1. POŁYSK

1.7K 125 10
                                    

Rok później

***

- A więc chcesz iść na studia. - powtórzył Alexander, analizując to co właśnie oznajmiłam przy stole. Przez kilka dni zbierałam się, abym im to oznajmić. Kiedy nadrabiałam nauczaniem domowym szkołę średnią, byłam pewna że zrobię sobie rok przerwy od jakiejkolwiek nauki. Jednak pewnego wieczoru coś mnie natchnęło i stwierdziłam, że jest to idealny moment. W dodatku nie miałam jakichś większych planów na siebie. 

- Nie uważasz, że to zbyt szybko? - zapytała Isabella, marszcząc w zmartwieniu brew. - Teraz mogłybyśmy podróżować, pokazałabym ci tyle miejsc. - dodała. Uśmiechnęłam się. 

- Wiem, że miałam zrobić sobie rok przerwy, ale w końcu znalazłam idealny kierunek dla mnie i coś mnie nagle oświeciło w nocy, że muszę zacząć studiować od razu. - powiedziałam podekscytowana. Owszem, chciałam podróżować, ale również nie chciałam być do tyłu. I tak bardzo uwłaczające dla mnie było to, że miałam dwadzieścia dwa lata i będę studiować z dziewiętnastolatkami. 

- Nie była to przypadkiem lampa? - zapytał Jayden, na co jedynie przewróciłam oczami. - Więc? Co jest tak interesującego, że postanowiłaś to studiować? 

- Literatura. - rzuciłam, zachwycona swoim pomysłem. Kochałam książki, więc dlaczego miałabym nie połączyć swojej pasji z nauką. 

- Literatura. - powtórzył Alexander. 

- Wiem, że nie jest to kierunek przyszłościowy, jednak naprawdę chce go studiować. - wyjaśniłam. - Poza tym wystarczy, że Jayden studiował finanse. Ja i moja matma, pogrążyłybyśmy się na pierwszym semestrze. 

- Skoro chcesz to studiować, to w porządku. - odparł, na co zaskoczona uniosłam brew. Byłam pewna, że powie że jest to niebezpieczne, żebym poczekała jeszcze rok. 

- I to tyle? Żadnego "będziesz tego żałować"? - zapytałam, na co uniósł kąciki ust. 

- Jeżeli cię to uszczęśliwi, to nie widzę żadnych przeszkód. - mruknął. - Jednak wolałbym, żebyś studiowała w miejscowej uczelni i zawsze miała ochronę. Wciąż szukamy Rosjan odpowiedzialnych za twoje porwanie. - dodał. 

Ostatni rok był istnym szaleństwem. Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do posiadłości Walshów, już oficjalnie jako ich córka- byłam totalnie załamana. Właściwie pierwsze miesiące polegały na wzajemny docieraniu się. I mimo, że łączyła nas krew, to jednak lata rozłąki postawiły barierę między mną a nimi, przez co trudno było mi się przed nimi otworzyć. Na szczęście dali mi czas, który okazał się być zbawienny. Z każdym dniem poznawaliśmy się coraz bardziej, przez co łatwiej było nam wspólnie funkcjonować. No i przede wszystkim byli kochającymi ludźmi, szczególnie Isabella. 

Wciąż jednak miałam opór, aby zwracać się do nich "mama i tata". Zdawałam sobie sprawę, że ich to martwi, jednak miałam w sobie jakąś dziwną blokadę. Miałam nadzieję, że z czasem będę w stanie to zrobić. 

Można powiedzieć, że cały swój żal i smutek, przetopiłam w naukę. Dzięki temu udało mi się pozaliczać wszystkie egzaminy, które umożliwiają mi pójście na studia. Co prawda było mi trochę przykro, że nie doznam licealnego życia, ale wyglądałabym śmiesznie jako jedna dwudziestodwulatka w sali pełnej dziewiętnastolatków. W dodatku Alexandro czuwał nad moim bezpieczeństwem, wciąż szukając ludzi którzy współpracowali z Abigail. 

Roszpunka część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz