W oknie, nie rozległo się stukanie pazura sowy , a pukanie do drzwi .
W jadalni nastała cisza .
Czyżby wszyscy się przesłyszeli?
Puk puk.
Znowu pukanie..
Głowa rodziny-Abraxas wstał ze swojego miejsca i poszedł otworzyć.
Powoli drzwi się uchylił , A widok osoby po drugiej stronie zszokował wszystkich..
~~~
Pov TomNikt się nie spodziewał pewnego widoku jaki ujrzeliśmy w drzwiach .
Byliśmy pewni , że w drzwiach będzie stał pewien mężczyzna, o długiej siwej brodzie oraz dziwnym , specyficznym charakterem.
Czy tak było ?
Jaka była rzeczywistość?
Otóż w drzwiach stał wysoki blondyn.
Tym samym mój jeden z większych wrogów szkolnych .
Luke Andrew
Wstałem od stołu i podeszłam do Abraxasa, który mierzył blond chłopaka
lodowatym wzrokiem-Czego tu szukasz ?- zapytałem
-J-ja..
-Merlinie nie jąkaj się . Bądź jak prawdziwy mężczyzna-rzekłem- którym nie jesteś-powiedziałem cicho do Abraxasa
Uśmiech zagościł na jego twarzy.
-Słyszałem to.
-I dobrze.
-Słuchaj, nie przyszedłem tu na kłótnie, więc łaskawie się przesuń bo wiem gdzie jest Agata!- krzyknął
Nastała głucha cisza .
Atmosfera mocno zgęstniał
-TY JĄ PORWAŁEŚ?!- Ryknął Abraxas
W jego oczach momentalnie zawitała złość.
Wziął chłopaka za koszulę i rzucił go o ścianę
-ABRAXAS TY IDIOTO !-krzyknęła Oliphe i ruszyła do niego
-ZOSTAW GO!-krzyknęła Walburga
-Idiota porwał Agatę i ma czelność tu przychodzić ! Sukinsyn..- mówił
-Obawiam się Abraxasie , że to nie jego sprawka . Jednak nie wykluczone, że pomagał w porwaniu.- usłyszeli za sobą
-Profesor Dumbledore..-rzekłem cicho
-Ciebie też miło widzieć po tylu latach.. Tom..- mówił.
Nie spuszczał wzroku z mojej osoby
-Was też miło widzieć. Cicha, lecz opiekuńcza Oliphe , Szalony a w dodatku poważny Orion , bardzo grzeczny i urokliwy Abraxas , oraz nadal olśniewająca i radosna Walburga..- mówił cały czas- Nasz ukochany i mądry Luke .
CZYTASZ
âïžðð²ðµðžðŒÌð¬Ì ððžðµð² ||ð£ðžð¶ ððªð»ð¿ðžðµðž ð¡ð²ðððµð® -ðð.ðâïž
Teen Fictionâïžð¿âðŠâð°âðŽâð³âðšâð¿âðŽâð³âðªâ (ðšâð¿â.ð®â) ð©!POPRAWIONA!ð© (138/138!!) - ð¶ð ð¡ð ð§ðððð§ðŠ ðððâððÌ?-ð§ðððŠð¡ðð -ð ð ð¢ððð ð¡ð ð ððð ððð ð€ððð ððððð§ð , ððð ð¡ð ðððð§ð¢ðÌ , ððð ððððð ÌðÌ..-ð§ððð...