#80

873 28 18
                                    

Pov. Julka

Stuart zawołał nas wszystkich na dół. Usiedliśmy przy stole.

-gdzie lexy? - spytał popijając herbatą

-pewnie śpi - wzruszyłam ramionami

-Marcin - stui spojrzał na niego

-a czemu akurat ja? - uniósł ręce, a my spojrzeliśmy na niego debilnym wzrokiem - no dobra - zaśmiał się - właziła do kibla jak wychodziłem z pokoju

-ehh ona nigdy nie przestanie się spóźniać - oparł głowę na rękach

-nie zawsze się spóźniam - usłyszeliśmy głos dziewczyny z holu i wszyscy odwróciliśmy wzrok na nią - tylko jak coś jest rano i śpię

-ty nie tylko rano śpisz

-noo dobra tam - usiadła na wolne miejsce pomiędzy mną, a Marcinem - Karoliny nie ma?

-nie ma. Przecież wczoraj wieczorem wyjeżdżała - powiedział stuu

-a no może. Nie zwracam na nią zbytnio uwagi

-Dobra nie ważne, dzisiaj wróci - dziewczyna przewróciła oczami - lexy widziałem to

-miałeś widzieć - uśmiechnęła się niechętnie

-a więc dzisiaj nagrywamy "dzień w domu x". Czyli poprostu żyjemy sobie normalnie, a kamery stoją i nas nagrywają. Starajcie się żyć ciekawiej niż zwykle żeby coś fajnego było na filmie.

-to może wyjść całkiem fajnie - powiedział Kacper - możnaby dodać narratora i byłby taki big Brother

-dobry pomysł, weźmiemy to pod uwagę

-too zaczynamy? - spytał Marcin

-już dawno zaczęliśmy - zaśmiał się stuart i wskazał na kamerę z boku

-serioo? Mogłeś mówić wcześniej

-teraz przynajmniej będzie pokazany prawdziwy poranek

-ale w kiblach nie ustawiłeś kamery? - spytałam

-nie, a chciałabyś? - zaśmiał się

-nie dzięki - również się zaśmiałam - starczy mi, że nagrywasz nas z ukrycia

-no wiecie co, tylko chwilę

-Dobra, dobra idę coś zjeść - powiedziała lexy i wstała zmierzając do lodówki. Otworzyła sprzęt i stała chwilę analizując każdy produkt w środku - nic niee maaa

-nie marudź, jest coś napewno - powiedział Kacper

-nie ma - zmarszczyła brwi i patrzyła na nas spod łba. Po chwili jednak się rozpromieniła i uśmiech wszedł na jej twarz - marciiinnn - popatrzyła na niego błagającym wzrokiem. Wszyscy wiedzieliśmy o co chodzi

-tak, pojedziemy do maka - westchnął

-thanks - uśmiechnęła się i przytuliła go siedzącego na krześle - my to się już rozumiemy bez słów

-a i dziewczyny - zaczął Stuart - jak Karolina wróci to nie pokazujcie aż takiej niechęci do niej

-a kto mówi, że my mamy do niej niechęć? - spytała lexy

Spojrzał na nią złowrogim wzrokiem

-Dobra, postaramy się - powiedziałam chcąc rozluźnić atmosferę

-super. Wiem, że to ma być naturalny dzień w domu x ale nie chce żeby widzowie widzeli, że jest pomiędzy wami kwas

-rozumiem, będziemy udawać, że Karolina jest spoko, fajną osobą i, że ją kochamy - powiedziała z pogardą

Tylko ty się liczysz - kostera&blonskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz