2. Prosze wejdź

62 2 0
                                    

- Za tydzień napiszecie egzamin z szóstego działu-oznajmił nam Pan Wilson gdy zostało 10 minut do końca pierwszej lekcji- A tak poza tym to macie 2 tygodnie na zrobienie prezentacji o II wojnie światowej, jakieś ciekawostki itp.

Cała klasa zaczeła buczeć bo nie każdemu sie to podobało ze musi coś robić. Ja nie widziałam problemu w zrobieniu tej prezentacji, mam dużo czasu.

-Zadzwonił dzwonek, wreszcie przerwa jako pierwsza wyszłam z klasy, idąc w strone szafek zauważyłam Mj, która chciała mi coś powiedzieć.

-Parkera dziś nie będzie- oznajmiła mi Mj, gdy tylko do niej podeszłam.
*szkoda, że sie dowiaduję o tym od kogoś innego niż Peter*

-Wiesz Mj, nie dziwi nie mnie to- mruknełam coś pod nosem, wyciągając książki z szafki.

-Co boli cie to?- usłyszałam głos Mj i spojrzałam na nią bo nie rozumiałam co miała na myśli.- Boli cie to że on ci tego nie powiedział prosto w twarz  czy, że dowiadujesz się ode mnie?- zapytała sie mnie Mj.

-Idź zostań jakąś wróżką czy coś okej?- obie sie zaśmiałyśmy.

Rozpatrzę to, a teraz chodź na hiszpański- Brunetka zarzuciła swoję ramie przez moje barki i razem poszłyśmy na hiszpański.

***
Osiem lekcji zleciało mi bardzo szybko, i teraz siedziałam na ostatniej i patrzyłam w mój zegarek ile minut do końca, z moich obliczeń wynikło, że zostało 8 minut, mało ale jednak dużo.

Peter, tak jak oznajmiła Mj, nie pojawił się dziś w szkole, ale ja za to spędziłam cały dzień z brunetką, a podczas lunchu dosiadł się do nas Ned, a pomiędzy lekcjami dostałam wiadomośc od mamy, że jak wróce do domu to mam podejść do sąsiada bo on ma jakąś sprawe do mnie. Bardzo lubię Steve, jednak byłam zdystansowana w stosunku to jego przyjaciela, cholernie przystojnego przyjaciela.

Bawiąc sie swoimi włosami, usłyszałam dzwięk dzwonka, zaczełam pakować podręcznik i zeszyt od hiszpańskiego. Wziełam wszystkie rzeczy z ławki i ruszyłam w strone wyjścia, po drodze wyciągałam swoje zaplątane słuchawki, które w nie wiadomo jaki sposób sie zaplątały.

Na przystanek doszłam w niecałe 10 minut a na autobus czekałam kolejne 10, kiedy pojazd przyjechał, weszłam i zajełam miejsce przy oknie, na przodzie autobusu. Siedziałam, patrzyłam na cudowne widoki i słuchałam muzyki, mogłabym tak cały czaas.

Kiedy pojazd zatrzymał sie przy moim przystanku, ściszyłam muzykę, zabierając mój plecak wyszłam na powietrze. Do domu doszłam w niecałe 5 minut, a pod moim blokiem stał czarny mustang  którym jeździ przyjacieł Pana Rogersa.

- kurwa mać.- mruknełam pod nosem, kierując sie do klatki schodowej.

Pomyślałam, zanim pójde do mojego sąsiada wejdę do siebie, żeby przebrać się w krótkie spodenki, bo na dworze robiło się coraz cieplej, a w długich spodniach to gorąco.

Weszłam do mieszkania, i rzuciłam klucze na komodę i zdjełam buty w przedpokoju.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po wejsciu do mojego pokoju to było otworzenie okna, wyjełam z szafy moje ulubione czarne krótkie spodenki i czarny top a następnie ruszyłam do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic.

Po 15 minutach stałam już pod drzwiami mieszkania 238 i w duszy modliłam się, żeby nie było już właściciela czarnego mustanga, jednak moje modlitwy poszły sie jebać i otworzył mi cholernie przystojny przyjaciel sąsiada.

Lizzie KURWA STOP.

-Steve, chyba któs do ciebie- powiedział przyjaciel mojego sąsiada- Wejdź.- przepuscił mnie w drzwiach do mieszkania Rogersa.

****
Prosze o opinie w komentarzach!

Przyjaciółka// Bucky Barnes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz