Marinette
Szczerze mówiąc, to po raz ostatni zgadzam się na jakikolwiek z jego pomysłów. Przez większość czasu nie byłam w stanie zasnąć, a gdy już mi się to udało, to po chwili znów się budziłam.
Po kolejnej nieudanej próbie zaśnięcia zdecydowałam się trochę przewietrzyć.
Rozpięłam suwak śpiwora, po całej jego długości, po czym najzwyczajniej w świecie wstałam, zostawiając biednego, nadal śpiącego oraz niczego nieświadomego Adriena z zapięciem go z powrotem.Nie mogąc znaleźć na wierzchu żadnego mojego, ciepłego ubrania, wzięłam jedną z bluz Adriena. Trafiłam na tą w kolorze pudrowego różu, z czarnym nadrukiem uśmiechniętej buźką z przodu.
Wyglądałam w niej trochę zabawnie, ponieważ była na mnie o wiele za duża, ale przecież to tylko szybki spacer, a nie fashion week.Jak zwykle przy takich spontanicznych wyjściach, nie miałam, żadnego konkretnego celu. Normalnie w takich sytuacjach zamieniłabym się w Biedronkę i zaczęłabym skakać po dachach, 𝗮𝗹𝗲 po pierwsze tu nie ma zbyt wielu dachów do skakania, po drugie co pomyśleli by ludzie gdyby nagle Biedronka pojawiła się w innym mieście, bez żadnego powodu, a po trzecie, Tikki nadal śpi, a ja nie chcę jej bez potrzeby wykorzystywać.
Nogi same zaniosły mnie w kierunku morza. Usiadłam na piasku i objęłam swoje dygocące ciało rękami. Jednak było chłodniej niż przypuszczałam.
Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w szum niespokojnych fal, które z niezwykłą siłą obijały się o stromą ścianę klifu. Nie wiedzieć czemu skojarzyło mi się to z jednym z najbardziej pamiętnych dni mojego życia.
Tego dnia również dygotałam z zimna, tyle, że obserwując liczne krople deszczu, które stykały się z szorstką powierzchnią chodnika. Na niebie, wśród ciemnych, szarych chmur, dostrzec można było błyski piorunów, po czym do uszu dobiegało tak dobrze znane grzmienie.
Wtedy przeprowadziłam moją pierwszą konwersację z Adrienem. Chociaż stwierdzenie, że to ja ją "przeprowadziłam" jest dosyć dalekie od prawdy. On zrobił ten pierwszy krok i gdyby nie to, może nie byłabym tu gdzie jestem.Podniosłam powieki i spojarzałam przed siebie. Na horyzoncie zaczęły malować się różowo pomarańczowe wzory, a z pod tafli morza, zaczęło wychodzić słońce, które na swojej drodze do nieba, napotykało pojedyńcze chmury.
Zażyczyłam sobie wtedy, aby więź między nami nadal była tak silna jak teraz, a z każdym dniem wzrastała jeszcze bardziej, tak jak to słońce przede mną.
Przed powrotem, rzuciłam jeszcze szybkie spojrzenie w stronę morza, które oświetlone porannym słońcem, nabrało niezwykłego uroku. Jestem ogromnie wdzięczna za życie jakie mnie spotkało, a co najważniejsze, to dopiero początek tej wspaniałej przygody. W tym momencie zerknęłam na mój coraz większy brzuch i mimowolnie się uśmiechnęłam. Nie ma co dłużej zwklekać z powiedzeniem Adrienowi prawdy, pomyślałam i powolnym krokiem udałam się w stronę naszego pola...
_______________________________________
★Witam moje gwiazdeczki✨ Chciałbym bardzo przeprosić, że ten rozdział jest znacznie krótszy niż pozostałe, ale to dlatego, że wakacje zawsze są dla mnie najbardziej aktywnym okresem w roku i rzadko kiedy mam czas wolny. Od następnego tygodnia rozkręcę wreszcie tą akcję, wprowadzając kilka dram oraz nową postać. (Znaczy starą postać, bo każdy ją już zna, ale nową dla tej opowieści).
Przy okazji jeszcze wspomnę, że starałam się w opis tej sceny wprowadzić drugie dno odnośnie śmierci oraz nowego życia, czyli metaforę mojej aktualnej sytuacji, jeżeli ktoś je dostrzegł to gratuluję, a jeśli nie, to znaczy, że jednak jestem bardziej tajemnicza niż myślałam.
Tak czy inaczej, miłych, ostatnich dwóch tygodni wakacji życzę i do następnego!★
CZYTASZ
𝐖𝐞 𝐁𝐞𝐥𝐨𝐧𝐠 𝐓𝐨𝐠𝐞𝐭𝐡𝐞𝐫, 𝐌'𝐋𝐚𝐝𝐲 ~ Miraculous ✔︎
Fanfiction𝗗𝗿𝘂𝗴𝗮 𝗰𝘇𝗲̨𝘀́𝗰́ "𝐖𝐡𝐲 𝐈 𝐋𝐢𝐞 𝐟𝐨𝐫 𝐋𝐨𝐯𝐞?" !! (chociaż znajomość pierwszej części nie jest wcale konieczna :D) ★ 𝐖𝐞 𝐁𝐞𝐥𝐨𝐧𝐠 𝐓𝐨𝐠𝐞𝐭𝐡𝐞𝐫, 𝐌'𝐋𝐚𝐝𝐲 ~ to krótka opowieść o losach Biedronki i Czarnego Kota po ujawnieni...