MistyPaw / one-shot

17 1 0
                                    

Słońce odbijało się od wielkiej kałuży, która powstała po nocnym deszczu, na środku obozu klanu rzeki. Szuwary cicho szeptały swoją pieśń, a wiatr chulał między żadkimi koronami drzew.
Mimo to, Mglista Łapa nie obudziła się, do puki ktoś nie szturchnął jej w bark. Sennie otworzyła błękitne oczy i podążyła nimi w górę, na ciemnoszary pysk wyraźnie rozbawionego, młodego kocura.
- pobutka Mgiełko! Dziś nasz sprawdzian z polowania!
Ta wiadomość nieco rozbudziła zaspana kotkę, która stanęła na lekko odrętwiałych po śnie łapach.
Jej legowisko nie było zbyt wygodne, zrobione z ostrych, nieprzyjemnych liści i pojedynczych kępek mchu, a ponadto ułożone na wąskich gałązkach, wpijających się w futro. Miała poczucie, że inne klany z pewnością sypiają wygodniej.
- czy Wierzbowa Bryza* już wstał?
Zapytała sennie
- nie i masz z tego powodu wielkie szczęście! Mi od Krzywej Gwiazdy na pewno dostanie się po uszach za takie długie spanie
Poskarżył się szary kocur z irytacją machając puszystym ogonem
- to dobrze - srebrna kotka puściła mimo uszu narzekania brata na mentora i aby szybciej się rozbudzić wzięła głęboki wdech - przygotujmy się, nie codziennie ma się okazję udowodnić swoje zdolności przed przywódcą i...
- Krzywa Gwiazda to mój mentor. Co dzień przy nim poluje
Zauważył z przekąsem Kamienna Łapa
- och! Jak ty potrafisz wszytko zepsuć!
Fukneła oburzona Mglista Łapa i nie czekając na dodatkówe komentarze brata, wzięła się za pospieszne mycie futra.

Kamienna Łapa skakał w okół Mglistej Łapy, a jego oczy lśniły.
- nie mogę się tego doczekać! Na klan gwiazd, będziemy wojownikami!
Piszczał
- uspokój się - skardziła go - zachowujesz się jak głupi kociak, a nie prawie dorosły uczeń! 
Mówiła ostra, ale prawda była taka, że zachowanie brata bardzo ją rozczulało. Mogła udawać że go nie obchodzi, że jest dla niej tylko irytującym futrzakiem i bardziej interesują ją rozmowy z jej przyjaciółka- Lamparcim Futrem, ale prawda była taka że zależało jej na bracie i byłaby bez niego bardzo zagubiona i samotna.
- wybacz - kocur nie co się uspokoił - po prostu nie mogę uwierzyć że już wkrótce będę wojonikiem
Wyjaśnił speszony.
- rozumiem - westchnęła błękitna kotka - za ostro zareagowałam, przepraszam. Też jestem bardzo zdenerwowana
Wyznała
- nie bój się!
Rozległ się za ich plecami znajomy głos, aż oboje podskoczyli
- Lamparcie Futro! Nie rób tak więcej, zakradasz się niemal tak cicho, jak wojownicy klanu cienia! 
Uznała Mglista Łapa, której serce nadal waliło w zawrotnym tempie
- spróbuję - zgodziła się kotka - a teraz słuchajcie, nie ma się czego bać. Polujcie jak zwykle, wyobraźcie sobie, że nie ma tam ani Krzywej Gwiazdy ani Wierzbowej Bryzy. Złapcie te głupie ryby i pokażcie wszystkim, przecież polowanie idzie wam obu doskonale! 
Powiedziała kotka, uśmiechając się szeroko. Kamiennej Łapie zdawało się to pomóc, ale Mglista Łapa wcale nie była taka pewna czy jest godna bycia wojowniczką klanu rzeki...
Może dlatego że czasem śniła?
I pamiętała.
Krótkie nic nie znaczące sceny, jak piła mleko od jakiejś kotki, która nie była Szara Sadzawką, spała na legowisku z ptasich piór, ogromnej ilości mchu i liści, jak jadła myszy i żyła pod konarami drzew.
Ale to było dawno. I nie prawda, jak wmawiała sobie kotka.
Nie mogła być prawda.
- ruszamy
Wyrwał ją z zamyślenia głos Wierzbowej Bryzy. Wstała więc, otrzepując łapy z wilgoci, która na nich osiadła i ruszyła za liderem klanu, mentorką i bratem.
Szli tylko chwile, Mglista Łapa dobrze wiedziała gdzie odbędzie się egzamin, mimo że wcale nie powinna, po prostu pociągnęła Lamparcie Futro za język
Gdy dotarli na miejsce, okazało się ono jednak zupełnie inne, niż się spodziewała. Zeszli ostrożnie po stromym, kamieniestym zboczu, w okolicach wąwozu i stanęli na małej, pokrytej piaskiem plaży. Za sobą mieli skały, a potem zbocze, po którym tu weszli, przed sobą, rwącą rzekę, która niemal natychmiast po wejściu do wody, robiła się głęboka.
- jesteśmy na miejscu. Tu odbędzie cie swoją pierwszą próbę** - ogłosił Krzywa Gwiazda - próbę rzeki - Mglista Łapa przęłkneła ślinę, a Kamienną Łapa zaczął nerwowo ruszać ogonem. W nocy spadł deszcz i rzeka wciąż była rwącą, zwłaszcza w tym odcinku - ty Mglista Łapo - na dźwięk swego imienia, zestresowana i podekscytowana kotka podniosła wzrok - popłyniesz w dół wąwozu. Wyjdziesz z wody tam, gdzie będzie czekać na ciebie Wierzbowa Bryza - Mglista Łapa lekko odetchnęła, chyba nie miało być tak źle, chyba - ty Kamienna Łapo popłyniesz w górę rzeki, wyjdziesz z wody tam, gdzie ja będę na ciebie czekać - kątem oka szara kotka zobaczyła, jak jej brat kiwa nerwowo głową - świetnie, wskoczyłcie do wody na mój znak...
- damy radę
Powiedział Kamienna Łapa
- ...jeden...
- musimy
- ...dwa...
- będziemy największymi wojownikami klanu rzeki
- ...trzy...
- tak!
-... Do wody!
Mglista Łapa skoczyła. Przez bardzo krótką chwilę czuła jeszcze obok siebie swego brata, a potem była już tylko rzeka i machanie łapami z całej siły, by panować nad tym, gdzie płynie.
Z wody, wynurzyła się dopiero po kilkunastu ***chwilach. Jej ciało było nieco przemarznięte, ale oczy świeciły jej jasno i radośnie. Popatrzyła na Wierzbową Bryzę, ta skinęła głową.
- może być - uznała - chodź, spotkamy się z twoim bratem na moście dwunożnych. Obie ruszyły wzdłuż wciąż szumiącej rzeki, Mglistą Łapę ogłaszał ten szum, sprawiał, że nie słyszała swoich podekscytowanych myśli. Jej mokre łapy zostawiały na kamieniach wyraziste ślady. Ale jak poszło Kamiennej Łapie? Czy nic mu się nie stało? Musiał płynąć przez łatwiejszy teren, ale w górę rzeki, czy udało mu się wygrać z nurtem?
A

