Rozdzial Dziesiaty

220 26 6
                                    

To był najdziwniejszy pomysł ze wszystkich z którymi do tej pory sie spotkałam. Ku mojemu zdziwieniu Ed oświadczył mi, że dzisiejszą noc oraz kilka kolejnych spędzimy w wagonie metra.

-Jestes szalony

Prychnęłam, gdy wskazał na dwa fotele które miały spełniać rolę łóżka

-Zaradny moja droga, zaradny. Poza tym nie rozumiem co ci nie odpowiada. Masz dach nad głową, coś miękkiego pod głowę i co ważniejsze ogrzewanie dzięki któremu nie zamarzniesz. Czego chcieć wiecej?

-Łóżka?

Wypaliłam niewiele myśląc. Spotkało sie to z kolejnym atakiem głupawki chłopaka i już wiedziałam, że to bedzie długa noc. Pomysł spania w takim miejcu był czymś czego nie potrafiłam sobie w żaden sposób wyobrazić.

-Przecież inni ludzie...

-Po korytarzach metra tez chodzą inni ludzie

Westchnął i zajął swoje miejsce, które było tuż przedemna. Pod głowę ułożył sobie swoja zieloną bluzę, a z plecaka wyciągnął koc którym we mnie rzucił.

-Radziłbym abyś poszła w moje ślady. Jest późno i właściwie zostało nam niewiele czasu na drzemke. Dobranoc Anastasio

Uśmiechnął się uroczo po czym skulił sie w taki sposób aby jego nogi jak najmniej wystawały. Ja tym czasem sztywno siedziałam na fotelu, wciąż nie wierząc w to co sie dzieje. Patrzyłam przed siebie i analizowałam każdy moment dzisiejszego dnia, wszystko to było niedorzeczne i ledwie mieściło się w moim pojęciu normalności. Zdecydowanie nie byłam przysposobona do takich akcji. Wagon był o dziwo pusty, a pojazd nie zatrzymywał sie na każdym przystanku co skutkowało ograniczeniem liczby pasażerów,ktorzy mogliby dosiadać się na kolejnych stacjach. Spojrzałam na zegar, była druga w nocy. Ed zasnał niemal odrazu, nawet nie drgnał od momentu,w którym ułożył sie na fotelach. Jego ręka zwisała z posłania,a nogi lekko wystawały. Zazdrościłam mu,że potrafi w takich ekstremalnych warunkach tak spokojnie spać.Podłoga Meg w tym momencie wydawała mi się najlepszym łóżkiem na ziemi.

Moje powieki opadały raz po raz i coraz trudniej było mi utrzymać moja głowe w pionie, czułam nieprzyjemne uczucie za pomocą którego mój organizm domagał sie snu. Walczyłam z nim jednak zmęczenie było silniejsze.

Dotyk. Jeden z pięciu zmysłow, nie tak ważny jak wzrok czy słuch jednak niesamowity. Dzięki niemu możemy popadać w dwa zupełnie skrajne doznania.

Od bólu do przyjemności.

Dłoń badajaca każdy fragment twojego uda,dłoni, szyji i twarzy leniwie przejeżdża po twoich ustach i muska delikatnie twoje skronie zgarniajac po drodze niesforne kosmyki. Cudowny sen czy jawa? O takiej pobudce marzy prawie każda dziewczyna. Na mojej twarzy mimowolnie pojawia sie uśmiech jestem przekonana, że to tylko jeden z cudownych szalenie realistycznych snów jednak gdy moja dłoń spotyka sie z szorstkim kocem momentalnie zdaje sobie sprawę jak bardzo się myliłam. Otwieram oczy i z całych sił staram sie odrzucić moje myśli oraz uczucie przyjemnego mrowienia w miejscu, które przed chwilą spotkało się z dotykiem chłopaka. Mrugam szybko, a gdy widzę wszystko wystarczająco dobrze dostrzegam szeroki uśmiech Eda.

-Jest piata, mamy dziś napięty grafik i myśle, że powinniśmy wysiąść na kolejnym przystanku. Spróbuj dojść do siebie.

Mruga znaczaco i zwija koc. Przeciągam się i gdy zdaje sobie sprawę, że jest ta godzina mam ochote zawyć.

Sama tego chciałam jednak gdyby ktokolwiek powiedział mi, że życie bezdomnego jest takie ciężkie dużo  wcześniej zaczęłabym się do niego przystosowywać.

HomelessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz