Jestem wysoka, szczupla, utalentowana, bogata każdy chlopak jest na moje sinienie. Mam duży dom, paczke znajomych, mnnóstwo zaproszen na imprezy i wszystko o czym ty możesz tylko pomarzyć w nudne wieczory spedzone przed twitterem, a jednak właśnie teraz siedze na zimnej posadzce londyńskiego metra i płaczę. Kosmyki brazowych włosów zakrywaja moją twarz niczym zasłona odgradzajaca pacjentów w szpitalu. Przed oczami wciąż mam ojca, który rzuca czym popadnie próbując we mnie trafić.
Wyszłam po cichu, gdy był pogrążony w pijackim śnie. Planowalam to tak długo, a teraz nie wiem co robic. Spokoju nie daje mi to, że zostawiłam z nim matke, ale czy powinnam sie nią przejmować? Przez tyle lat ignorowala to, że ojciec przemienia się w potwora po wypiciu kilku drinków.
Nie szukała pomocy dla siebie nie wspominając o mnie.
Na zewnątrz bylismy idealną wizytowka rodziny. Mój ojciec absolwent oksfordu producent muzyczny, dziedzic dobrze prosperujacej firmy natomiast matka to przykładna gospodyni domowa, autorka wielu książek o wychowywaniu dzieci, absolwentka psychologii. Obydwoje posiadaja gigantyczny dom w bogatej dzielnicy Londynu i córkę, którą jestem ja- Anastazja Collins o której wśród wszystkich znanyh mi osób zawsze mówiło sie w samych superlatywach. Cała ta iluzja idealnej rodziny znikała, gdy drzwi naszego domu sie zamykały. Wtedy ojciec zawsze zaglądał do barku i jeżeli nie zasnął wylewajac reszty wishy ze swojej szklanki na drewnianą podłogę swojego biura, to mnie i mame czekał koszmar.
Popadał ze skrajności w skrajność. Potrafil bić bez opamiętania matke by na nastepny dzień okładać lodem jej opuchniętą twarz. To wciąż dawało jakieś złudzenia że jednak wszystko może sie zmienić.
Było tylko gorzej.
Co teraz? Myślałam wycierajac twarz rekawem bluzy. Jestem siedemnastolatka, która z villi wylądowała na przystanku metra. Pierwszą rzecza którą musze zrobić jest wybranie wszystkich oszczędności z mojego konta, zanim ojciec je zablokuje. Potem poszukam czegoś co mogłabym wynająć, a gdy znajde coś zabiore sie za poszukiwania pracy.
Szlam w stronę bankomatu otoczona swoim majątkiem. Walizka z najpotrzebniejszymi rzeczami, torba sportowa i gitara. Tyle zabrałam z poprzedniego życia, o ktorym chcialam jak najszybciej zapomnieć.
Z pozoru łatwy plan juz kilka minut później nie nadawał sie do niczego. Środki na koncie zostały zablokowane szybciej niż myślałam. Zostalam bez grosza przy duszy. Usiadłam na najbliższej ławce, probowalam nie płakać. To nie jest dobry czas na mazanie sie. Tymbardziej dla tego, że telefon wciąż wibruje. Na wyświetlaczu byla informacja o licznych próbach kontaktu ze mna rodziców. Nie myśląc wiele rzuciłam komórka. To nie może sie tak skończyć. Muszę wziąść sie w garść i zrealizować reszte planu.
Tylko jak?