Charlotte, Karolina Północna.
USA.- Dzięki za miłe towarzystwo- odezwałam się, kiedy dotarliśmy w pobliże hostelu. Tony chciał mnie odprowadzić- Nie musiałeś ze mną iść. Mówią, że dwa razy nic się nie zdarza, dlatego mogę spokojnie sama chodzić.
- Ja także dziękuję za wieczór- odpowiedział mężczyzna- Moje doświadczenie mówi co innego, dlatego trzeba uważać. Zwłaszcza jeżeli się jest śliczną kobietą.
- Powinnam podziękować za takie określenie.
- Powiedziałem prawdę.
- To kwestia gustu- mówiłam dalej- Każdemu podoba się co innego. Jednym podobają się blondyni, a innym bruneci.
- Tak, to prawda- Vicario zbliżył się do mnie.
- Pójdę już Tony. Do zobaczenia- uśmiechnęłam się blado. Mężczyzna kiwnął głową, a skierowałam się do wejścia.
W czwartkowy poranek miałam kaca. Wypiłam za dużo alkoholu, ale na moje szczęście nie musiałam iść do pracy. Miałam wolny dzień w kawiarni, od początku mojej pracy. Cieszyłam się. Planowałam pójść na zakupy, a wieczorem na zajęcia z samoobrony.
Po południu byłam gotowa do wyjścia do galerii. Miałam w planie kupno nowych jeansów, sukienki i bielizny. Chciałam wydać jak najmniej pieniędzy...
- Dzień dobry, szuka Pani czegoś konkretnego?- byłam w sklepie z bielizną, szukając czegoś interesującego. Lubiłam mieć ładną bieliznę, lepiej się wtedy czułam.
- Szukam jakiegoś ładnego kompletu bielizny. Chciałabym, żeby była seksowna, ale nie...- szukałam właściwego słowa- Żeby nie ograniczała się do samych pasków.
- Pokażę Pani coś, co sprawi, że mąż oszaleje.
- Nie mam męża ani chłopaka. Kupuję to dla siebie.
- Rozumiem- kobieta pokiwała głową- W każdym razie warto mieć coś fajnego... Proszę.
- Dziękuję- wzięłam w dłoń wieszczek z kompletem bielizny. Był czarny z odrobiną satyny. Miseczki usztywniane... Cudo- Wezmę, ale proszę dać mi swój rozmiar. Chciałabym zmierzyć biustonosz.
Podałam sprzedawczyni swój rozmiar, a po chwili szłam do przymierzalni. Byłam gotowa do zakupu.
Kwadrans później wyszłam ze sklepu z bielizną, kierując się do odzieżowego. Szukałam czarnych jeansów skinny i niebieskich z dziurami.
- Doris?!- usłyszałam za plecami. Obok mnie pojawiła się Scarlett- Cześć!
- Witaj Scarr- posłałam jej delikatny uśmiech.
- Widzę, że korzystasz z dnia wolnego.
- Postanowiłam sobie kupić coś ładnego. A Ty czego szukasz?
- Przyszłam po jeansy- mówiła dziewczyna.
- Ja także. Może pójdziemy razem coś poszukać?- zaproponowałam jej.
- Jasne... Doris, w przyszły weekend mam urodziny. Zaprosiłam wszystkie dziewczyny z pracy. Mam nadzieję, że przyjdziesz?
- Chętnie. Pójdziemy na jakąś imprezę?
- Tak do najlepszej dyskoteki w Charlotte- uśmiechnęła się.
- W takim razie muszę kupić jakąś super sukienkę.
Scarlett pokiwała głową. Ruszyłyśmy w kierunku sklepu ze spodniami, a później planowałyśmy kupić jakieś kreacje na jej urodziny. Byłam ciekawa jak będzie wyglądał klub do którego pójdziemy.
CZYTASZ
Gra pozorów
RomanceKażdy ma za sobą jakąś historię, każdy ma za sobą przeszłość. Dorota Wołkowicz stara się uporządkować swoje życie, po tym co przeszła za sprawą Davida Nowaka i Dariusza Dworczyka. Dzięki pomocy Zuzy i Sandy układa swoje sprawy. Ma stabil...