h, no tak - przypomniała sobie - z nurtem się nie wygrywa, można się do niego dostosować lub go ominąć, to nie jest wróg którego można pokonać
Powtórzyła jedną z lekcji, której udzieliła jej mentorka.
Jednak skoro tak, to czy Kamienna Łapa ominął nurt? Czy znalazł na niego sposób?
Kotka miała nadzieję że tak
- czemu masz taką minę?
Zapytała wesoło Wierzbowa Bryza. Mglista Łapa zastanowiła się czy być szczerą, zrezygnowała jednak z tego pomysłu, nie chciała wyjść na taką, co martwi się o braciszka.
- nie wiem - odpowiedziała - obawiam się, czy uda mi się przyjść kolejne próby
Skłamała. Wierzbowa Bryza bez przekonania pokiwała głową i przeskoczyła jedną ze skał, woda zahlupotała jej między łapami. Mglista Łapa ruszyła za nią, nienaturalnie zwinnie, jak na kota klanu rzeki pokonując kamienie.

*W oryginale wojoników nie jest podane, kto był mentorem Mglistej Gwiazdy, sama musiałam go jej wybrać, zdecydowałam się na Wierzbową Bryzę, partnerkę Krzywej Gwiazdy i siostrę Szarej Sadzawki, nie jestem pewna czy trzyma się to kupy, bo nie wiemy dokładnie kiedy zmarła na zielony kaszel, według Wiki miała wtedy cztery lata, czyli była raczej młoda. Jeżeli wiecie kto szkolił Mglistą, dajcie znać w kom.


**Czytając Tajemnice Żółtego Kła i Odwet Wysokiej Gwiazdy, zauważyłam że sprawdzian, przed zostaniem wojownikiem, w każdym klanie wygląda nieco inaczej, a że po polsku nie ma jeszcze żadnej nowelki superedycji czy mangi, która pokazałaby nam, jak to wygląda w klanie rzeki, to stworzyłam to sama.

***Tutaj odnośnik do minuty, bo koty nie wiedzą co to jest

No i tyle, jak się wam podobało to może być druga część, ale nie musi, to zależy od was

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Warrior CatsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz