Lekcja latania na miotle

9 0 0
                                    

Dzisiaj obudziłam się dość wcześnie była około 5:24 wiedziałam że już nie zasnę dlatego wstałam z łóżka wyłączyłam budzik i wykonałam swoją poranną rutynę. Kiedy skończyłam poszłam na dół aby zjeść śniadanie mama jeszcze spała więc postanowiłam że zrobię nam tosty. Wzięłam więc z lodówki potrzebne składniki i zaczęłam moją małą bitwę o dobre jedzenie. W trakcie przygody kulinarnej moja mama wyszła ze swojej sypialni i po wyrazie jej twarzy była bardzo zaskoczona może to dlatego że to ona zawsze gotowała.
- Mmm co tak pięknie pachnie?
- Tosty. Odpowiedziałam.
Kiedy skończyłam gotować razem z moją mamą zjadłyśmy jakże wykwintne danie. Po ubraniu mojej mamy wyruszyłyśmy w drogę do szkoły. Po drodze nie odzywałyśmy się do siebie. Jak już znajdowałam się pod szkołą zobaczyłam że moja przyjaciółka już na mnie czeka.
- Witaj Lucky. Przywitałam się z dziewczyną.
- Cześć czemu tak wcześnie? Spytała się.
- No wiesz tak po prostu. Odpowiedziałam.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę kiedy zadzwonił dzwonek Lucky pociągnęła mnie w stronę boiska. Zastanawiało mnie czemu nie idziemy do klasy ale byłam zbyt ciekawa żeby zatrzymać dziewczynę. Na miejscu zauważyłam nauczycielkę i naszą klasę. Wszyscy trzymali miotły. Lucky też mi taką wręczyła i nauczycielka powiedziała :
- Witajcie na tej lekcji będziecie się że mną uczyć latania na miotle ale musicie wiedzieć że jestem bardzo surowa i musicie się bardziej starać niż na innych lekcjach. Rozumiecie? Powiedziała chłodno.
Kiwnęliśmy tylko głowami i nasza Pani od lekcji latania na miotle pokazała nam jak to zrobić polegało to na tym żeby latać trzeba wsiąść na miotłę i oswoić się z nią. Wykonałam polecenie nauczycielki i po tym kazała nam powiedzieć zdanie a brzmiało ono tak:

Wznieś się miotełko Wznieś!

Po wypowiedzi tego zdania moje nogi nie dotykały już ziemi. Tak jak myślałam wznosiłam się nad nauczycielką która tylko patrzyła na nas.
- A teraz powiedzcie : Leć miotełko Leć!
Wykonałam kolejne polecenie i leciałam! Wolno ale naprawdę leciałam! Nie mogę w to uwierzyć jak przez szkołę dla czarownic moje życie zmieniło się o całe 360° jestem teraz naprawdę szczęśliwa! Po chwili latania sobie w tą i spowrotem nauczycielka kazała nam zlecieć na dół. Po tym powiedziała do nas coś w stylu gratulacje zabierzcie miotły do domu i sami poćwiczcie ale ja już zbytnio nie słuchałam byłam zbyt szczęśliwa. Zadzwonił dzwonek i podeszła do mnie Lucky.
- To co ścigamy się do domu? Zaproponowała koleżanka
- Kto ostatni zgniłe jajo! Wykrzyczałam i wystartowałam wykonując polecenia z lekcji.
- Ej to nie sprawiedliwe!
Na to tylko się zaśmiałam i przyśpieszyłam. Dotarłyśmy z Lucky do mojego domu i zaproponowałam jej że zostanie jeszcze trochę na co ona się zgodziła. Weszłyśmy do domu i usiadłyśmy do stołu na którym leżały pyszne schabowe. Zjadłyśmy obiad i poszłyśmy na górę do mojego pokoju.
- Dzisiaj było super! Wykrzyczałam odstawiłam miotłę na bok i padłam na moje miękkie łóżko.
- Tak to prawda. Odpowiedziała mi koleżanka i wyjęła swój telefon.
Przeczytała mi wiadomość od swojej mamy w której było napisane żeby wróciła do domu. Pożegnała się że mną i wyszła. Jeszcze chwilę leżałam na moim łóżku i w mgnieniu oka zasnęłam.

Szkoła Dla CzarownicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz