Łazienka

75 7 0
                                    



Życie to pasmo upadków. Ludzie próbują ukolorować rzeczywistość, oszukać samych siebie dodając do tego powiedzenia wzloty. Dobrze, może i są wzloty, ale jak to się mówi?...

...Dwa kroki w przód jeden w tył...

...mówi się że się chodzi wtedy jak osioł? błazen? koń?

A, chrzanić to. Tak czy siak, to jest odwrotnie - dwa w tył, jeden w przód. I tak jest ciągle, co uda się zmierzyć z tym wewnętrznym bagnem, co zacznę wierzyć że mi się uda, bo skoro zrobiłem jeden krok to zaraz zrobię drugi, a potem trzeci, ale nie, spadam w dół. Jeszcze głębiej niż byłem. Zatracam się w sobie. Najpierw przez cienką warstwę tej błotnistej masy słyszę głos ludzi, dodających mi otuchy. To jest ta złudna nadzieja, ten krok w przód skutkiem, którego są dwa do tyłu. I już nie słyszę głosów tych ludzi.

Ach, gdyby tylko, któryś z tych ludzi zamiast biernie patrzeć podał mu rękę kiedy jeszcze dało się go uratować. Tak kiedyś zrobił Naruto, wyciągnął go, ale Gaara był jeszcze za słaby na stanie o własnych siłach i byle wietrzyk zepchnął go znowu w te ciemne otchłanie beznadziejności, samotności i bezradności. A teraz on się topi, krztusi się. Próbuje złapać oddech, ale zamiast tlenu, do jego płuc dostaje się błoto. Błoto, które z własnej woli tam wpuścił. Nie musiał przecież oddychać, przecież wiedział jak to się skończy. Od początku wiedział. Wiedział że zginie.

I  leżał teraz na podłodze swojej łazienki, koło lustra, jedynego przyjaciela. Przyjaciela, przed którym się otwierał, obnażał, i choć czuł się wtedy taki nagi i nieswój, to potrzebował tego, na chwilę odpocząć, zdjąć maskę, żeby skóra mogła pooddychać, i choć na chwilę zauważyć swoje własne słabości, choć na chwilę zaakceptować że istnieją, że są częścią niego.

I tak wyzionął ducha. Na podłodze swojej łazienki

Last day (NaruGaa) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz