W poniedziałek Nat spotkała Trumana na szkolnym korytarzu.
- Siemka, jak tam weekend? - powitał przyjaciółkę.
- Hej,całkiem udany, chociaż nie uwierzysz co się stało... - mówiąc to zawahała się.
Natasha mówiła Trumanowi o wszystkim, w końcu znała go od pierwszej klasy podstawówki. Oprócz niego i Clerie nie miała nikogo z kim mogłaby porozmawiać o swoich uczuciach do młodego Sancheza.
Udali się na szkolny plac, który zdecydowanie był najbardziej godny uwagi w tej szkole. Młode drzewa powoli przebierały złoto-pomarańczowy jesienny odcień, a niewielka ścieżka prowadząca na boisko od footballu była cała zasypana kolorowymi liśćmi.
- To co chciałaś mi powiedzieć? - zapytał Truman, gdy usiedli na jednej z ławek.
- Najpierw mi obiecaj, że nie wygadasz nikomu. Nawet Clerie. - powiedziała zdecydowanie dziewczyna.
- Wow, to musi być poważna sprawa jeżeli nie chcesz, aby nawet ona wiedziała - parsknął chłopak.
- Weź! - oburzyła się - To jest poważna sprawa...
Dziewczyna opowiedziała wszystko chłopakowi : o spotkaniu, o kolacji,o tym, że była w domu Sanchezów po raz pierwszy od pół roku. No i o tym, że chyba coś do niego czuje.
- Czekaj, czekaj,czekaj... - przerwał jej nagle - Chcesz mi powiedzieć, że poszłaś do domu swojego byłego, który sam wiesz co ci zrobił i uczyłaś się tam fizyki z jego bratem?!
- Coś w tym stylu - wzruszyła ramionami Nat, sądząc, że Truman trochę przesadza z dramatyzmem.
- I jeszcze mówisz, że czujesz coś do tego brata?
- Przecież ci to przed chwilą powiedziałam! - poirytowana wetknęła mu przed nos konto Bena na Instagramie.
Chłopak popatrzył chwilę na zdięcia, które najwidoczniej mu się spodobały. Truman był gejem. To nigdy nie przeszkadzało Natashy, ale wiedziała, że tak jak ona wcale nie ma łatwo w tej szkole. Wiedzieli, że obydwoje są nieco inni i dlatego muszą się trzymać razem.
- No muszę ci przyznać, że ciacho z niego...
- Wybij sobie to z głowy - przerwała mu w połowie zdania, wiedząc co ma na myśli - Może to głupie, ale naprawdę chciałabym go bliżej poznać - westchnęła.
- W takim razie co ci stoi na przeszkodzie? - zapytał Truman, poniekąd nierozumiejąc przyjaciółki.
- Nie uważasz, że to by było trochę dziwne? Przecież to brat Bruce'a. Co by było gdyby ten się dowiedział, że zaczęłam chodzić z jego młodszym bratem?
- A kochasz go? - zapytał nagle Truman.
Na te słowa Natasha dostała gęsiej skórki. Wcześniej kochała Bruce'a, ale odkąd potraktował ją jak jakiś cholerny przedmiot, z którym robił sobie co chciał, przestała ufać ludziom. Takie uczucie jak przywiązanie, czy miłość nie wchodziło w grę! A jednak... Zależało jej na Benie. Momentami nawet czuła, jakby zależało jej bardziej na nim, niż wcześniej na Brucem.
- Ja... ja... Nie wiem... - To zdecydowanie nie był jeszcze ten moment, w którym wiedziała jak odpowiedzieć na pytanie Trumana.
Wchodząc na lekcję do sali od fizyki Natasha podeszła do pana Robinsona:
- Panie profesorze, czy jest to możliwe abym dzisiaj mogła poprawić swoje oceny? - zapytała stojąc tuż przed mężczyzną.
- Willson - zamruczał, jakby nie był pewien co właśnie usłyszał - Chcesz dzisiaj poprwić wszystkie te jedynki? - zapytał zdumiony.
