Happy End

117 11 3
                                    

- Czy ty, Katsuki Bakugou, bierzesz [imię i nazwisko] za żonę?
- TAK! - krzyknął na cały kościół blondino.
- A czy ty, [imię i nazwisko], bierzesz tego osobnika za męża?
- T-t-tak - wyjąkałam. Byłam taka szczęśliwa, że nie mogłam się wysłowić.
- W takim razie możecie się pocałować.
Bakugou na te słowa pociągnął mnie za szyję i złożył mi mocny pocałunek.
Z ławek dobiegały okrzyki radości, oklaski i wiwaty.

Po uroczystości pojechaliśmy karocą do pięciogwiazdkowego lokalu z cudownymi ogrodami, po których biegały beztrosko króliki i osiołek.

Z początku było spokojnie. Wszyscy byli uzbrojeni w życzliwość, kulturę i godność.
Jednak, kiedy słońce zaszło a miasto ogarnęła noc, dzikie zwierzyny zaczęły robić rozróbę.
Brali wszystko, co popadnie - od gofrów z bitą śmietaną i owocami po biednego osiołka. Rzucali w siebie, bili się, a podczas przerwy tańczyli Makarenę.
Zawody wygrał oczywiście Bakugou, który nakręcił się na te zabawy jak łysy na grzebień.

Gdy na następny dzień opuszczaliśmy to miejsce, wyglądało ono jak pobojowisko...

                                ~•~
- [imię], kochanie! Wyprasujesz mi koszulę? Wczoraj tak późno wróciłem, że nie zdążyłem tego zrobić.
- Jasne, Bakusiu

Mieszkaliśmy w bogatym domu, podobnym do domu Todorokich, tylko  nasz był większy i lepszy.
Wychowywałam dwa bąbelki i męża. Wieczory spędzaliśmy przy kominku siedząc z rasowym pieskiem corgi i zajadając gofry.
Nasze życie było cudowne...

-----------------------------------------------------------
Oto nadszedł koniec tej wzruszającej historii o wielkiej miłości łączącej Czytelniczkę i trochę nadpobudliwego młodzieńca o blond włosach.
Mam nadzieję, że parodia się spodobała pomimo tego, że była krótka.
Trzymajcie się cieplutko i do następnego razu! ᕦʕ •ᴥ•ʔᕤ

Miłość i gofry, czyli TYPOWE BAKUGOU X READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz