Rozdział 4.

8 1 0
                                    

W poprzednim rozdziale:
02.06.2021r.
Rose jest tak piękna, chyba się zakochałem... Nie chyba, tylko napewno
- o mój Boże- Rose mało nie spadła z krzesła po przeczytaniu tego wyznania z pamiętnika Draco
Dziewczyna usłyszała czyjeś kroki i po chwili ktoś stanął przed drzwiami pokoju dziewczyny. Drzwi zaczęły się otwierać, skrzypiąc przy tym strasznie. Serce waliło brunetce jak szalone, jednak nadal patrzyła na drzwi w których zobaczyła sylwetkę chłopaka, w świetle jakie dawał księżyc zauważyła platynowe włosy postaci. Chłopak wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.
- gdzie byłeś?- blondyn wystraszył się że dziewczyna jeszcze nie śpi
- ty jeszcze nie śpisz?- odpowiedział pytaniem na pytanie ślizgon podnosząc brew, ujrzał książkę w rękach dziewczyny, jednak w tak słabym świetle nie poznał swojego pamiętnika.
- czytałam sobie jeszcze i dopiero skończyłam-  powiedziała i odłożyła książkę na biurko- a teraz... Pozwolisz że pójdę już spać?- zapytała, ale i tak przeszła obok chłopaka bez emocji i ułożyła się w łóżku. Draco zrobił to samo.
           
                             ****

Rano Malfoy obudził Rose wylewając na jej twarz szklankę wody.
- co do... Malfoy!!!- wyskoczyła z łóżka i pobiegła do łazienki, popatrzyła w lustro i widząc swój rozmyty makijaż wydarła się
- Malfoy nienawidzę cię!!!- zamknęła drzwi na klucz i poprawiła makijaż. Dziewczyna ubrała obcisłą, zieloną sukienkę, luźną bluzę rozpinaną bez kaptura i nie za wysokie, srebrne szpilki, do podkreślenia użyła srebrnych kolczyków i srebrnej listonoszki, wyszła z łazienki. Skierowała się do wyjścia. Na drzwiach była karteczka:
Rose, czekam w WS jakby coś było nie tak powiedz...
                                      D. M.
W WS Rose zobaczyła blondyna przy stole ślizgonów, jednak minęła go przez co chłopak się zdziwił. Zajęła miejsce obok Astorii Greengrass i Blaisa Zabiniego.
- hej!- zawołała do nich
- hej Rose
- cześć Rose, usiądź z nami- zachęciła Greengrass- czemu nie siedzisz obok tego chłopaka?- pokazała na Draco Malfoy'a- zawsze z nim siedziałaś...- dokończyła
- obok NIEGO?!- powiedziała Rose z wyrzutem
- nie udawaj że go nie znasz- ciągnął dalej ciemnoskóry
Niedaleko siedziała Parkinson i przyglądała się co chwila Rose albo Draco. Po chwili Dumbledore wyszedł na środek i palnął gadkę, a później zaczęło się śniadanie. Wszyscy się rozeszli, została tylko Parkinson, Rose, Blaise, Astoria i młody Malfoy. W pewnym momencie ostatni z wymienionych wyszedł z Wielkiej Sali zapominając o pamiętniku. Astoria i Blaise poszli już do wyjścia z WS.
- chodź Rose!- zawołał na nią Blaise
Brunetka wstała i jeszcze raz spojrzała na Pancy, a potem na książkę Malfoy'a.
- a co tam... Nie mój interes żeby pilnować jego książki- pomyślała Rose i poszła do przyjaciół, razem poszli na pierwszą lekcję, była to lekcja wróżbiarstwa, same nudy. Parkinson nie było.
   
