3. ODBICIE

1.5K 122 7
                                    

***

- Masz przepiękną córkę, Alexandrze - rzuciła starsza kobieta, która mi się przestawiła. Niestety, nie miałam dobrej pamięci do imion, przez co po sekundzie już nie wiedziałam z kim dokładnie rozmawiam. Na przyjęciu było tyle osób, że nie sposób tego wszystkiego zapamiętać. W dodatku stałam już od kilku godzin przy drzwiach i nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Nawet najwygodniejsze trampki mi nie pomagały.

Czułam się jak atrakcja wieczoru, i zdecydowanie nią byłam. To było dziwne doświadczenie, szczególnie dla dziewczyny która przez lata wydawała się być nikim znaczącym. Teraz każdy patrzył na mnie jak na jakiś cud, przez co czułam się nieswojo. 

- Ratuj. - szepnęłam w stronę Jaydena. Ten się uśmiechnął, a następnie chwycił mnie pod ramię. 

- Pójdziemy się napić z Elizą. - powiedział rodzicom, a ci skinęli głową, uśmiechając się pod nosem. Chyba zdawali sobie sprawę z tego, że zaczęłam się już nudzić. - Szampana? - zapytał, podając mi kieliszek. 

- Alkoholu nie odmawiam. - odparłam, wypijając go na raz. 

- Powoli, upijesz się. - mruknął, jak na starszego brata przystało. Mieliśmy fajną relację, która z każdym dniem przybierała na sile. 

- Nie wiem czy na trzeźwo to zniosę. - powiedziałam. 

- Przecież byłaś już na naszym przyjęciu. Myślałem, że ci się podobało...

- Bo podobało, ale teraz jest z okazji mojej osoby i nie wiem jak się z tym czuję. - westchnęłam. - Powiedz proszę, że to nie będzie trwać długo. 

- Spójrz na ojca. - rzucił, przez co zwróciłam swój wzrok na Alexandra. 

- Wygląda na szczęśliwego. - szepnęłam z uśmiechem. 

- Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem jego i mamę tak szczęśliwych. - odpowiedział mi, przez co przełknęłam ślinę. Akurat w tym momencie Isabell na mnie spojrzała i rzuciła mi szeroki uśmiech. Mimo, że ta impreza mnie przytłaczała, to jednak czułam pewne spełnienie, którego brakowało mi od bardzo dawna. - Zatańczymy. - dodał, wyciągając dłoń. 

- Mam deja vu. - mruknęłam, na co ten się zaśmiał. Następnie zaprowadził mnie na parkiet. 

- Muszę iść na jakieś lekcje tańca. - wymamrotałam, kolejny raz potykając się o jego stopę. - Jestem w tym tragiczna. 

- Nie, jesteś po prostu spięta. Rozluźnij się, to przychodzi samo. - odparł, a następnie spojrzał w dół. - Czy ty masz na sobie trampki? - dodał, jakby oskarżająco. Wzruszyłam ramionami. 

- Nie oceniaj. Nosiłeś kiedyś szpilki? - zapytałam, na co pokręcił głową. - No właśnie. W tych cholerstwach nie da się chodzić. - dodałam, na co ten się zaśmiał. 

- Z każdym dniem coraz to bardziej mnie zaskakujesz. - mruknął.

- Chcecie wino? - zapytała Aria, która akurat pojawiła się obok nas z tacą. Wyglądała na zmęczoną i zirytowaną. 

- Tańczymy. - odpowiedział jej Jayden, na co ta machnęła dłonią. 

- Stara, jak tu jest gorąco. - rzuciła do mnie, wachlując się wolną ręką. Parsknęłam śmiechem, widząc zdziwienie Jaydena. 

Roszpunka część IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz