❣3️❣️

388 31 8
                                    

Przy stole trwała niezwykle przyjemna atmosfera. Jak już się pewnie domyśliliście, naszym gościem specjalnym była moja mama. Dzisiaj wypisali ją ze szpitala, dlatego wróciła do domu i zostanie tu już na stałe. Martwiłem się tylko, jak przebiegnie jej rozmowa ze starym. Endeavour był jeszcze na patrolu i specjalnie go nie zaprosiliśmy, gdyż zepsułby tylko klimat. Wiem, że to i może jest samolubne i nie chciałbym się znaleźć na jego miejscu, jednak każdy chciał uniknąć niepotrzebnych kłótni. Znając panią Mitsuki, nie siedziałaby cicho, Natsuo raczej by uciekł, nie chcąc przy nim siedzieć, a mama... No właśnie, nie wiem jakie ma teraz nastawienie do ojca. W każdym razie, tak jest lepiej.

Postanowiłem przestać myśleć o głupotach i skupić się na przyjęciu. Natsuo i pan Masaru wesoło sobie gawędzili, z kolei pani Mitsuki, moja mama oraz Katsuki rozmawiali na temat pierścionka oraz o zaręczynach. Cieszyłem się, że mama zaakceptowała moją omegę. Dokładnie pamiętam ich pierwsze spotkanie. To było w drugiej klasie, kiedy pewnego razu chciałem jak zawsze odwiedzić moją rodzicielkę w szpitalu, a Katsu uparł się, że chce iść ze mną i powiedzieć jej o nas. Z początku bałem się i nie uważałem, że to najlepszy pomysł, jednak sprzeciwienie się Bakugo równa się ze śmiercią i tak naprawdę nie miałem nic do powiedzenia. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i mama wydawała się szczęśliwa tym, że odnalazłem swoją przeznaczoną omegę. Po tym wydarzeniu za każdym razem, gdy do niej przychodziłem, pytała się o Bakugo i o to, jak przebiega nasza relacja. Nawet jeśli pokazywała, że jest szczęśliwa, że mam swoją omegę, to i tak widać było po niej, że martwi się o nas. Wiem, że boi się, czy nie pójdę przypadkiem w ślady ojca. Oczywiście, nie chcę by tak o mnie myślała, jednak jedyne, co mogę zrobić, to pokazać jej, że kocham Katsukiego i w żadnym stopniu nie mam zamiaru go wykorzystać, tak jak mój ojciec.

-Oh, chyba zabrakło pieczywa- zauważyła nagle moja siostra. Cholera... To ja dzisiaj byłem na zakupach... Zapomniałem kupić...

-Pójdę do sklepu- Katsuki nagle wstał i skierował się w stronę wyjścia. Natychmiastowo wstałem i miałem ruszyć za nim, jednak Fuyumi złapała mnie w porę za rękaw mojej koszuli.

-Shoto, spokojnie. Poradzi sobie- okularnica się lekko uśmiechnęła.

-Ale jest już ciemno- oznajmiłem, spoglądając przez okno.

-Nic mu nie będzie- rzekła pani Mitsuki, odprowadzając omegę wzrokiem. Zmarszczyłem lekko brwi i usiadłem z powrotem. To oczywiste, że się martwiłem. O tej porze grasuje sporo niebezpiecznych alf, które nie pogardzą żadną zdobyczą. Może i Katsuki jest silny, ale to nadal omega. Nic nie zdziała przeciwko napalonym alfom, nawet jeśli ma silne Quirk.

-To naprawdę zadawalający widok, kiedy się tak o niego martwisz- westchnęła Fuyumi, nalewając do swojej szklanki soku.

-Nie sądziłam że mój syn kiedykolwiek znajdzie sobie kogoś takiego, jak ty, Shoto. Myślałam, że odtrąci od siebie każdą alfę i będzie singlem do końca życia, a tu proszę, jaka niespodzianka- zaśmiała się pani Mitsuki.

-To naprawdę cud, że ta małpa się zakochała-  dodała po chwili blond włosa kobieta.

⚪Katsuki⚪

Jak tylko wyszedłem z domu, wziąłem głęboki wdech. Było chłodno, co mi trochę przeszkadzało, jednak i tak zamierzałem iść do tego pieprzonego sklepu. Potrzebowałem chwili wytchnienia od tych kobiet i ciągłych pogaduszkach o zaręczynach i ślubie. Niech męczą tymi pieprzonymi pytaniami Shoto, nie mnie.

Szybko opuściłem posesję Todorokich i wolnym krokiem udałem się w stronę sklepu. Wzrokiem wędrowałem po ulicznych latarniach, oknach budynków, a czasami zerkałem na ciemne niebo, ozdobione gwiazdami. Księżyca nigdzie nie było. Nie mogłem go znaleźć. Być może skrył się za jakimś domem, albo za chmurami, a może jest nów. Nie mam pojęcia.

Better Days/Lepsze Dni || Todobaku OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz