6. Zostaw mnie!

720 49 55
                                    

!Trigger warning (molestowanie)!

*RAY*

- Pamiętaj, uśmiechaj się i nie przesadzaj z komplementami. I żadnych żartów o blondynkach - pogroziłam Rodrickowi palcem. - Po prostu bądź sobą, ok?

- Ok - uniósł kąciki ust do góry, a ja zrobiłam to samo.

Spojrzał na Heather, która stała w kuchni i właśnie mieszała wódkę z sokiem. Westchnął, a ja poklepałam go po ramieniu.

- Powodzenia, wielkoludzie - rzuciłam, popychając go do przodu.

- Hej, jesteś siostrą Jesse'a? - zapytał wysoki blondyn, a ja odwróciłam się w jego stronę.

- Niestety - odparłam. - Skąd go znasz?

- Gramy razem w futbol - odpowiedział, nie spuszczając ze mnie wzroku. - Jayson - przedstawił się.

Chwila, to chyba ten chłopak Heather...

- Ray - powiedziałam.

- Ray - powtórzył. - Wiem, że niedawno się przeprowadziłaś. Pewnie jeszcze nie miałaś okazji poznać tej lepszej strony naszego miasta... Chcesz zobaczyć, jak imprezują sportowcy z Westmore High? - wskazał na grupę chłopaków przy basenie.

Nie miałam ochoty na oglądanie popisów Jaysona i jego zalanych przydupasów, ale to mogła być dobra okazja na zebranie paru informacji o jego związku z Heather...

- W takim razie ja zdradzę ci kilka tajemnic dziewczyn z Ohio - puściłam mu oczko, a jego usta wykrzywiły się w cwaniackim uśmieszku.

***

- Nieźle, co? - powiedział Jayson, wychodząc z basenu, do którego wcześniej skoczył na bombę.

Zaśmiałam się.

- To jak ci się podoba nasze miasteczko? - spytał, a jego ręka powędrowała na moje plecy.

Zesztywniałam. Blondyn zaczął zjeżdżać swoją dłonią coraz niżej.

- Jayson, przestań - poprosiłam cicho, ale on tylko zareagował śmiechem.

Rozejrzałam się po tarasie. Wszyscy byli zajęci rozmową, tańczeniem czy piciem.

- Przestań - powtórzyłam.

- Nie rób scen, sama ze mną flirtowałaś - syknął, wciąż się uśmiechając.

- Nieprawda - odparłam, a on ścisnął dłonią mój pośladek. - Kurwa, zostaw mnie! - krzyknęłam, a kilka głów zwróciło się w moją stronę.

Jayson zmarszczył brwi i mnie puścił.

- Szmata - mruknął i oddalił się do reszty swoich znajomych. Wśród nich był też mój brat.

- Znowu robiła sceny? - usłyszałam głos Jesse'a, a blondyn pokiwał głową. - Typowe, zawsze próbuje zwrócić na siebie uwagę.

Wybuchnęli głośnym śmiechem, a ja poczułam, jak do oczu napłynęły mi łzy. Zacisnęłam powieki i spuściłam głowę do dołu. Jedyne, czego w tym momencie chciałam, to jak najszybciej zniknąć. Wmieszałam się w tłum i ruszyłam do wyjścia.

- Ray! - zawołał Alex, który najwyraźniej szukał mnie od kilku minut. - Może pójdziemy po coś do picia? - zaproponował.

- Nie, dzięki - wymusiłam uśmiech. - Właściwie to już wracam do domu.

- Och - wyrwało mu się. - Odprowadzić cię?

- Nie, nie chcę ci psuć imprezy...

- Bez ciebie to i tak żadna zabawa - przerwał mi, a ja poczułam ciepło na sercu.

***

W sobotę spotkaliśmy się we trójkę w pokoju Rodricka.

- Jakieś postępy z Heather? - spytałam bruneta.

- I to jakie! - odparł uśmiechnięty, podrzucając w powietrzu swoje pałki od perkusji. - Powiedziała, że może za szybko mnie odrzuciła i zgodziła się pójść ze mną na kawę. Co prawda jest z Jaysonem, więc na razie po przyjacielsku, ale ja wiem swoje - wyszczerzył się. - Będzie moja...

- Przestań - przerwałam mu, a brunet i zielonowłosy popatrzyli po sobie zdezorientowani. - Ona nie jest przedmiotem, Rodrick.

- Matko, spokojnie - wzruszył ramionami. - W ogóle jesteś dzisiaj jakaś spięta, coś się stało?

Spojrzałam w oczy Alexowi.

- Wczoraj Jayson się do mnie przystawiał. I to tak konkretnie - wyznałam.

Zielonowłosy otworzył usta i chciał coś powiedzieć, ale Rodrick się wtrącił:

- To chyba dobrze?

- Co? - prychnęłam.

- Wszystko idzie zgodnie z planem - wyjaśnił beztrosko. - Może uda ci się rozbić ich związek...

- Rodrick, on mnie złapał za tyłek!

- To chyba nie będziesz miała problemu ze zwykłym pocałowaniem go w obecności Heather, nie?

- Ty tak poważnie?! - zapytałam zdenerwowana.

- No co?

- Lecz się, stary - odparł zdegustowany Alex, kręcąc głową.

- Czemu się tak przywalacie? Zgodziłaś się mi pomóc, Ray - dodał z wyrzutem.

- Pomóc, a nie dobrowolnie być molestowaną przez Jaysona! - krzyknęłam, wstając i kierując się do drzwi.

- Przesadziłeś - podsumował zielonowłosy i ruszył za mną.




___________________________________________

Witam wszystkich ❤️
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jak zwykle zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.

A, jeszcze jedna ważna rzecz. 'Nie' znaczy 'nie'. Nieważne, co ktoś na sobie miał, czy co ktoś sobie o nim pomyślał. Niestety wciąż jest to problemem dzisiejszego społeczeństwa. Mam nadzieję, że nikt z was nie spotkał się z taką sytuacją jak Ray i nie spotka się z nią w przyszłości. Trzymajcie się, dziewczyny (i chłopaki).

Do następnego,
frenchtimothee

Come Down Forever / Rodrick Heffley ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz