Powrót do szkoły był dla Hermiony powrotem do sprzecznych myśli, które szalały w jej głowie od czasu spotkania z Malfoyem. Spędziła większą część przerwy świątecznej, próbując uporządkować swoje uczucia i myśli, ale do niczego nie dotarła aż do nocy poprzedzającej ich powrót do Hogwartu.
Wspomnienie tego dnia wciąż pobudzało w niej iskry; niektóre nerwowe, inne przyjemne, ale wszystkie płonące żywo w jej umyśle.
Hermiona postanowiła ukryć się w przedziale pociągu, chowając twarz w swojej ulubionej książce, nie podnosząc z niej wzroku, nawet gdy pomiędzy przedziałami słyszała hałas powstały przez jej przyjaciół z klasy. Zbyt bardzo bała się spotkania z niebieskookim blondynem, chociaż jeszcze bardziej bała się obojętności z jego strony.
Ich noc zakończyła się dziwną nutą i nie była do końca pewna, gdzie w tym momencie z nim stała. Jedyną pocieszającą rzeczą było to, że Malfoy wydawał się chcieć tak samo jak ona, by to wszystko pozostało w tajemnicy.
Przynajmniej miała taką nadzieję.
Była podekscytowana widząc ponownie Harry'ego i Ginny, kiedy odnaleźli ją w przedziale.
Ron został praktycznie zaatakowany przez Lavender, gdy tylko wszedł do pokoju wspólnego, a Ginny posłała Hermionie smutny uśmiech, zanim poszła usiąść z Deanem.
Zanotowała w pamięci, żeby zapytać Ginny, dlaczego wygląda na tak znudzoną, siedząc obok swojego chłopaka, kiedy imię Malfoya wypowiedziane przez Harrego przykuło całą jej uwagę. Wybraniec wydawał się mieć obsesję na punkcie myśli, że Draco Malfoy był teraz Śmierciożercą. Dyskutowali trochę na ten temat. Hermiona ostrożnie dobierała słowa i miała nadzieję, że Harry nie zauważył jej wielkich rumieńców na polikach, kiedy wspomniał o nocy,w której odbywała się impreza u Slughorna.
- Szkoda, że nie wiedziałem, dokąd poszedł po tym – Harry zmarszczył brwi i podniósł nieco okulary. – Jeśli nad czymś pracuje, żałuję, że nie wiem, gdzie to ukrywa.
Hermiona poruszyła się nerwowo na swoim miejscu.
Wiedziała dokładnie, dokąd Malfoy poszedł po rozmowie ze Snape'em i chociaż mogło to trochę zniechęcić do rozmowy Harry'ego, postanowiła trzymać język za zębami.
Harry nie mógł się dowiedzieć. Nienawidził Malfoya tak samo jak Ron, a jego nowe domysły z pewnością sprawiłyby, że pomyślałby, że Hermiona oszalała, gdyby wiedział, co zrobiła.
- Hermiono, co to jest? – spytał Harry pochylając się do przodu. – Wyglądasz, jakbyś zobaczyła.. no cóż, nie ducha, ale coś niezwykłego.
– Nic – powiedziała szybko. — To nic takiego. Harry, naprawdę chciałabym, żebyś rozważył to, co wszyscy ci mówią. Nie sądzę, żeby Malfoy...
— Słuchaj, wiem, co słyszałem — powiedział stanowczo Harry. - Możesz pomyśleć, że to szaleństwo, ale wszyscy myśleli, że zwariowałem w zeszłym roku, a ja miałem rację...
- Nie myślałam wtedy, że jesteś szalony! - powiedziała zaciekle. - Stałam wtedy przy tobie i stoję przy tobie teraz, chciałabym tylko, żebyś sam siebie posłuchał!
- Jeszcze zobaczysz – powiedział Harry,a jego zielone oczy błyszczały. – Zobaczysz, Hermiono.
______Pierwszy dzień zajęć minął dość spokojnie. Wszyscy byli podekscytowani perspektywą lekcji teleportacji, więc łatwo było pominąć cały dzień. Hermiona zagłębiła się, w rozmowie z Nevillem gdy szli od klasy do klasy rozmawiając o odczuciach podczas lekcji teleportacji.
Miło było po prostu z nim pogadać o wszystkim jak i o niczym. Wydawało się, że tak wiele rzeczy w jej życiu powodowało duże ilości stresu, że nie zdawała sobie sprawy, jak miło jest mieć prostego przyjaciela.
CZYTASZ
[T] [PL] Dramione - O Naturze Światła Dziennego
RomanceHermiona Granger chciała stracić kontrolę. A Draco Malfoy chciał jej ją zabrać. ________ Autor: Ikorousss Zgoda na tłumaczenie - TAK Oryginalny tytuł: On the Nature of Daylight