zwyczajny trening

541 22 2
                                    

Sytuacja wydarzyła się w 2/3 sezonie (ofc, zmieniłam ją po swojemu), ale pls, pisząc to, wyobrażam sobie ich w sezonie 5/6, bo tam są bardziej hot i mają lepsze charaktery więc możecie ich sobie wyobrazić tak samo.

----------

Erica, Boyd i Isaac trenowali prawie codziennie pod czyjnym okiem Dereka, wilkołaka, który był alfą ich stada i takie tam, dlatego musieli się go słuchać, ale nie sprawiało im to większej trudności. Przychodziło to naturalnie, nic wymagającego, a może to dlatego, że Hale nic wymagającego od nich nie wymagał. Po prostu z nimi trenował, szkolił ich. Tak jak należało to robić.

Jednak dla Boyda było coś dzisiaj nie tak. Derek cały czas uciekał wzrokiem tam gdzie nie było nic szczególnego (przynajmniej tak myślał na początku), szybko się rozpraszając, a na jego ustach błąkał się ledwo widoczny uśmiech rozbawienia, wymieszanego ze zdenerwowaniem i podnieceniem. Jakby, okej. Boyd nigdy nie mieszał się w cudze sprawy, miał je gdzieś, a odzywał się wyłącznie wtedy kiedy miał taki przymus bądź Erica pytała się go na jaki kolor ma pomalować sobie paznokcie. Zazwyczaj był to czerwony.

Czarnoskóry chłopak podniósł głowę, patrząc w miejsce, na które ciągle zerkał starszy i zobaczył Stilesa. Zobaczył Stilesa. Stilesa Stilinskiego.

Rozchylił delikatnie usta, nie rozumiejąc, dlaczego Derek patrząc na niego potem ma ten uśmiech na ustach, ale przez głowe przeleciało mu zachowanie alfy z ostatniego miesiąca, a z tym przyszła świadomość, że Derek Hale się z kimś spotyka, a tym kimś był człowiek. Człowiek, należący do przeciwnego stada i to nie tak, że nie sądził, że wilkołak może się zakochać (bo Erica tak uważała i mówiła o tym otwarcie, cały czas), ale myślał, że padnie na kogoś innego, bo tak, przemyślając to wszystko od a do z Boyd doszedł o wniosku, że ich alfa się zakochał.

Uśmiechnął się delikatnie, uświadomiając sobie ten fakt i poleciał wzrokiem do czarnowłosego, który aktualnie był zajęty Isaaciem, a potem ponownie spojrzał na nastolatka, który siedział na górze autobusu. ,,Jak on się tam dostał?" - pytanie przeleciało mu przez głowę, ale szybko je zignorował, kiedy zobaczył proszący wzrok Stilesa, który mówił coś w stylu ,,Nikt nie może się dowiedzieć. Dosłownie nikt, proszę, nie mów nikomu", a on posłał mu uśmiech. Tak, Boyd się uśmiechnął.

Uśmiechnął się i to na dodatek do chłopaka, który się go śmiertelnie bał, ale z ulgą oddał jego uśmiech, dostrzegając jeszcze jak Boyd kiwa głową ze zrozumieniem i wraca do treningu.

Δ

Erica, która przed chwilą przyssała się do ust Dereka została siłą od niego odepchnięta. Nie, żeby ją to zdziwiło, bardziej uraziło.

-- Nie rób tego więcej -- warknął ostro, a beta przewróciła oczami.

-- Dlaczego? Bo jestem twoją betą? -- prychnęła z pogardą, na samą myśl o tym, że mógłby być to powód.

Kiedy starszy szykował się do odpowiedzi ktoś mu przerwał, a tym kimś był dokładniej Stiles, który wypuścił ze swoich ust dokładnie takie samo warknięcie jak alfa chwilę temu. Co było zadziwjające. Zadzwiające było ile agresji może dać mu zazdrość i mimo tego, że szatyn byłby gotowy w tym momencie zeskoczyć z dachu autobusu i wyrwać blondynce wszystkie włosy z głowy to Derek się uśmiechnął. Delikatnie, prawie niewidocznie, ale uśmiechnął się, bo, cholera, podobało mu się to. Podobała mu się zazdrość Stilesa, która u niego była dosyć częstym zjawiskiem.

-- Nie, bo ma do kurwy chłopaka -- powiedział ostro, od razu po tym zasłaniając usta dłonią i spojrzał na Dereka przepraszająco.

one shoty twOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz