2

17 3 2
                                    

Pov. ###
Obserwowałem dziewczynę z daleka, schowany pomiędzy pigmanami. Tsaaa całkiem ciekawe co nie? Nieważne i tak nie chodzi mi dokładnie o dziewczynę tylko o to jajko co ma ze sobą. Ono może mi pomóc pokonać tego czerwono okiego wariata z cieni. Jednak na razie muszę je zdobyć, a ma je ta dziewucha. Teleportowałem się w chmurze ciemno- czerwonego pyłu trochę bliżej dziewczyny. Sam nie wiedziałem jak do tego podejść gdyż nigdy nie musiałem się użerać z dziewczynami. Gdy tylko się przybliżyłem do dziewczyny wyczułem u niej ten lekki strach oraz dyskomfort. Nie chciałem już wchodzić do jej umysłu więc tylko się przyglądałem z ukrycia.

Pov. Puszysty_Kocur

Minął kolejny dzień, a Hope jeszcze nie ma. Trochę się o nią martwimy wraz z innymi. Chociaż i tak u nich inaczej czas płynie więc no. Wybierałam się właśnie na wyprawę do Netheru razem z Arbuzkiem. Obsydiant i Tostek mieli iść do jaskini i poszukać minerałów oraz redstonu byśmy mogli w końcu skończyć budowę wejścia do schronu zbudowanego w jaskini. Akurat świątynia idealnie trafiła się kilkadziesiąt bloków nad jaskinią, a dodatkowo kilkanaście bloków na północny-wschód mamy podziemną przepaść. Więc no całkiem fajnie nam się trafiło.

^^Miejsce: . . . . . . PUSTKA^^
Pov. XXX
Siedziałam jak zawsze na pozycję metydacyjną. Zrobiłam wdech, wydech. Zamknięte oczy, emocje opanowane, a mój płaszcz się spokojnie unosił za mną. Nagle jednak mój spokój zakłócił pojawienie się pewnej obecności. Otworzyła oczy i opadłam na ,,ziemię", lecz przed tym wyciągnęłam nogi i wylądowałam. Spojrzałam za siebie przy okazji odwracając całe ciało. Moja peleryna czy też jak to nazywam płaszcz brała i ciągnęła się po ,,ziemii". Spojrzałam na przybysza.

???- Notch-

Kreator mnie obserwował chwilę po czym wszedł dalej. Stanął przede mną.

Notch- Witaj Holy.-

Holy- Co cię tu sprowadza?-

Powiedziałam to z lekkim zmęczeniem w głosie. Odkąd władam resetem nie mogę spać ani nic. Ciągle muszę sprawdzać czy na pewno ta osoba chce być i tak dalej. Chyba muszę kiedyś stworzyć sobie sekretarza lub sekretarkę. Na razie muszę to przeżyć. Poprawiłam swój płaszcz oraz miecz, który dzierżyłam w dłoniach. Notch był ode mnie wyższy i do tego starszy. Uważam go za przybranego ojca. 

Notch-Więc jest pewna sprawa związana z tematem mojego brata oraz twoich sióstr.-

Tutaj trochę zesztywniałam. Nie miałam pojęcia co tym razem się wydarzyło gdyż rzadko przychodzę. Za Notchem zauważyłam nagle dziewczynę niższą ode mnie ale też w podobnym płaszczu co ja.

Holy-Kto to?-

Spytałam pokazując wyciągniętą dłonią na dziewczynę.

Notch-A no tak prawie zapomniałem. To Ariel, będzie ci tutaj pomagać gdy będziesz musiała pomóc mi lub też gdybyś chciała odpocząć. Wiesz Holy minęły 4 wieki odkąd tutaj przybyłaś i teraz bez przerwy pracujesz tu. Ariel, gdy ciebie Holy nie będzie to będzie sprawować władzę nad resetem.-

Zdziwiłam się, ale to szybko przerodziło się w ciekawość oraz ulgę. Tak minęły 4 wieki odkąd zmarłam i zaczęłam sprawować władzę nad resetem.

Holy-Więc może przejdziemy do rzeczy.....-

^^^Miejsce:. . . NETHER^^^

Pov. Hope277

Hope277- Czemu mam wrażenie jakby ktoś mnie ciągle śledził...?-

Szłam przez wydrążoną specjalnie przez ze mnie grotę w stronę mrocznej fortecy. Szybko pojawiłam się tam z pomocą enderperły. Sądząc po kolorze to ktoś miał bardzo czarny gust. I znowu poczułam się śledzona odwróciłam się na pięcie by spojrzeć do tyłu przy okazji chcąc odciągnąć myśli od złego uczucia oraz potwierdzić tezę iż nikogo tutaj nie ma i to tylko działa jej wyobraźnia. Lecz jednak przez chwilę sądziłam iż widziała na przeciwnym końcu groty białe ślepia. Gdy jednak ich nie zauważyłam  po raz drugi, potrząsnęłam głową mówiąc i ż moja wyobraźnia i umysł odwróciły się przeciwko mnie z powodu małej ilości snu zapewne. Po chwili wróciłam do swojej dalszej podróży oczywiście po drodze zbierając to co by mi się przydało do jasno-strzał. Po skończeniu przeszukiwań fortecy co mi zajęło z około chyba godzinę miałam zamiar się odwrócić gdyby nie wyczucie oddechu na karku. Uwieżcie mi ale wiele już rzeczy spotkałam przy których musiałam zachować zimną krew jednak to dosłownie postawiło końcówki moich włosów na karku na baczność. Jednak nie chciałam ufać mojemu umysłowi tłumacząc sobie że to przez brak snu i tyle.....Jednak nawet juz mi moje surwalistyczne instynkty podpowiadały podobnie jak umysł. Bez odwracania głowy spojrzałam kątem oka na atakującego mnie. Wtedy to nie mogłam nie zduchmnąć tego iż widzę białe ślepia, wlepione we mnie. Nie to że się bałam tylko miałam mały paraliż przez który nie reagowałam chwilę na nic. Po chwili poczułam wokół siebie dziwną i trochę nieprzyjemną aurę oraz rękę na ramieniu lecz oddech nie zniknął. Po chwili jednak zmysły oraz możliwość ruchy do mnie powrócił. Zrobiłam szybki obrót w stronę atakującego przy okazji wyciągając łuk i strzałę. Napięłam łuk strzałą i spojrzałam na atakującego.

Hope277-.....Herobrine.....-

Przetrwanie w świecie MinecraftOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz