III

2.6K 132 54
                                    


Biedronka, zauważając Amnezjo, chwyciła Czarnego Kota za rękę i pociągnęła go w stronę parkingu, aby mogli skryć się za autami i obmyślić plan.

Chłopak był zaskoczony i onieśmielony gestem swojej partnerki. Kiedy kucnęli za autem, Kot spodziewał się, że dziewczyna puści jego rękę, lecz ona tego nie robiła. Biedronka mówiła coś o planie, ale ten jej nie słuchał. W końcu jak mógłby się skupić na jej słowach, kiedy miłość jego życia trzymała go za rękę. Podniósł wzrok na jej twarz i podziwiał jej śliczne rysy. Zatrzymał wzrok na jej ustach, które mówiły do niego. Tylko do niego. To o nich marzył każdej nocy. W końcu podniósł wzrok na fiołkowe oczy, nie chciał patrzeć w nie wcześniej, bo wiedział, że już się od nich nie uwolni. To w nich zakochiwał się ciągle od nowa. Jakże ogromne miał szczęście, że te nieziemskie oczy patrzyły na niego. Była taka przepiękna.

- Czarny Kocie! - Biedronka po raz trzeci zadała mu to samo pytanie, ale chłopak wcale nie reagował, tylko wpatrywał się w nią, jakby był w jakimś transie.

- Jesteś taka zniewalająca... - Czarny Kot nie mógł się powstrzymać, uniósł ich złączone dłonie do swoich ust i pocałował Biedronkę w rękę.

Dziewczyna dopiero teraz spostrzegła, że przez ten cały czas trzymała chłopaka za dłoń. A kiedy ten złożył na jej ręce pocałunek, obficie się zarumieniła, a w jej żołądku rozlatały się motylki. Nie uszło to uwadze Kota, który myślał tylko o tym, że jego pani była jeszcze bardziej urocza, kiedy się rumieniła.

Do uszu superbohaterów dobiegły krzyki złoczyńcy, który za wszelką cenę chciał ich dopaść. Musieli działać szybko.

- T-to słyszałeś, co do ciebie mówiłam? - zapytała bohaterka w czerwonym stroju, która puściła już rękę swojego partnera.

- Nie...? - blondyn uśmiechnął się przepraszająco.

Biedronka przewróciła oczami i westchnęła.

- To, co mam zrobić, aby użyć mojej mocy? - zapytała po raz czwarty.

- Wystarczy powiedzieć Szczęśliwy traf, ale...

- Szczęśliwy traf? - w jej ręce wleciał składany czerwony parasol w czarne kropki.

- ... jak powiesz to na głos od razu się uaktywni - dokończył Kot. - To jak, wiesz co z tym zrobić?

Ciemnowłosa rozejrzała się dookoła, jednak nic nie wpadło jej do głowy. Pokręciła głową.

- Spokojnie, zawsze wpadasz na świetne pomysły wtedy, kiedy trzeba, Kropeczko. - położył jej rękę na ramieniu, dodając jej w ten sposób otuchy i posłał jej swój piękny uśmiech, który spowodował u dziewczyny szybsze bicie serca.

Kot wyszedł zza samochodu. I ruszył na złoczyńcę.

- Tu jesteście, Biedronko i Czarny Kocie - odezwał się chytrze złoczyńca.

- Kocie! Zaczekaj! Jeszcze nie wiem co mam zrobić ze szczęśliwym trafem! - odparła Biedronka, a jej kolczyki zapikały po raz pierwszy.

- To ty sobie spokojnie myśl, a ja się pobawię z naszym koleżką. Trzeba się rozejrzeć gdzie może być schowana akuma. Niestety nie pamiętam, gdzie była ostatnim razem - odbijał pociski swoją laską.

- Chyba nie mamy wiele opcji do wyboru - dołączyła do niego Biedronka, robiąc tarczę z jo-jo. - Akuma jest albo w rękawiczce, albo w tej dziwnej ręce, z której strzela. Odwróć jego uwagę, a ja spróbuje jojem ściągnąć mu rękawiczkę.

- Tak jest, moja pani.

Pobiegł na drugą stronę ulicy, przy której znajdowała się kawiarnia. Lecz złoczyńca wcale nie podążył za nim, tak jak oczekiwali. Amnezjo jeszcze bardziej skupił się na Biedronce, podchodząc coraz bliżej. Dziewczyna sprawnie chroniła się przed każdym atakiem, cofając się powoli do tyłu. W końcu jej plecy zderzyły się z zimną ścianą budynku, a złoczyńca szedł prosto na nią, bez przerwy strzelając fioletowymi kulami.

Kot, widząc to, użył swojej laski i nie ruszając się z miejsca, wydłużył ją tak, że pchnęła złoczyńcę.

- Akuku! Tutaj jestem! Nie złapiesz mnie! - krzyczał i wymachiwał rękami Czarny Kot.

Rozdrażniony złoczyńca strzelił w niego swoją mocą. Kiedy chybił, Kot zaczął naśmiewać się z niego, ale jak się okazało parę sekund później, taki był jego plan. Pociski uderzyły w ogromny parasol, łamiąc go. Parasol spadł prosto na kociego superbohatera, chowając go pod sobą.

Biedronka się przeraziła. Co prawda wiedziała, że od parasola by nie zginął, ale czuła ogromną potrzebę upewnienia się, że nic mu nie jest.

Za bardzo skupiła się na swoim partnerze, nie zauważając, jak blisko niej jest Amnezjo. Był dosłownie na wyciągnięcie ręki i jedyne co ją przed nim chroniło to jo-jo, którym ciągle kręciła, tworząc tarczę.

Złoczyńca włożył tę dziwną rękę w rozkręcone jo-jo, przez co jo-jo wyleciało z ręki dziewczyny. Z hukiem uderzyło o ulicę, parę metrów dalej. Teraz nie miała czym się bronić, a gdy wymaże jej pamięć bez problemu zabierze jej miraculum.

- Za chwilę znowu o wszystkim zapomnisz, Biedronko. Twoje miraculum będzie moje! - zaśmiał się Amnezjo.

Kolczyki znowu zapikały. Została jej tylko minuta.

Złoczyńca przymierzył się, żeby do niej strzelić. Lecz ta w ułamku sekundy chwyciła za jego rękę, ściągając rękawiczkę i otworzyła parasol. Otwarty parasol odepchnął i odciął ją chwilowo od złoczyńcy. Ta nie czekając ani sekundy dłużej, uciekła od niego jak najdalej, chwytając po drodze jo-jo.

Odetchnęła z ulgą, kiedy dołączył do niej Kot. Oboje oddalili się od złoczyńcy.

- Oj było blisko, Kropeczko.

- Została mi niecała minuta do przemiany. - odparła Biedronka.

Oblivio 2.0 // MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz