ᚔ Rozdział 4 ᚔ

3.1K 151 281
                                    

Po ich pierwszym, romantycznym pocałunku, Harry postanowił, że zabierze Dracona do swojego pustego apartamentu. Pragnął spełnić swoje artystyczne marzenie, które zakiełkowało w nim w momencie, gdy ujrzał szkice Malfoy'a. Blondyn za namową młodszego zgodził się uwiecznić jego wizerunek na papierze. Wtedy jeszcze nie wiedział co ten planuje zrobić. 

Potter doskonale wiedział, że w środku nie zastanie nikogo, a w szczególności Ginny, bo ta była akurat na biznesowym spotkaniu.

— To jest salon. — oznajmił Harry, gdy tylko przekroczyli próg pokoju. — Takie światło wystarczy? — zapytał z nadzieją.

— Nigdy nie pracowałem w lepszych warunkach. — odparł przechadzając się po bogato urządzonym pomieszczeniu. — Nikt tu nie przyjdzie? —spytał z lekką obawą.

— Nie. — powiedział od razu. — Ginny jest na spotkaniu. — zapewnił go.

Zaraz potem Harry skierował się do małego pokoiku obok, w którym stał mały, metalowy sejf. Ustawił odpowiedni szyfr i otworzył drzwiczki. Wyciągnął z wnętrza pudełko, w środku z naszyjnikiem, który dostał niedawno od rudowłosej.

Trzymając go w ręku, wrócił z powrotem do blondyna, chcąc mu go pokazać. Nie zamierzał się chwalić drogim prezentem. Harry nie był chwalipiętą. Ostrożnie podał mu naszyjnik, obserwując jak Draco ujmuje go w swoje dłonie.

— To szafir? — zapytał Malfoy, trzymając między palcami zawieszkę w kształcie serca. Z zaciekawieniem oglądał granatowy kamień.

— Diament. — odrzekł Potter, również patrząc na klejnot.

Draco dokładnie przyglądał się błyskotce. Był zafascynowany. Nigdy wcześniej nie widział tak drogiego kryształu. Nigdy wcześniej nie miał czegoś tak drogocennego w rękach.

Harry stał obok i razem z nim oglądał naszyjnik. Postanowił wyjawić, po co tak naprawdę pokazał mu go.

— Chcę żebyś mnie narysował, tak jak rysowałeś tych swoich Francuzów. — powiedział, przenosząc wzrok na zachwyconego blondyna. — W tym. — dodał po sekundzie, pokazując palcem na Serce Oceanu.

— Dobrze. — wymamrotał bez większego zastanowienia, stale oglądając naszyjnik.

— Tylko w tym. — powiedział łagodnym głosem, choć w środku stresował się jak jeszcze nigdy dotąd. Może zwariował, ale cholernie łaknął swojej własnej podobizny. Nagiej podobizny stworzonej przez Dracona.

Malfoy natychmiast odwrócił głowę i spojrzał prosto w jego szmaragdowe tęczówki. Był zaskoczony. Nie spodziewał się tak odważnej decyzji po tak młodym chłopaku, ale nie protestował. Zgodził się na to.

≋≋≋


Kilkanaście minut później Draco ustawiał na środku salonu małą sofę, tak by idealnie pasowała ona do jego ogólnego zamysłu. Starannie układał poduszki. Potem zasiadł w krześle na przeciwko i zaczął ostrzyć swoje ołówki do szkicowania.

Nagle usłyszał jak drzwi od pokoju obok się uchylają, a ze środka wyłania się Harry w samym szlafroku. Brunet stanął w progu i oparł się biodrem o framugę drzwi. Złapał za pasek od ubrania i zaczął kręcić w powietrzu kółka. Robił to zmysłowo. Z uśmiechem na twarzy przyglądał się blondynowi. Flirtował z nim poprzez spojrzenie. U Dracona kąciki ust również wystrzeliły w górę. Podobało mu się to. Serce zaczęło mu mocniej bić. Patrzył jak okularnik odbija się od drzwi i powoli idzie w jego stronę.

— Nie chcę kolejnego portretu słodkiego chłopczyka. — wyznał z uśmiechem Harry i wystawił w jego stronę pieniążek. — Płace, więc wymagam.

Titanic | drarry 18+ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz