Tydzień później.... Czwartek,
Nowy Jork, NY.
USA.
W czwartkowy poranek wstałam jak zawsze, o szóstej. Musiałam wykonać wszystkie czynności i ruszyć do Clarissy. Moja obecność o siódmej trzydzieści była obowiązkowa. McGowan wychodziła na siłownię, potem szła do studia kształtowania sylwetki i wracałam przed trzynastą razem z Carmellą. Przez cały czas, kiedy jej nie było, zajmowałam się chłopcami i ogarniałam apartament. Czasem pojawiał się Reggie, wracając z meczu wyjazdowego. Lubiłam go, był zupełnie normalnym człowiekiem. Nie dawał odczuć, że jest sławnym koszykarzem. Było dokładnie tak, jak mówiła Zuza.
Kilkanaście minut po siódmej weszłam do mieszkania Clarissy. Mulatka była gotowa do wyjścia, a chłopcy siedzieli w salonie na dywanie bawiąc się autami. Clarissa wydała mi dyspozycje i wyszła, jak zawsze. Zdjęłam sandały i zabrałam torebkę.
- Cześć rozrabiaki- uśmiechnęłam się do chłopców.
- Cześć ciocia- odpowiedział Little, tak przezywałam jednego z nich. Brat był zbytnio zajęty, żeby się przywitać. Usiadłam na sofie, przyglądając się ich zabawie. Tak zaczynał się każdy dzień w ciągu tygodnia.
- Doris?!- usłyszałam głos Reggiego. Wstałam z sofy, kierując się do hallu.
- Cześć Reggie- uśmiechnęłam się do niego. Koszykarz odstawił walizkę- Spotkałeś się z Clarissą?
- Przywitałem się z nią, spieszyła się na trening.
- Konsekwentnie dąży do celu, wygląda co raz piękniej.
- Dla mnie zawsze jest piękna- Reggie wszedł do salonu. Jego synowie z piskiem rzucili się na niego. Wziął ich na ręce- Możemy porozmawiać?
- Jasne- kiwnęłam głową, ale poczułam, że coś się stało. Miałam nadzieję, że nie chce mnie z dnia na dzień wyrzucić. Usiadłam na sofie. McGowan zrobił to samo. Chłopcy wrócili do zabawy.
- Clarissa i ja mamy do Ciebie pełne zaufanie i uważamy, że jesteś idealną opiekunką dla dzieci- nie podobał mi się ten wstęp. Patrzyłam na niego.
- Cieszę się i miło mi to słyszeć.
- Z końcem sezonu wygasa mój kontrakt z klubem i mam zamiar zmienić pracodawcę. Chciałbym pograć jeszcze dwa, trzy lata, a potem zakończyć karierę- zupełnie nie rozumiałam dlaczego mi to mówił- Dwa kluby interesują się mną... Idąc do sedna... Po zakończeniu play off wyjeżdżamy do innego miasta. Nie podjąłem jeszcze decyzji gdzie, ale chcieliśmy Cię prosić o to, żebyś wyjechała z nami.
- Jak to z wami?- pomyślałam, że źle słyszałam. Reggie miał chory pomysł.
- Zdaję sobie sprawę, że tutaj masz swoje życie. Przyjaciół i faceta, ale mamy nadzieję, że na dwa miesiące...
- Powiedz mi wprost- zażądałam stanowczo.
- Chcemy, żebyś wyjechała z nami i przez pierwsze dwa miesiące pomogła dzieciom odnaleźć się w nowym mieście. W tym czasie znajdziemy nową opiekunkę. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wyjedziesz na stałe, ale mam nadzieję, że zdołam Cię przekonać do tego pomysłu- mówił Reggie. Z każdym zdaniem szerzej otwierałam oczy.
- Do jakiego miasta?- to było naturalne pytanie.
- Podjąłem decyzję, ale nie mogę Ci powiedzieć. Jedyne co zdradzę, to, że będzie cieplej- zaśmiał się koszykarz- Jeżeli chodzi o Twoje zarobki, to oferujemy Ci trzykrotnie wyższe. W dwa miesiące zarobisz tyle co przez pół roku. Twoje mieszkanie i utrzymanie bierzemy też na siebie.
CZYTASZ
Gra pozorów
RomanceKażdy ma za sobą jakąś historię, każdy ma za sobą przeszłość. Dorota Wołkowicz stara się uporządkować swoje życie, po tym co przeszła za sprawą Davida Nowaka i Dariusza Dworczyka. Dzięki pomocy Zuzy i Sandy układa swoje sprawy. Ma stabil...