Nadeszła godzina patrolu.
Czarny Kot siedział sam na ich ulubionym dachu i czekał na swoją damę, z czerwoną różą w ręku. Jego radość nie opuściła go ani przez chwilę. Bowiem Biedronka dziś po raz drugi się w nim zakochała. Teraz już był pewny - to musi być przeznaczenie. Dziś Kot zrozumiał, że pomiędzy nim a Biedronką stoi tylko jedna przeszkoda, którą jest ten chłopak. A on zrobi wszystko, by dziewczyna o nim zapomniała, będzie starał się o nią stokroć bardziej jeśli trzeba. Zaczeka na nią, tyle, ile czekać dane mu będzie. Kto wie, może już w głębi serca coś do niego czuje, tylko nie do końca zdaje sobie z tego sprawę?
- Witaj, miłości mojego życia! - powitał Biedronkę.
- Hej, Kotku. - dziewczyna zdziwiła się lekko, gdyż Kot nigdy jej tak nie nazwał.
- Róża dla ciebie, Kropeczko. - wręczył jej ten piękny kwiat, kiedy przy nim usiadła. Ku jego zdziwieniu dziewczyna ją przyjęła, na co uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Mówiłam ci, żebyś tak do mnie nie mówił. Wiesz, że tego nie lubię.
- Przestań udawać, Kropeczko. Przecież wiem, że to uwielbiasz. - mrugnął do niej i uśmiechnął się flirciarsko.
- Co..? Nie. - zaprzeczyła, choć oboje wiedzieli, że to nie prawda. - Jesteś dzisiaj jakiś... inny. - stwierdziła Biedronka po chwili.
- Co masz na myśli? - zapytał chłopak, nie do końca rozumiejąc.
- Jakbyś ciałem był tu ze mną, ale umysł miał w krainie wiecznego szczęścia. Nigdy cię takiego nie widziałam. Co się dzisiaj stało?
Dziewczyna spojrzała na Kota, widząc, jego dziwny uśmieszek jeszcze bardziej się przeraziła.
- Proszę, nie mów, że wyjawiłam ci swoją tożsamość... - wzdrygnęła się.
- Lepiej. Pocałowałaś mnie. - odpowiedział dumnie szczęśliwiec.
- CO?! Znowu? J-Jak to się stało?
- Czy to nie dziwne, Kropeczko, że kiedy tylko na chwilę zapominasz o tamtym chłopaku, rzucasz mi się w ramiona?
- Ja... nie... ale jak... - Biedronka miała mętlik w głowie.
- Jedno jest pewne - jesteśmy dla siebie stworzeni. Prędzej czy później ty też to zobaczysz. Wierzę, że pewnego dnia twoje serce zacznie bić tylko dla mnie. A ja na ten dzień będę czekał nawet wieczność, m'lady.
Podszedł bardzo blisko niej i nachylił się tak, że ich twarze dzieliło parę centymetrów.
- Kto wie może już moja osoba, przyprawia cię o szybsze bicie serca.
Pocałował ją w czoło. Po czym odszedł, zostawiając Biedronkę z chaosem w głowie, który sam wywołał.
- C-co... - jąkała się. - Kocie! A co z patrolem? - krzyknęła jeszcze za oddalającym się chłopakiem, lecz ten był za daleko, by ją usłyszeć.
Dziewczyna nie wiedziała, co ma myśleć. Jednak z jednym Czarny Kot miał rację - przyprawiał Biedronkę o szybsze bicie serca, z czego zdała sobie sprawę już dawno.
Od dłuższego czasu w jej sercu toczył się pojedynek, który skutecznie tłumiła, sądząc, że to Adrien jest miłością jej życia. Ale co jeśli się myliła?
Czy w głębi serca przez cały czas kochała tego pechowca?
Biedronka podniosła się z dachu i postanowiła zrobić patrol, który mieli przeprowadzić razem z Kotem, próbując choć przez chwile skupić myśli na czymś innym, w nadziei, że wszystko, co dzisiaj przeżyła, samo powoli do niej dotrze. Biegła po dachach nad miastem, starała się skupić swój wzrok na ulice, by sprawdzić, czy wszystko gra i mieszkańcy są bezpieczni. Jednak jej wzrok ciągle uciekał nad oświetlony Paryż, szukając pewnego Kocura.
CZYTASZ
Oblivio 2.0 // Miraculum
FanfictionAmnezjo znowu atakuje. Ale tym razem pamięć straciło tylko jedno z bohaterów. 🐞🐾 --------------------------------- Opowiadanie oparte na serialu "Miraculum: Biedronka i Czarny Kot" Thomasa Astruca i Jeremyego Zaga. Okładka zrobiona przez mnie pr...