Nocowanko

169 12 1
                                    

Po incydencie z buziakiem, Bakuś do końca tygodnia chodził naburmuszony. Próbowałam go przeprosić, ale za każdym razem, kiedy próbowałam do niego podejść, odchodził.
W niedzielę wieczorem przyszła do mnie niespodziewana wiadomość od Miny.

~Kosmitka~

Hej, psióła.
Wpadłam na pewien pomysł.
Może byśmy zorganizowali nockę z resztą squadu?

"Nocowanie z ekipą?! (nie mylić z tą EkiPĄ) Brzmi super! Tylko... Czy tam nie będzie Katsukiego? Niby urządzaliśmy kiedyś nockę za dzieciaka... Ale on teraz ma już SZESNAŚCIE LAT! I jest taki przystojny..."
Postanowiłam nie martwić się i szybko odpisałam Minie. Co będzie, to będzie!

~Kosmitka~

Hej, psióła.
Wpadłam na pewien pomysł.
Może byśmy zorganizowali nockę z resztą squadu?

Cześć.
Brzmi świetnie, jestem za.

No to super! Jutro obgadamy to z resztą.
Bajooo!

                                 ~•~
- [imię]! Koleżanka po ciebie przyszła! - oznajmił wujek z Ameryki.
- Dobrze, wujku z Ameryki. Powiedz jej, żeby poczekała 5 minut.
Upięłam włosy w niedbały kok, założyłam bluzę, wzięłam plecak i ruszyłam w kierunku drzwi.
- Tylko bez żadnych używek! - powiedział mi wujek z Ameryki na pożegnanie.
Gdy zamknął drzwi, Mina westchnęła:
- No to po herbatce ziołowej od Momo...

Nocowanie odbyło się w sobotę u BAKUGOU. Oczywiście całą noc graliśmy w BUTELKĘ (jakby nie istniały inne gry).
Denki zakręcił butelką. Wypadło na mnie.
Czekałam z niecierpliwością na swoją egzekucję, kiedy Mina z Lenny Face'm na twarzy rzekła:
- ScHowAj sIę z KaTsukIm w SzAfiE i WytRzyMAj 15 MiNut
- Ale przecież w tym pokoju nie ma szaf-
Za mną magicznie pojawiła się szafa.
- Dobra, niech wam będzie...
Szafa okazała się obszerna i taka przytulna. Było w niej mnóstwo kożuchów na zimę.
Czułam się skrępowana - nigdy nie siedziałam z kimś w szafie... A co dopiero z Bakugou.
Chłopak PACZAŁ się na mnie dziwnie. Zastanawiałam się, co chce zrobić. Nagle Katsuki pociągnął mnie w stronę kożuchów i znaleźliśmy się w NARNII.
Puszysty śnieg irytująco skrzypiał pod naszymi stopami. Wokół unosił się zapach świerków.
Podeszliśmy do latarni. Katsuki objął mnie i chciał złożyć pocałunek na moich obeschniętych ustach, lecz przeszkodził mu faun, który najwyraźniej oglądał całą scenę zza choinki.
Rozwścieczony Bakugou powalił istotę swoimi wybuchami.
Miał dokończyć reumatyczną scenę, ale...
- [imię]! Katsuki! Koniec czasu!
Ledwo udało nam się wygramolić z szafy. Powitały nas oklaski i śmiechy.
- Widzę, że się spodobało. Nie chcieliście wyjść stamtąd! - żartowała Ashido.

                                ~•~
Następnego ranka obudziłam się dość wcześnie. Reszta spała w nienaturalnych pozycjach.
Poczułam suchość w gardle. Rozpoczęłam poszukiwania kuchni. Nie trwało to długo. Szczęśliwa z powodzenia misji, wskoczyłam do pomieszczenia niczym gazela i ujrzałam... KATSUKIEGO STOJĄCEGO PRZY KUCHENCE.
- O, wreszcie wstałaś.
- Co tutaj robisz o tak wczesnej porze? - zapytałam zaspanym głosem.
- Wczesnej? Jest już 11! Chociaż dla was 11 może być wczesną godziną, leniwce.
Mój drobniutki nochal wyczuł słodycz. Czy to... Czy to...
- Gofry z bitą śmietaną i owocami? - zapytałam na głos.
- Skąd wiedziałaś? - wydawał się zaskoczony.
- Aaaa, mam nosa do takich spraw, hihi.
Zjedliśmy w ciszy śniadanko. Kiedy chciałam iść ogarnąć poranną toaletę, Katsuki zatrzymał mnie, objął w TaLiI i (uwaga, nikt się tego nie spodziewał) POCAŁOWAŁ MNIE.
Czasoprzestrzeń się załamała, wszystko wokół się nie liczyło. Byłam tylko ja, wpatrzona olbrzymimi gałami w swego Casanovę, i on, mój książę z bajki.
- Kocham cię, [imię]... Chcę z tobą być, żyć do końca swoich dni...
- J-ja chyba ciebie też - wyjąkałam.
Czułam się jak w gofrowym raju.

Miłość i gofry, czyli TYPOWE BAKUGOU X READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz