Część pierwsza: nowa ja

118 8 0
                                    

Motywem przewodnim moich opowiadań dotychczas była Hermiona Granger, dlatego by spróbować pozyskać innych czytelników zapragnęłam wrócić do (dla mnie) starych serii czy historii, które może nie wszyscy znają, a zechcą poznać ;)

Ten rozdział jest bardzo opisowy, sama się męczyłam, by to miało ręce i nogi, ale to wstęp, szczególnie właśnie dla osób, które przyjemności z tytułem Shugo Chara nie miały. Zachęcam do czytania i życzę cierpliwości!

---

Lato w mieście Seiyo w prefekturze Ehime.

Państwo Hinamori właśnie przeprowadzili się do nowego domu. Z racji szybkich awansów pani domu dość często zmieniali miejsce zamieszkania, ale to podobno miało być już na dłużej, choć nikt specjalnie w to nie wierzył.

Rodzina liczyła cztery osoby: małżeństwo Hinamori oraz ich dwie córki: Ami i Amu. Ami to urocza, mała dziewczynka, zawsze pełna życia patrząca z podziwem na starszą siostrę. W przeciwieństwie do niej Amu jest buntowniczo nastawiona do otaczającego ją świata i usilnie stara się pokazać swoją "najlepszą stronę". 

Siłą rzeczy wraz z przeprowadzką powiązana była zmiana szkoły. Szkoła Seiyo zajmowała dość dobre pozycje w rankingach; uczniów zachęcano do sprawdzania swych umiejętności na wszelkich konkursach czy olimpiadach. Jednakże do tej grupy chętnych Amu się nie zaliczała. Była indywidualistką uczącą się raczej przeciętnie, niezależnie od dziedziny. 

Z racji jej charakteru była też samotniczką, bo koledzy i koleżanki ze szkoły uznawali ją za co najmniej dziwną, a niektórzy się jej nawet bali. Raz czy dwa stanęła w czyjejś obronie, ale plotki rozeszły się dużo bardziej poważne - podobno pobiła całą grupę chuliganów. Atmosfera w klasie zaczęła się psuć, a raczej tak postrzegała ją Amu. Nie chciała być postrachem złych i ratunkiem dla uciemiężonych - nie czuła się sobą w takiej roli. 

Minęło półtora roku od przeprowadzki i okazało się, że ponownie muszą się przenieść. Dla Amu było to wybawienie - w nowym miejscu mogła zacząć nowe życie.

Zamieszkali w mieście Ueda w prefekturze Nagano.  To raczej spokojne miejsce bez specjalnych atrakcji, choć nieco większe niż Seiyo. Dla Amu było to kolejne wyzwanie - spróbować w środku roku znaleźć jakieś towarzystwo, co nie będzie łatwe, bo startuje z przegranej pozycji. 

Postanowiła, że nieco zmieni swój charakter i podejście. Wiedziała, że powinna otworzyć się na ludzi, więc z pozytywnym nastawieniem ruszyła do nowej szkoły. Już był jeden plus - mundurki. Wybitnie jej przypasował krój i kolor, miały w sobie jakiś urok. Niestety nie wszystko tego dnia poszło zgodnie z planem...

~~~

Zaraz się spóźnię! Gdzie ten autobus... Wreszcie! - dziewczyna zniecierpliwiona wsiadła czym prędzej do busa mającego zawieźć ją niemal pod szkołę. Niestety kierowcy się nie spieszyło, więc stracony czas musiała nadrobić biegiem. Do szkoły wpadła z impetem zwracając na siebie uwagę większości uczniów i nie chodziło tylko o sam sposób wejścia do budynku. Mundurek jeszcze niedawno w nienagannym stanie prezentował się zgoła inaczej: rozpięta marynarka z podciągniętymi rękawami i krawat zwisający luźno z szyi, do tego koszula na wierzchu, a nie schowana pod pasek spódnicy. 

Musiała z tego jakoś wybrnąć, więc przyjęła doskonale sobie znaną postawę chłodnej i zdystansowanej. Poważna mina, zarzucona niechlujnie torba na ramieniu i ręce w kieszeniach - oto Hinamori Amu, nowa uczennica.

~~~

Dała sobie czas na oswojenie z terenem i na to, by to teren oswoił się z nią. Tego dnia z nikim nie rozmawiała i czuła się wyobcowana, więc ulgą był koniec zajęć. Wychodząc za ogrodzenie zauważyła kilku chłopców dręczących młodszego kolegę. Interweniować? Ale w sumie go nie zna.. a jeśli to nie pierwszy raz i nikt z tym nic nie robi?

Love me more [Amuto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz