zostać naszym donem. Niestety na samo zaprzysiężenie jeszcze nigdy nie zaproszono żadnej kobiety i ja sama również nie byłam wyjątkiem w tej kwestii. Mimo wszystko doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że mężczyzna chciał abym przez cały czas była bardzo blisko niego. Pijąc kolejną porcję wina przerzuciłam mój wzrok na stojącego pod oknem Teo. Domenico mianował go moim osobistym ochroniarzem, który miał mnie mieć prawie cały czas na oku. Jeżeli miałam być szczera, to Domenico zawsze dbał o moje bezpieczeństwo, jednak po incydencie pod restauracją i tym jak próbowali mnie postrzelić dosłownie oszalał na jego punkcie.

Żona przywódcy [zostanie wydana]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz