Mego serca rytm wciąż pogania mnie.
Trudno w miejscu stać – pragnę biec.
Może słońca blask, może ciszy cień
Sprawia, że przed siebie mknę.
Mija dzień i noc, a ja robię krok,
Lecz pamiętam, gdy przekraczam próg,
Aby spełniać się wśród ludzi, swoich marzeń nie pogubić
I nie minąć najważniejszej z dróg.
Chwytam w dłonie bukiet barwnych chwil,
Co z pamięci umknąć pragną mi.
Nie pozwolę, aby zniknął z moich wspomnień nieba błękit,
Który zakwitł w twoich oczach, ukorzenił się w mym sercu
I rozświetlił świat.
Czasem warto zbiec po schodach prosto w deszcz,
Jak w objęcia wpaść w ulewy szmer.
Chłodne palce kładzie wiatr tuż w kąciku ust,
Budzi uśmiech, zwalnia puls.
Tak mi lekko, więc odpływam w sen.
Do drzwi puka już kolejny dzień.
Teraz wiem, przez całe życie chcę zanurzać się w błękicie.
Jesteś coraz bliżej mnie.
Mego serca rytm wciąż pogania mnie.
Trudno w miejscu stać – pragnę biec.
Teraz wiem, przez całe życie chcę zanurzać się w błękicie.
Jesteś coraz bliżej mnie.
Jesteś obok mnie.
YOU ARE READING
Późno już...
PoetryBarwy dźwięków, zapach ciszy, kształty myśli. Wszystko już było, ale widziane inaczej. Teraz nie wystarczy dotknąć, trzeba czuć.