2. Powrót do domu.

284 10 0
                                    

- Już czas Maddy.- usłyszałam głos mojego taty, który wyrwał mnie z myślenia. Spojrzałam w górę i zastałam go stojącego w drzwiach ze zmartwionymi spojrzeniem skierowanym w moją stronę. - Wszystko w porządku, kochanie? - zapytał z troską.

- Tak. - odpowiedziałam i szybko wstałam z łóżka, żeby zachować zdjęcie do walizki, która wciąż leżała na podłodze.

- W takim razie będę czekał na dole. - powiedział, po czym cofnął się i zamknął za sobą drzwi.

Dzisiaj wreszcie wracam do domu. Po trzech latach uporu babcia w końcu zgodziła się, żebyśmy zatrudnili jej opiekunkę. Pamiętam, jak tata wpadł na ten pomysł trzy lata temu. Była temu przeciwna, mówiąc, że on lub ona może ją zamordować jak będzie spała. Tak moja babcia jest lekką paranoiczką. Ale uważała też, że ​​nie jest to w porządku, aby w domu dziadka przebywała jakaś nieznajoma mu osoba. Babcia tak bardzo go kocha i wciąż za nim tęskni więc robi wszystko, co w jej mocy, by uczcić jego pamięć. W ciągu trzech lat mieszkania z nią zdałam sobie sprawę, że za każdym razem, gdy rozmawiałyśmy o dziadku, ma ten smutny wyraz twarzy, a jej oczy łzawią.

Zapinając walizkę, wywiozłam ją z pokoju i zamknęłam drzwi. Teraz będzie to pokój nowego opiekuna, ponieważ w tym małym domu były tylko dwie sypialnie. Babcia uwielbiała, to jak mały był jej dom. Uważała, że ​​jest to wygodniejsza opcja niż duża rezydencja. Kiedy to więc ona i dziadek chcieli wybrać dom, mimo że mieli dość dużo pieniędzy. Zdecydowali się na dwupokojowe mieszkanie z kuchnią, jadalnią, salonem i łazienką. Zeszłam po schodach, a tam zastałam babcię siedzącą na kanapie i rozmawiającą z moim tatą. Zobaczyłam jak całuje go w policzek, zanim jego uwaga skupiła się na opiekunce. Stała za babcią z różową walizką obok niej. Nazywała się Florence i była pielęgniarką. Ale teraz będzie zajmować się babcią w pełnym wymiarze godzin. Była wysoką i szczupłą blondynką o jasnoniebieskich oczach i owalnej twarzy. Miała na sobie strój pielęgniarki, który zatrzymywał się kilka cali nad jej kolanem. Tata powiedział jej kilka ważnych rzeczy, a następnie spojrzał się w moją stronę.

- Będę czekał w samochodzie. Potrzebujesz mojej pomocy przy tym? - wskazał palcem wskazującym na moją walizkę. Szybko pokiwałam głową, bo nie miałam siły na dźwiganie tego.

- Moja wnusia, w końcu zostawia mnie samą w tym samotnym domu. - powiedziała babcia, gdy do niej podeszłam. Jej bystre niebieskie oczy utkwiły we mnie z krzywym uśmiechem malującym się na jej ustach. Miała krótko obcięte siwe włosy, a na sobie miała jej ulubiony kremowy sweter i długą czarną, puszystą spódnicę.

- Oj babciu, Florence przecież tutaj będzie - przykucnęłam przed nią i złapałam za jej pomarszczone dłonie.

- Wiesz, że to nie to samo. - odpowiedziała, z małym smutkiem dalej się do mnie uśmiechając.

Tak babcia zgodziła się na opiekunkę, ale i tak wciąż była wybredna. W sumie zgodziła się tylko na Florence, dlatego że polecił ją jej dobry znajomy.

- Dbaj o siebie, kochanie. I pamiętaj, aby często dzwonić i odwiedź mnie czasami. - dopowiedziała posyłając mi ten piękny uśmiech.

- Tak, wiem babciu. - powiedziałam po czym wstałam i pocałowałam ją w policzek, potem odwróciłam się do Florence i dałam jej klucze do mojej dawnej sypialni, ponieważ teraz miała być jej. Skierowałam się prosto do drzwi, ale zatrzymałam się gdy usłyszałam, jak babcia jeszcze coś zaczęła mówić.

- A i powiedz swojemu bratu, żeby kiedyś przyjechał z wizytą.

- Oczywiście, przekaże. - powiedziałam, i z tym zamknęłam drzwi. Zeszłam po schodach, a potem do samochodu mojego taty. Siedział na miejscu kierowcy, a ja usiadłam obok niego na miejscu pasażera.

Dark GreenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz