❣️4❣️

501 28 3
                                    

-Ej...- mruknął w pewnym momencie Katsuki, odrywając wzrok od telefonu. Znajdowaliśmy się właśnie w moim pokoju, gdzie nie mając nic lepszego do roboty, ja czytałem książkę, a Katsu robił coś na telefonie, leżąc na mnie. Od tamtego nieszczęśliwego zdarzenia, jakim był nocny spacerek do sklepu, minęły już trzy tygodnie. Bakugo spędzał każdy dzień u mnie, a wieczorem wbrew jego woli zawsze odprowadzałem go do jego domu. Przez ten cały czas pomagałem mu zapomnieć o tym, co się stało i codziennie próbowałem sprawić mu przyjemność, robiąc najrozmaitsze rzeczy, jednak za każdym razem kończyło się to przerwaniem całej zabawy. Nie mogę zaprzeczyć, że przez to, że długo Tego nie robiliśmy, miałem teraz cały czas na To ochotę i przyznaję się bez bicia, że zachowywałem się jak typowy napalony alfa. Zapewne moje zachowanie musiało być irytujące dla mojej omegi, jednak nie mogłem się powstrzymać przez to że jestem alfą, nawet jeśli wiedziałem, że Katsuki ma w jakimś stopniu traumę. Czułem się z tym okropnie, jednak najgorzej było, kiedy moja wewnętrzna alfa przejmowała kontrolę i napastowała blondyna. Czasami się dziwię, czemu jeszcze on chce przebywać w moim towarzystwie.

Poza tym, w międzyczasie mój stary przeprowadził rozmowę z mamą. Zamknęli się wtedy w jadalni i rozmawiali przez następne trzy godziny. Fuyumi, Natsuo no i oczywiście ja, zamartwialiśmy się na śmierć. Nie wiedzieliśmy o czym rozmawiają, dlaczego tak długo i czy wszystko jest w porządku. Na szczęście obydwoje wyszli stamtąd cali i zdrowi, a potem się dowiedzieliśmy, że mama potrzebuje czasu, żeby wszystko przemyśleć. Siostra próbowała się dowiedzieć czegoś od ojca, ale ten jedynie powiedział, że ma nadzieję, że mama mu wybaczy.

-Hm?- mruknąłem, zerkając na czerwonookiego.

-My... Chyba powinniśmy już zacząć planować... Ślub...- rzekł niepewnie, sprawiając wrażenie, jakby bał się to powiedzieć.

-Masz rację. Powinniśmy- zamknąłem książkę i odłożyłem ją na szafkę nocną, przez co Katsu odłożył również swój telefon na bok.

-Ile gości musimy zaprosić?- spytał, podnosząc się i siadając obok.

-Cóż... Trochę ich będzie... Moja rodzina... Twoja... Przyjaciele chyba też- zacząłem się zastanawiać, kto powinien pojawić się na tym ważnym wydarzeniu.

-Najchętniej to bym nikogo nie zaprosił. Tym bardziej staruchę. Wesela są okropne- westchnął omega. Chwilę się zastanowiłem nad jego słowami i wręcz mnie oświeciło.

-Czym tak właściwie jest ślub?- spytałem, patrząc się w sufit.

-Co to za pytanie?-

-Przecież chcieliśmy zostać małżeństwem, prawda? Wystarczą tylko jakieś tam dokumenty... A wesele w ogóle nie jest potrzebne-

-Do czego zmierzasz?- na pytanie blondyna, również się podniosłem i spojrzałem na niego.

-Może faktycznie nikogo nie zaprosimy? Zaoszczędzilibyśmy tylko pieniądze i czas, który moglibyśmy wykorzystać w inny sposób-

-Czyli w jaki?- w odpowiedzi lekko się uśmiechnąłem, na co Katsuki się delikatnie zarumienił.

-Znam ten uśmiech- prychnął, wręcz czytając mi w myślach.

-Jak ty to sobie wyobrażasz? Załatwić jakieś papiery i co dalej? Pieprzyć się całą noc, bo nasze małżeństwo zostało udokumentowane?-

-Czy taka opcja nie będzie dla nas lepsza, niż normalne wesele? Sam mówiłeś, że nie lubisz ślubów, ja również za nimi nie przepadam i nie wiem, czy chciałbym robić z tego jakieś wielkie wydarzenie. To tylko ślub- mówiąc to, złapałem dłoń czerwonookiego i wlepiłem wzrok w pierścionek na jego palcu.

Better Days/Lepsze Dni || Todobaku OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz