Część czwarta: czasem trzeba

9 3 0
                                    

- Brawo, Hinamori.

- Brawo, Amu-chan!
Chłopiec siedzący na ziemi otrząsnął się i spojrzał lśniącymi oczami na starszą koleżankę.

- Hinamori-senpai.. masz rację! Będę najlepszym programistą, jakiego można znaleźć! Chcę, żebyś była ze mnie dumna!
Dziewczyna stała w osłupieniu. Nie wiedziała co się właściwie przed chwilą stało, ale skoro efekt jest pozytywny to chyba dobrze, nie? Po chwili rozmowy chłopiec wrócił do domu, a ona została jeszcze ze Strażnikami. 

- W obecnej sytuacji...

- Nie uciekniesz przed nami. Zaoferujemy ci układ na innych warunkach - zaczął Kukai i mrugnął do Nadeshiko.

- Myślę, że to dobry pomysł. Nie będziesz musiała przychodzić na narady, będziesz chadzać własnymi ścieżkami. 

- Pelerynki też nie chcę nosić. - wszyscy się zaśmiali, tylko Tadase zachował poważną minę.

- Królu?

- Nie mam innego wyjścia jak zaakceptować propozycje towarzyszy dla Ciebie, ale obowiązki też będą. Od uroczystości się nie wykręcisz - wreszcie się uśmiechnął i wyciągnął dłoń - Witamy w szkole i wśród Strażników.

***

Kilka dni minęło na prawdę spokojnie. Oczywiście nadal wypytywano ją o znajomość ze Strażnikami, czy do nich dołączy, jak dobrze ich zna, jacy oni są i wiele innych, ale szczerze nie umiała konkretnie odpowiedzieć. Prócz informacji o Królu, jego zaangażowaniu w życie społeczności szkolnej i działalności charytatywnej nie potrafiła powiedzieć o pozostałych właściwie nic. No, tylko, że Królowa potrafi gotować. Reszta to ogólnie dostępna wiedza.
W piątek udała się do Royal Garden na spotkanie.
- Amu! Jak miło, że przyszłaś. 

- Już bez przesady, raz na jakiś czas się pojawię..

- Widzę, że nadal masz jedno jajko w zapasie. A jak dogadujecie się z Ran i Miki?

- Cóż.. nadal się uczę.

Duszki poleciały się bawić, więc nie słyszały rozmowy. Mogła sobie pozwolić na więcej.
- Miki jest stereotypową artystką, wycofaną, z głową w chmurach. Ran niezmiennie pełna życia, widać, jak dobrze bawi się z Daichim. A Miki pewnie ich rysuje, jak zwykle. 

- Odnajdujesz się w tym? Przyznajesz, że to ty?

- Tak. Eh.. to nie jest łatwe, ale nie chcę, by zniknęły. To jajko X było straszne i nie pozwolę, by stało się to ponownie. Wszystko dzieje się przeraźliwie szybko, ale przecież beze mnie zginą.
Nagle ją olśniło.

- Właśnie! Co to Embryo?

Strażnicy spojrzeli po sobie w milczeniu. Nadeshiko odezwała się pierwsza ostrożnie dobierając słowa.
- Cóż, Embryo to specjalne jajko. Jajko, które może spełnić każde Twoje życzenie. To zapewne przez Ikuto..

- Co do tego ma Tsukiyomi? - odezwał się nagle Król mrużąc oczy.

- Otóż.. byłyśmy w szkolnej kuchni. Pojawił się, by sprawdzić jajka, które Amu miała w torbie. Jako, że żadne z nich nie jest Embryo to równie szybko zniknął. - prędko opowiedziała Królowa pomijając sytuację z jej przemianą. Amu kiwnęła głową, ale Tadase wyglądał na złego. Najwyraźniej ten koci chłopak bardzo sobie nagrabił u blondyna..

***

Spełni każde życzenie... to normalne, że każdy by chciał takie jajko znaleźć. Sama by chciała! Tylko co byłoby jej marzeniem? Pieniądze, szacunek, popularność? Nie, to chyba zbyt płytkie, ale w sumie...

Love me more [Amuto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz