- I jak przebiegła rozmowa o pracę? - powiedział na powitanie Oskar.
- Nie było aż tak źle - przyznał Kacper. - Udało się za drugim razem. Przyjęto mnie do małej firmy informatycznej niedaleko centrum. Wynagrodzenie też jest w porządku.
- To trzeba uczcić! - przyjaciel wziął go pod ramię i zaprowadził do najbliższego baru. Tam miło spędzili czas na pogawędkach i oglądaniu meczu piłki nożnej na telewizorze.
- Wiesz co? - Oskar odezwał się po długim czasie – Też wybrałbym się do Fabryki Słodkich Marzeń.
- Chyba Cię coś pogięło - wybełkotał Kacper. Najwidoczniej alkohol zaczął mu już wchodzić. – Przecież tam są koszmary i zjawy iii...
- Daj spoookój – chłopak czknął. – Chcę zobaczyć to na własne oczy. Hic! Nie boję się...
- Taak? – Kacprowi zaczął udzielać się humor kolegi. - To na co... Hic!... czekamy?
....................
Pomimo chęci musieli zaczekać aż wytrzeźwieją. Zamiast tego zadzwonili do Magdy, żeby ich odebrała i odstawiła do domów. Kiedy dziewczyna przyjechała, posłała im poirytowane spojrzenie.
- Zostawić was dwoje, a potem muszę przerwać pracę, żeby przyjeżdżać pod bar – rzuciła z wyrzutem. Odpowiedział jej bełkot.
Najpierw pojechała na osiedle Oskara i pomogła mu dostać się do mieszkania. Położyła go na kanapę i zaczęła szukać szklanki i butelki wody.
- Zabuezesz Kacpra do siebie? – wybełkotał chłopak.
- Siedź cicho – wymamrotała dziewczyna z oburzeniem.
Zostawiła przyjacielowi kluczyki i szklankę wody na stoliczku, po czym wyszła z mieszkania. Następnie skierowała się w stronę auta i usiadła na miejscu kierowcy. Spojrzała na tylnie siedzenie, żeby upewnić się, że Kacper nie robi nic głupiego. Po prostu spał oparty o szybę. Magda odetchnęła z ulgą i odpaliwszy samochód, pojechała do swojego mieszkania.
Apartament znajdował się na ulicy Kadrowej, kilka przecznic od stacji kolejowej. Miał jedną sypialnię, biuro i salonik z dużym oknem mającym widok na ulicę. Magda weszła do swojego mieszkania, niosąc półprzytomnego Kacpra pod pachą. Zbliżała się szósta, a ona miała jeszcze dużo do zrobienia, zanim wyśle artykuł do pracodawcy. Westchnęła na myśl o czekającej ją pracy.
Najpierw jednak musiała zająć się Kacprem. Chłopak nie wyglądał na tak mocno podpitego, jak Oskar, ale też przydałby mu się odpoczynek. No i szybki powrót do rzeczywistości.
Dziewczyna zaniosła go do sypialni i położyła do łóżka. Następnie poszła do kuchni poszukać czegoś na kaca. Ostatni raz była na alkoholowej libacji z miesiąc temu i od tamtego czasu upewniała się, że ma przy sobie musujące kapsułki na takie okazje. Przygotowała napój i zostawiwszy go na blacie udała się do swojego małego biura, żeby dokończyć robotę. Nie wiedziała, jak długo przyjaciel będzie nieprzytomny, ale była pewna, że nie będzie mógł u niej zostać na noc.
Po godzinie usłyszała łopot prześcieradła, a potem skrzypnięcie otwieranych drzwi i odgłosy kroków. Przez dłuższy czas chłopak chodził ostrożnie po mieszkaniu, aż w końcu zbliżył się do drzwi prowadzących do biura Magdy. Dziewczyna zamarła na chwilę. Jednak po usłyszeniu pukania do drzwi rozluźniła się i wstała od komputera. Otworzyła zdezorientowanemu Kacprowi.
- Ty tu mieszkasz? – spytał zaskoczony chłopak.
- Tak. Reszta apartamentu należy do bogatej czarownicy – odpowiedziała Magda z przekąsem.
Kacper złapał się za głowę.
- Masz może coś na...
- Jest w kuchni na blacie.
Chłopak spojrzał z wdzięcznością na przyjaciółkę i ruszył po napój. Dziewczyna szybko wróciła do komputera i zapisała pracę. Po tym podążyła za Kacprem. Stał w kuchni i powoli pił zawartość szklanki. Ręka lekko mu się trzęsła i był jeszcze czerwony na twarzy, ale trzymał się na nogach.
- Dzięki. Nie wiem, co by było gdybyś nie przyjechała.
- Dokończyłabym wcześniej robotę i wyszła na spacer. Lub obejrzała Netflixa. – dziewczyna podparła się pod boki. – Przynajmniej nie leżałabym gdzieś na chodniku.
- O co ci chodzi? - spytał chłopak.
- Jeszcze nie masz pracy, a już zaczynasz pić. I to dużo. Zastanawiam się, jak zapłaciliście za to wszystko.
- Miałem jeszcze pieniądze. Poza tym znalazłem już pracę i zaczynam po weekendzie.
Magda potrząsnęła głową. Zdecydowała się już zejść z przyjaciela.
- I jak poszło? Gdzie się dostałeś?
- Do takiej małej firmy informatycznej niedaleko Centrum. Nie pamiętam nazwy...
- Aha.
Stali w milczeniu. Po dłuższym czasie dziewczyna spojrzała na zegarek.
- Podwiozę ciebie do domu, tylko daj mi coś skończyć, zanim wyjdziemy.
- Nie mogę zostać na noc? Mógłbym wytrzeźwieć zanim wrócę do domu.
- Nie ma takiej opcji. Mam tylko wąskie łóżko a nie uśmiecha mi się spanie z tobą, kiedy jesteś w takim stanie.
Ignorując narzekanie Kacpra, wróciła do biura i w trybie ekspresowym dokończyła robotę. Po wysłaniu tekstu, wyłączyła komputer i wróciła do salonu.
- Ubieraj się. Wychodzimy.
.......................
Przyjechali do domu o ósmej. Magda pomogła wysiąść przyjacielowi i zaprowadziła go pod bramę. Czekali chwilę, zanim ciotka wyszła im naprzeciw i wpuściła siostrzeńca do środka.
- Jeszcze raz dzięki za pomoc – powiedział Kacper do Magdy. – Myślę, że nie tknę alkoholu przez najbliższy tydzień.
- Pij zieloną herbatę – dziewczyna przytuliła chłopaka na pożegnanie. – Powinna trochę pomóc.
Następnie zawróciła do samochodu. Kacper odprowadził ją wzrokiem, a potem sam ruszył w stronę zmartwionej i lekko poddenerwowanej cioci. Jeszcze zanim stanął na werandzie usłyszał:
- Powodzenia w nowej pracy!
CZYTASZ
Loli Lizak i fabryka słodkich koszmarów
TerrorCześć, to moja pierwsza opowieść na tym portalu. Jest to dopiero wersja robocza i na pewno będzie wiele razy zmieniana. Mam nadzieję, że się spodoba. 20-letni Kacper Bielecki wraca po wielu latach do Polski. Wkrótce przypada rocznica śmierci jego wu...