- Tak panie profesorze, przez ten weekend ciężko pracowałam i jestem gotowa, aby je poprawić - odpowiedziała zdecydowanie Nat.
-W takim razie podejdź tutaj po lekcjach i przepytam cię - odrzekł mężczyzna dalej nieco zaskoczony nagłą zmianą u dziewczyny.
Po wszystkich lekcjach podeszła z powrotem pod salę nr 63. Oczy pana Robinsona omal nie wystalkowała z orbit, gdy słyszał, że dziewczyna, którą dotąd kompletnie nie rozumiała fizyki nagle odpowiada na wszystkie pytania bez żadnego zawahania. Natasha zdała, a raczej poprawiła na najwyższą ocenę. Była z siebie bardzo dumna, ale wiedziała, że to tak naprawdę zasługa Bena.
W czwartkowy poranek Natasha przygotowała się do szkoły jak zawsze. Od prawie tygodnia nie widziała Bena. Zależało jej na tym, aby podziękować mu osobiście. Nie mogła jednak nigdy go spotkać, gdy wracała ze szkoły.
Ben uczęszczał do prywatnej prestiżowej akademii, zresztą tak samo jak Bruce.
Dziewczyna nie wiedziała do końca czym to się może różnić od tego, że jest po prostu droga, ale nie chciała teraz rozwodzić się nad głupotami.Natasha zamknęła drzwi domu i ruszyła do szkoły. Po dwóch krokach zatrzymała się jednak widząc wysoką męską sylwetkę ubraną w mundrek.
- Hej, idziesz do szkoły? - zapytała, żeby zacząć od czegoś rozmowę.
- O hej - uśmiechnął się do niej Ben na co dziewczyna dostała gęsiej skórki - Jak tam fizyka?
Nat nie spodziewała się tego, że chłopak sam się o to zapyta. Było jej jednak bardzo miło, że nie zapomniał o ich wspólnych lekcjach.
- Zgadnij kto ma dziennik wypełniony pamiątkami w dzienniku - podskoczyła radośnie odwzajemniając szczery uśmiech.
- Wow, w takim razie gratuluję! - powiedział jakby z dumą w głosie - Mówiłem ci, że to tylko kwestia podejścia do przedmiotu.
- Wiem - odpowiedziała i podeszła bliżej Bena - Chciałam też ci z całego serca podziękować, za to. Gdyby nie ty nie poradziłabym sobie sama...
- To drobiazg - odpowiedział kierując swój niezwykły wzrok na nią - Chciałabyś może gdzieś jutro wyjść po lekcjach? - zapytał nagle.
Natasha czuła, jak coś paraliżuje ją od środka.
- Jasne, chętnie - pokiwała głową, nie mogąc nic więcej z siebie wydusić.
- To może o 17?
- O 17 - odpowiedziała zdecydowanie, będąc już mniej przerażona tym, że chłopak, który jej się podobał, właśnie proponuje jej randkę.
Natasha usiadła obok Trumana jak zawsze. Nauczycielka biologii - pani Winona Smith była nauczycielką w podeszłym wieku, więc uczniowie często pozwalali sobie na rozmowy w czasie jej lekcji.
- Zgadnij kto idzie jutro na randkę - wypaliła nagle Nat to przyjaciela.
- Cooo? Ale jak? - zapytał nagle Truman, chociaż dobrze wiedział z kim najprawdopodobniej jest umówiona - Jak wyrwałaś tego młodszego? - zapytał dla pewności, by wiedzieć, czy na pewno mają na myśli tą samą osobę.
- To on mnie zaprosił - powiedziała uradowana.
No właśnie, to ON - Beniamin Sanchez ją właśnie zaprosił...
CZYTASZ
𝑻𝒊𝒍𝒍 𝒅𝒆𝒂𝒕𝒉
Teen FictionNatasha Williams to osiemnastoletnia dziewczyna w ostatniej klasie szkoły średniej. Po zerwaniu ze swoim toksycznym chłopakiem, który przebywa w więzieniu nie potrafi ufać ludziom tak jak kiedyś. Do tego dziewczyna zaczyna powoli czuć coś do brata j...