Ciepło pizzerii oplata moje zmarznięte ciało, a zapachy sprawiają, że brzuch jeszcze bardziej domaga się jedzenia.
Lokal jest przytulny, zupełnie odstaje od obskurnego baru. Czerwonokremowe ściany zdobią liczne obrazy przedstawiajace najróżniejsze kwiaty, moją uwage przykuwa obraz róży wiszący na przeciwległej ścianie.
***
-Ksiezniczko?
Ciepły głos taty wypełnia moja sypialnie. Jak najprędzej przerywam moją czwartkowa herbatke dla lalek. Ostrożnie stawiam stopy stukajac moimi plastikowymi pantofelkami o drewnianą podłoge mojego pokoju. Tata kuca tuż przy wejściu do mojej sypialni, jego ramiona są szeroko rozstawione, czekaja tylko na to by mnie zamknąć w uścisku. Na jego twarzy jak zawsze majuje sie szeroki usmiech, który niemal odwraca moją uwagę od tego co jest najważniejsze, jego dłoń trzyma najpiekniejszy kwiat na całej kuli ziemskiej. Tak jak w każdy czwartek wręcza mi piękną różowa różyczke.
-Dziekuje tatusiu - mówię wtulajac sie w niego, czwartek to zdecydowanie mój ulubiony dzień w całym tygodniu
***
Lokal nie jest duży, a jego rozmiar ku mojemu niezadowoleniu uniemożliwia zachowanie jakiejkolwiek intymności. Jednak chłopak któremu najwidoczniej również na tym zależy omija kazdy kolejny wolny stolik i zaskakuje mnie odnajdując idealne miejsce. Stolik jest nieco poniszczony, zastawiony, ale co najważniejsze nie jest narażony na jakikolwiek kontakt z innymi klientami. Rękawem bluzy chłopak wyciera kurz z blatu i wskazuje na moje krzesło.
-Poprosiłem właścicielkę, żeby nie zawierała tego stolika, tutaj dobrze sie pisze. Mam nadzieje, że odpowiada ci to miejsce.
Dostrzegam że chłopak lekko jąka sie gdy mówi, to kolejna rzecz, która sprawia, że jest uroczy. Gdy w końcu sie rozsiadam, rozglądam się za kartą dań.
-To nie tego typu restauracja
W oczach chłopaka widzę rozbawienie, a w jego dłoni spoczywa najzwyklejsza w świecie ulotka lokalu.
-Na co masz ochote? Mają tu najlepsza pizze w całym Londynie.
-W tym momencie zjem wszystko, cokolwiek zamówisz
Ku mojemu zaskoczeniu Ed bez zbednych słów wstaje zabierajac swój plecak, Czy on mnie zostawił? Czy powiedziałam cos nie tak? Co mam zrobic jeżeli podejdzie kelner? W panice wstaje i ide śladem mojego towarzysza, nie odszedł daleko. Stoi teraz rozpromieniony składając zamówienie bezpośrednio przy barze. Fakt że mnie nie widzi pozwala mi na to abym mu sie przyjrzała, w moich myślach wciąż odbijają sie echem jego słowa. Czy faktycznie dzięki mnie sie nie poddał? A jeżeli tak to dlaczego, przecież nawet z nim nie rozmawiałam, po prostu tam byłam i to nawet nie z własnej woli.
-Ann co tu robisz?
Mowi, gdy w końcu mnie zauważa, nadal szczerzy sie jak głupi.
-Czemu mnie zostawiłeś i wciąż sie uśmiechasz?
Odpowiadam, na co zmarszczki na jego czole staja sie bardziej widoczne.
-Myśle, że jako pierwszy zadałem pytanie, chodź za chwile przyniosą pizze.
Delikatnie łapie moja dłoń i ciągnie mnie w kierunku naszego stolika, gdy siadamy opiera swoją głowę na dłoniach i patrzy na mnie wyczekująco.
-Wydaje mi sie, że miałeś kontynuować opowiadanie, znaczy no wiesz..nie wiem jeszcze wszystkiego.
-Myśle, że najpierw powinnismy zjeść, odpowiedz na moje pytanie, prosze