4.Co dziś robiłeś?

40 1 1
                                    

- Lizzie jesteś na mnie zła?.- Zapytał mnie Peter kiedy wkładałam książki do szafki.

- nie no skąd taka myśl?.- powiedziałam po zamknięciu szafki.

-Peter, jest 15:30 a to jest pierwsze zdanie, które do mnie powiedziałeś.- powiedziałam do Petera

-Może nie pomyślałeś ze nie mam ochoty się do ciebie odzywać?.- zadałam mu to pytanie i ruszłam w strone szkolnego wyjścia, a prawda była taka, że dostałam okres i wszystko mnie wkurwiało i irytowało jednocześnie, a jakbym się wdała w dłuższą konwersacje z Parkerem obstawiam, że byśmy sie nie odzywali do siebie przez dłuższy czas.

-Idziemy?.- usłyszałam pytanie które, zadała MJ która szła z Emmą i Olivią.

Emma to wysoka blondynka, z niebieskimi oczami jak ocean, ma piekną wysportowaną sylwetkę i uśmiech któremu nie da się oprzeć, który sprawiał ze miała ona wielkie grono wielbicieli. Piękna blondynka jednak preferuje dziewczyny, chłopacy jak się o tym dowiedzieli to się popłakali. Wspaniały widok wam powiem. A natomiast Olivia, była średniego wzrostu brunetką, której włosy sięgały do kolan.

- Jasne. - oznajmiłam- Idziesz z nami?.- zapytałam Parkera który stał na przeciwko mnie.

- Spoko. - uśmiechnął się a ja to odwzajeminiłam, na co Peter odetchnął z ulgą.

- Pizza?  - zaproponowała Emma, na co wszyscy sie zgodzili.

Ruszyliśmy w strone pizzerii, która byla niedaleko naszej szkoły, ponieważ to była najlepsza pizza w całym miescie. Jest to opinia ekspertów - czyli nas - ponieważ byliśmy juz w każdej pizzerii w naszym miescie, ale ta u Pani Davidson jest najlepsza. Na miejscu bylyśmy po 15 minutach.

- Są i moi ulubieńcy! .- usłyszeliśmy głos włascicelki, Emily Davidson. - Gdzie wyście byli? tak długo was nie było. - Byliśmy tutaj w każdą środę, ale ostatnio byłyśmy na zawodach sportowych w Brazyli.
Które miejsce dziewczyny?

- czwarte. - powiedziałam równocześnie z Emmą, na co wszyscy sie zaśmiali. Ja wyciągnełam zdjęcie naszej drużyny i dyplom.
- Obiecałam. - podałam Pani Davidson dwie kartki i uśmiechnełam się.

- Lizzie, musze się Ciebie spytać. Nadal chcesz tego kotka?. - spytała sie mnie Emily. Pani Davidson ok. 3 miesiące temu urodziły się kotki, i nie może mieć ich tylu.

- Jasne, tylko kiedy bede mogła po niego wpaść?. - zapytałam kobiete.

- Możesz dzisiaj o 15:30. - odpowiedziała mi kobieta.- zgodziłam się.- Wasza pizza się już szykuje.- odparła kobieta, a my ruszyliśmy w strone pięcioosobowego stolika na samym końcu sali.

- No Liz, a teraz nam powiedz kim jest ten przystojniak?. - zapytała mnie Olivia i oczy wszystkich zleciały sie na mnie.

- Olivia, nie wiem o co Ci chodzi.- powiedziałam, bo nie wiedziałam o co chodzi.

- Kochaniutka nie udawaj głupiej. - wtrąciła Emily. -
Chodzi nam o tego przystojniaka z którym umówiłaś się na piątek.- i teraz wszystko zrozumiałam.

- Kto wam do cholery powiedział?. - zapytałam, bo moje przyjaciółki były w mojej okolicy.

- Szłyśmy do babci i widziałyśmy jak wychodził rozmawiając przez telefon.- Odparła Emma.

- I mówił, że w piątek spotyka się z Lizzie, a potem nie usłyszałyśmy już, bo babcia nas zawołała.

Jasne, babcia Olivii .- Mia - mieszka kilka bloków dalej ode mnie, wiec dziewczyny są dużo razy w mojej okolicy. A najlepsze to, że są bardzo rozgadane i za dużo wiedzą.

Przyjaciółka// Bucky Barnes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz