four

127 11 4
                                    

       Ten dzień miał być dla Måneskin dosyć pracowity. Mieli bowiem do zrobienia takie rzeczy jak nagranie eurowizyjnej pocztówki oraz zaplanowanie elementów swojego występu takich jak stroje czy scenografia.

- Która godzina? - zapytała Victoria, przecierając oczy po przebudzeniu.

- Pięć po ósmej. -odpowiedział Damiano, który obudził się około dziesięciu minut temu.

- O fuck to późno już. Musimy się ogarniać,  bo o dziesiątej mamy nagrywanie pocztówki.

- No właśnie. Zadzwonię jeszcze do Thomasa i Ethana, żeby ewentualnie ich obudzić, jeśli jeszcze nie wstali.

- Halo, wstaliście?

- No ja już tak, ale Thomas dalej śpi. - odpowiedział Ethan.

- Budź go. Trzeba się szykować, bo mało czasu zostało.

- Thomas! Wstawaj,  bo zaraz się spóźnimy.  Mamy niecałe dwie godziny na wyszykowanie się i trzeba jeszcze dojechać.- pośpieszał go Ethan.

- No już wstaję. - powiedział nieco zachrypnietym, zaspanym głosem.

- To wy się tam ogarniajcie, a potem się spotkamy i po śniadaniu pójdziemy do garderoby. - postanowił Damiano.

  
        Po zjedzonym posiłku oraz wykonaniu makijażów i dobraniu strojów przez profesjonalnych stylistów dojechali do holenderskiego miasta Arnhem, w którym mieli właśnie nagrywać pocztówkę. Nagranie było utrzymane w świetlistych,  neonowych barwach, tworzących kształt domu, który miał symbolizować zamknięcie ludzi w czterech ścianach podczas trwającej już ponad rok pandemii koronawirusa. Pozostałe szczegóły pocztówki, w tym stroje i rekwizyty były zaczerpnięte z teledysku do ich eurowizyjnej propozycji ,, Zitti e buoni".

- Super wyszła  ta nasza pocztówka. Myślę, że Włochy zdecydowanie nie mają się czego powstydzić. - podsumowała zadowolona Victoria.

- Zgadzam się. Jest zajebiście. - przyznał jej rację Damiano.

- To teraz może wyskoczymy do miasta na jakieś jedzenie i kawę, bo później jeszcze  będziemy obmyślać, jak będzie wyglądać nasz występ. - zaproponował Thomas.

- Jestem za. - odezwał się Ethan.

        Wolny czas, który im został spędzili odpoczywajac w mieście. Zamówili pizzę, a potem wstąpili do znajdującej się nieopodal pizzerii kawiarni, a potem wrócili do hotelu. Następnie przybyli do Ahoy Areny, gdzie zaplanowali swój sobotni występ. Ustalili, że poza pirotechniką scenografia nie będzie zbyt wymyślna, ponieważ w tym wypadku woleli postawić na prostotę. Wybrali stroje z połyskującego czerwonego materiału, sznurowane i obszyte beżowymi wstążkami. Tak więc najważniejsze sprawy zostały załatwione i pozostało im czekać tylko na nadchodzące dwie próby, a na końcu najważniejszy punkt i cel ich podróży do Rotterdamu - finałowy występ.

        Po całym dniu rozeszli się już do swoich pokojów, powoli szykując się do snu, aby mieć siły na jutro.

- I jak podoba ci się plan naszego występu? - zapytał Victorię Damiano.

- Jest naprawdę wspaniale. Jak ze snu. Dokładnie tak to wszystko od początku widziałam. Na pewno będzie bomba. - zachwycała się Victoria.

-  No ja myślę tak samo. Lepiej być nie mogło.
- Dokładnie tak, tylko troszkę się stresuję  jutrzejszą próbą.

- Ja tak samo, ale mimo to jestem pewien, że w żadnym wypadku nie będzie źle. - odrzekł spokojnie siedzący obok niej Damiano, obejmując ją.

       Rozmawiając spojrzeli w oczy i nagle stało się coś, czego z pewnością żadne z tej dwójki  nie planowało. Przybliżając się do siebie ich usta również się do siebie przybliżyły i złączyły w pocałunku. Niezbyt długim, niemniej jednak pełnym pasji i namiętnym. Było w nim coś, co wyrażało, że   być może nie zdawali sobie z tego sprawy, lecz podświadomie od dłuższego czasu oboje tego potrzebowali. Gdy już oderwali się od siebie spojrzeli na siebie z odrobiną niezręczności, jednak szybko zamienili to na miłe, nieco zawstydzone  uśmiechy. Tak naprawde żadne z nich nie wiedziało jak i dlaczego do tego doszło, lecz obecnie woleli tego wewnętrznie nie rozstrząsać. Wiedzieli, że powinni iść już spać.

- Trochę się zasiedzieliśmy. Kładźmy się już, żebyśmy się wyspali na jutro.

- No racja. Jutro musimy mieć siłę. To co? Dobranocka. - powiedział  nieco  zmęczony Damiano.

- Dobranoc. -  odpowiedziała mu nieśmiało Victoria z rumieńcem na twarzy.





☆• diversi da loro •☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz