three

750 49 3
                                    

miłego czytania!!
iwan

— Nie — nalegał Harry. — To zbyt niebezpieczne. Jeszcze nie zaczęłaś warzyć eliksiru. Idę to oddać.

— Zastanów się, Harry — zaprotestowała Hermiona. — Wykonałeś już najtrudniejszą część zadania. Zgodziłam się pomóc ci w uwarzeniu mikstury, a ty dostałeś za to szlaban.

— Racja, stary — powiedział Ron. — Jeżeli pójdziesz to teraz oddać, Snape znowu może cię przyłapać. — Rudzielec przerwał na chwilę. — Harry, co się wydarzyło pomiędzy tobą a Snape'em? To znaczy, tak bardzo tego chciałeś, a teraz... Posłuchaj, nie chcesz zostać złapany, prawda?

Być może jednak chciał, mimo wszystko? Harry nie potrafił powstrzymać rozmarzonego półuśmieszku, który wypłynął mu na usta. Ron zmarszczył brwi, zaskoczony tą dziwną reakcją przyjaciela, ale zanim zdążył go o to zapytać, uśmiech Harry'ego zamienił się w ponury grymas, gdy cofnął się wspomnieniami jeszcze wcześniej i zobaczył obraz opanowanego, sarkastycznego Snape'a na przemian pełnego wściekłości, roztrzęsionego i oniemiałego. I przerażonego.

— Snape powiedział, że korzeń oleandra jest naprawdę niebezpieczny — wymamrotał cicho. — Za jego kradzież mógłbym nawet trafić do Azkabanu. Posłuchajcie — kontynuował — chciałbym wygrać i naprawdę doceniam waszą chęć pomocy, ale nie zaryzykuję, że ktoś z nas trzech trafi do więzienia z powodu jakiegoś głupiego turnieju. Idę go odnieść z powrotem i to moja ostateczna decyzja.

Drzwi do składziku zamknęły się za nim z cichym kliknięciem i dopiero wtedy Harry odważył się odetchnąć nieco głębiej. Wypuścił powietrze z drżeniem ulgi i szybko przemknął korytarzem prowadzącym przez lochy, nie natykając się na nikogo, zadowolony, że udało mu się pozbyć obciążającego go dowodu. Ale coś go nagle zatrzymało... Nie widział przed sobą niczego poza skąpanym w blasku pochodni korytarzem, ale czuł się tak, jakby próbował biec przez kadź pełną gęstego, łaskoczącego miodu. Zwolnił, czując jak coś ciągnie go z powrotem w stronę składziku. Żołądek skurczył mu się z przerażenia. Snape musiał nałożyć na pomieszczenie nowe zaklęcie ochronne.

Magiczna siła przytwierdziła go do drzwi z rozłożonymi rękami i nogami, nadal drażniąc jego skórę. Usłyszał dochodzący z innej części lochów odległy dźwięk alarmu. Zaklęcie połaskotało go w jądra i Harry poczuł, jak jego penis zaczyna się pobudzać, a szata w okolicy krocza lekko się unosi. Dzięki Merlinowi, że miał na sobie pelerynę niewidkę. Z tego, co mógł dostrzec, wciąż pozostawał szczelnie zakryty. Snape mógłby trzymać go tak nawet całą noc, ale na szczęście żaden uczeń nie zobaczy go, jak z wyraźną erekcją w spodniach przytwierdzony do drzwi czeka na oswobodzenie. A w międzyczasie może się zastanowić, jak się uwolnić. Zaczął się szamotać niczym okaz jakiegoś motyla żywcem przybitego pinezką do tablicy, kiedy na końcu korytarza pojawił się Mistrz Eliksirów, krocząc ze zdecydowaniem w jego kierunku.

— Wiem, że to ty, Potter! — powiedział mężczyzna, zatrzymując się tuż przed nim. — Nikt inny w całym zamku nie posiada tej piekielnej peleryny. — Przysunął się bliżej i stanął zaledwie kilka centymetrów od sterczącej erekcji Harry'ego. — Co ukradłeś tym razem, ty głupi chłopaku? — Wyciągnął rękę i z niesamowitą wręcz precyzją dotknął dłonią jego policzka. Harry uświadomił sobie, że Snape musiał całkiem wyraźnie słyszeć jego przyspieszony oddech. Dotyk ów w połączeniu z podrażniającym zaklęciem był nieziemsko wręcz zmysłowy i zanim Harry zdążył pomyśleć o tym, co robi, przechylił głowę, poddając się pieszczocie. Widział, jak oczy Snape'a rozszerzają się nieznacznie, a usta otwierają. — Czyżby ostatnia lekcja niczego cię nie nauczyła? — Na wargach mężczyzny na sekundę pojawił się nikły uśmieszek, a jego oczy rozbłysły czymś na kształt podekscytowania. A może było to niecierpliwe oczekiwanie? Harry zarumienił się aż po końcówki włosów i zaczął oddychać nieco szybciej... Tak, z jego strony z pewnością było to pełne obietnicy wyczekiwanie wraz ze sporą ilością pożądania oraz niejasnej, chorobliwej nadziei.

niezapomniana lekcja | snarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz