Pov. Ryū
-Ocknąłeś się wreszcie. Chłopie,odleciałeś mi na 2 dni,aż sie zastanawiałem czy lekarza nie wezwać. Możesz mi powiedzieć co ty robiłeś nieprzytomny w lesie?Gdy skończył opowiadać mi historię to utwierdziłem się w swoich przypuszczeniach,ale nigdy bym nie pomyślał,że go będzie głodzić.
Zaprosiłem go do stołu podając herbatę i kanapki. Cały drżał oraz trzymał kurczowo kubek.
-Wreszcie udało mi się stamtąd uciec.... Przez chwilę już straciłem nadzieje,ale w końcu jestem wolny.
Ten sukinsyn doprowadził mnie do stanu,że nie mogłem ustać. Sam się dziwię,że dałem radę.ha...hahahahŚmiał się głośno,długo z namiastką szaleństwa,to ci dopiero nowy przypadek. Patrzyłem na niego zdumiony lekko się uśmiechając.
-Doprawdy to ciężkie do uwierzenia co ci sie przydarzyło,zupełnie jak w filmach. Jeśli chcesz to możesz u mnie zostać na jakiś czas. Jestem Ryū.
-Jeżeli to nie problem...nie czuje się najlepiej,chciałbym się zregenerować przez jakiś czas...
Podałem mu 3 tabletki,mężczyzna spojrzał na nie podejrzenie,a ja się roześmiałem.
-Spokojnie to nie trucizna. Jedna jest przeciwbólowa,druga to witaminy,a trzecia to magnez.
Kiwnął głową z ociąganiem je biorąc. Haha,jedną podmieniłem na coś lepszego. Z każdym użyciem będzie coraz bardziej oderwany od rzeczywistości,zrobię mu pranie mózgu,że będzie się mnie słuchał.
-Powinieneś wrócić do łóżka odpocząć. Zostawię ci wode obok,żebyś się mógł nawadniać. Ja muszę jechać na zakupy,więc wierze,że nie zrównasz mi domu z ziemią. . . Haha,co to za mina? Jakby nie patrzeć zostawiam swój dobytek nieznajomemu mężczyźnie,dlatego prędzej ja powinienem się ciebie obawiać. Dobra to ja lecę,papa~Pov. Asahi
Teraz to ja mam dopiero error. Na prawdę uciekłem od tego wariata po czym cudem znalazł mnie on ratując życie. Jeszcze się śmieje,że to ja mu zaszkodzę. Jednak wolę się przespać,bo kręci mi się w głowie. Za dużo emocji w ciągu ostatnich dni...
Jednak to dalej nie wyjaśnia czemu mam na sobie tylko bluzke !!!! O nie...właśnie sobie uświadomiłem,że ja z nim tak rozmawiałem. Jaki wstyd ! Zaraz się zapadnę pod ziemie. Jednak,gdy o tym pomyślę to zdawał się w ogóle nie przejmować tym faktem jakby to było coś zupełnie normalnego. Muszę go o to zapytać jak wróci,bo to mi nie da spokoju.***
Pov. Ryū
Po wróceniu z zakupów zobaczyłem go śpiącego,więc podszedłem by go pogładzić po włosach,ale ma ten odrost... Kupiłem przy okazji kilka rzeczy dla włosów,pewno się ucieszy. Jeżeli teraz zaczne go powoli przyzwyczajać do siebie to później nie będzie odskakiwać jak poparzony.
-Mmm... Ryū? Kiedy wróciłeś...?
O jeżu jak on uroczo wygląda,gdy nadal jest w pół śnie.
-Parę minut temu. Przyszedłem,żeby sprawdzić jak się czujesz.
-Dzięki,już mi lepiej.-podniósł się do siadu- Jednak mam pytanie,które mnie męczy.
-O co chodzi?
-Dlaczego nie mam na sobie bokserek tylko samą bluzkę?
-Hah,bo musiałem ci smarować brzuch,żeby siniak szybciej zszedł,a jakbyś miał bokserki to za każdym razem musiałbym cie szarpać,a tak to tylko podwine bluzke do góry i problem z głowy. Jednak skoro już nie śpisz to ci mogę jakieś załatwić. A pro po brzucha,podwiń bluzkę.
-Skoro muszę...gh,teń drań mnie walnął w najmniej spodziewanym momencie. Na prawdę jest nienormalny. Kiedy wydobrzeje odwdzięczę sie za takie traktowanie... Koleś pożałuje,że się urodził.
- Z twoich opowiadań wynika,że powinna go spotkać zdecydowanie kara. Masz wojowniczy charakter.
-Niestety organizm słabszy co bywa problematyczne.
- e tam,poleżysz parę dni i ci przejdzie od razu. Bardzo cie to boli?
-Nie tak mocno jak jakiś czas temu.
-Co chciałbyś porobić?
- Przeszedłbym się gdzieś. Cały czas byłem w zamknięciu...w małym pokoiku...z grobową ciszą....
Spojrzałem na niego-jego oczy wydawały się nieobecne i przerażone.
Hiroto dobrze się z nim bawił.
-Zatem dam ci jakieś ubrania i możemy iść.
***
Podczas przechadzki mimo,że patrzyłem się na już młodego dorosłego to zdawał się cofnąć w czasie,gdy zachwycał się otaczającym krajobrazem. Nie sądziłem,że jeszcze kiedyś zobaczę taki widok.
-Właśnie,nie przedstawiłeś mi się. Jak masz na imię.
-Och,wybacz... Nazywam się Asahi Watanabe. Chociaż słyszałem też Aś.
- Uroczo,hah może mi coś opowiesz o sobie? -uśmiechnąłem się do niego ciepło.
Gdy chłopak opowiadał zauważyłem podejrzany ruch wokół nas. Zmarszczyłem brwi. Jakby ktoś nas śledził. To ktoś komu jestem coś winny albo... To Kato. Czasem robi takie podchody,ale z drugiej strony może przesadzam?
-Ziemia do Ryū ! Coś się stało?
- Em...wracajmy lepiej do domu. Mam złe przeczucie.
Zrobiliśmy kilka kroków,gdy ukazał nam się jeden z moich dłużników.
-No no, nie sądziłem,że dalej będzie ktoś chciał się z tobą zadawać. Myślałem,że już wszystkich od siebie odtrąciłeś.
-Zamknij się. Czego tu chcesz?
-Ejej,nie tak ostro od razu. Nie możemy kulturalnie porozmawiać?
-Albo odejdziesz stąd natychmiast albo oddajesz mi w tej chwili całą kase. Co wybierasz?
-Nie bądź taki niemiły. Potrzebuje jeszcze trochę czasu,ale ten chłopak jest naprawdę uroczy... Mógłbym się przyjrzeć?
Stanąłem przed Asahim.
-Trzymaj brudne łapy przy sobie jeśli ci życie miłe.
-O to ci nowość. Błyskawica kogoś broni. Nie spodziewałem się tego po tobie. W szczególności,że każdego zniechęciłeś. W końcu taki bezwartościowy śmieć jak ty nie zasługuje by mieć kogokolwiek. Powinieneś żreć piach i męczyć się po wsze czasy. Ty pomyłko ludzkości...Zacisnąłem mocno pięści,ale po chwili zdarzyło się coś czego się nie spodziewałem. Mężczyzna za mną wybiegł po czym wymierzył mu takiego sierpowego,że odleciał metr dalej. Teraz to ja stałem w szoku patrząc z niedowierzaniem. Ta jego mina...satysfakcja pomieszana z obojętnością.
-Hah,jeszcze mam jakąś siłę w sobie po takim czasie. Już się bałem,że go nie powale,no chyba,że on serio jest taki słaby.... Eh... To co? Wracamy?
Zaczął iść powoli,gdy ja ostatni raz się spojrzałem na tego typka po chwili się cwaniacko uśmiechając. Tego się serio nie spodziewałem po nim.
-Już idę ! Kupiłem farby do włosów,więc możemy ukryć odrost.
-Serio?! Dzięki ! Po takim czasie jest już duży.
-Nie martw się o to. Nie powiem,bo całkiem nieźle mi wychodzi robienie takich rzeczy. W międzyczasie możemy zrobić sobie kakao i coś zjeść. Ja Ci mówię,to jest plan.
CZYTASZ
Porwany przez los
Short StoryAsahi dopiero co skończył szkołę,gdy spacerując wieczorem zostaje obezwładniony oraz wrzucony do auta z taką siłą,że traci przytomność. Jednak chłopakowi wydaje się wcale nie przeszkadzać fakt,że już nie wróci do swojego poprzedniego życia.