                            ****

Pancy otworzyła książkę Młodego Malfoy'a, akurat na tej stronie z wyznaniem miłości...
- coo?!- krzyknęła w myślach, ale w jej głowie zrodził się pewien plan. Parkinson wzięła pióro i skreśliła Rose i napisała zamiast tego Pancy.
- na wróżbiarstwo już raczej nie zdążę... Upsss cóż za szkoda- książkę zabrała ze sobą do sali OPCM, a tam oddała ją ślizgonowi.
- zostawiłeś ją na Wielkiej Sali- podała mu książkę
- nie podglądałaś?- zapytał i przyjrzał się dziewczynie badawczo podnosząc brew
- nie, ależ oczywiście że nie- zapewniała dalej Parkinson
Ślizgon nadal patrzyła na brunetkę próbując rozszyfrować coś z jej twarzy.
- okej, wierzę...
Do sali wszedł już nauczyciel i zaczęła się lekcja, Rose cały czas przyglądała się tej dwójce z nieskrywanym zainteresowaniem.
Po skończonej lekcji OPCM wszyscy wyszli z klasy. Rose kończyła zbierać rzeczy z biurka, gdy ujrzała kogo?...
- Parkinson!!! To należy do Malfoy'a!- podbiegła do ślizgonki
- i co z tego- odparła ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy, obracając kartki w pamiętniku blondyna
- oddawaj to Pancy! Bo jak nie to ci zrobię taką przejażdżkę ryjem po asfalcie że do końca życia się nie pozbierasz!
- hah śmieszna jesteś! Chcesz to sobie ją weź- wstała i jakby nigdy nic wyszła z klasy, zostawiając pamiętnik na ławce. Ślizgonka niewiele myśląc zabrała pamiętnik blondyna ze sobą.
Rose popatrzyła na Pancy krzywo gdy tylko wyszła z sali.
- hah śmieszna jesteś! - naśladowała "koleżankę"
Pancy tylko wywróciła oczami opierając się o ścianę przed drzwiami od sali OPCM.
- nie warto się przejmować takimi chamami jak Parkinson- pomyślała Rose idąc do swojego dormitorium. Chciała teraz tylko szczerze porozmawiać z Malfoyem, po prostu czuła, że tego potrzebuje. Nacisnęła klamkę. Zamknięte, zapukała.
- halo, Malfoy...?
- zamknięte- rozległo się zza drzwi, jednak chłopak wstał z łóżka i otworzył dziewczynie drzwi.
- Malfoy...- zaczęła dziewczyna gdy tylko go zobaczyła, chwyciła chłopaka za rękę i kazała mu usiąść na łóżku, sama usiadła obok niego- jak jest między nami?, Kim ja dla ciebie jestem i kim dla ciebie jest Parkinson?
To ostatnie pytanie zaskoczyło ślizgona. Czy miał odpowiedzieć szczerze o tym co czuje do dziewczyny, że chce żeby było między nimi coś więcej niż tylko przyjaźń? I co ma do tego Parkinson?
- odpowiadając na to ostatnie to ja jej nie lubię- odpowiedział i popatrzył w bok jakby to było oczywiste- jeśli natomiast chodzi o ciebie, to... No ten... To skąplikowane, sama wiesz...
- tak, jasne- spuściła głowę zaczynając rozumieć- pójdę już, jestem na błoniach jak coś, będę czytać- dziewczyna wyszła zabierając pamiętnik blondyna ze sobą, może czegoś się dowie...
               
                            ****

Ślizgon został sam, siedział na łóżku i zaczął myśleć, myśleć o Rose, to tylko przyjaciółka? Czy czuje do niego coś więcej, tak jak on do niej? Po co chciała to wiedzieć? Tyle pytań krążyło mu po głowie, ale trzeba się zająć zadaniem domowym na jutro z eliksirów. Na całe szczęście Dracon jest dobry z tego przedmiotu i pisanie wypracowań było dla niego proste.
                  
                             ****

Rose przyszła pod drzewo, tam lubiła przebywać z blondynem, ale ostatnie zdarzenia zamąciły jej w głowie. Pancy, Malfoy i ten cały jego pamiętnik... Z myśli wyrwali ją Blaise i Astoria idący razem w stronę jeziora zauważyli Rose.
- hej Rose!- krzyknął Blaise w stronę dziewczyny- idziesz z nami nad jezioro?
- nie dzięki, muszę się uczyć - pokazała mu książkę
- okej, to paa
- paa
Rose otworzyła pamiętnik Draco.
- drugi czerwca...- przewracała kolejno kartki w pamiętniku ślizgona
- co?!- zdziwiła się- ten cały Malfoy zakochał się w Parkinson, a nie we mnie..., A z resztą co mnie to, wracam do pokoju!
Dziewczyna szła szybkim krokiem w stronę dormitorium, kompletnie nie zwracając uwagi na inne osoby na korytarzu. Dotarła do pokoju, schowała książki do szuflady i cała z wściekłości położyła się na łóżko, jednak długo nie mogła zasnąć...
_______________

Przepraszam za jednodniowe opóźnienie, ale jestem na wakacjach i trochę nie mam czasu pisać. Z góry dziękuję za wyrozumiałość(≧▽≦)

      

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Co ma znaczyć wróg?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz