Pierwsza kawa

93 9 3
                                    

Ubrał się, włożył to samo co zwykle to jest jakieś losowe dresy, podkoszulek, bluza. Wstawił kawę. Musiał dodać sobie sił, bo w sumie jak codzień poszedł spać późno i budziły go wielokrotnie koszmary. Z tego też powodu nie wstawał raczej później niż piąta rano. Strasznie się z ty męczył, cud, że jeszcze się nie przyzwyczaił.

Była niedziela, więc nie miał dzisiaj wykładów ale musiał się uczyć. Albo raczej chciał, to pozwalało mu zapomnieć, chociaż na chwilę, myślał wtedy tylko o tym czego ma się nauczyć, co odesłać, do kogo napisać jakiegoś zawiłego maila. Zawsze też unikał chodzenia do toalety, nie cierpiał tego bo zawsze złe myśli do niego wracały, zawsze się orientował, że jest w tym bagnie i zawsze okazywało się, że jest w nim głębiej niż poprzednio. Zawsze zanim zdążył się pozbierać mijało trochę czasu, marnował ten czas, a mógł poświęcić go na naukę.

Włożył słuchawki do uszu i puścił muzykę. Był miłośnikiem jazzu, choć nikt o tym nie wiedział.

A kto miał niby wiedzieć? Nie masz przyjaciół, idioto!

To prawda, nie miał żadnych bliskich. Ani rodziny, ani przyjaciół. Z rodzeńwstwem - Kankuro i Temari - już ,dawno się nie widział. Pokłócili się trzy lata temu.

Zycie już nie jest takie jak było kiedyś. Zabawki, bajki, książki obrazkowe, zabawa w piaskownicy, szczere uśmiechy, radość, ciekawość każdego nowego dnia, chęć do robienia czegokolwiek - to wszystko przeminęło.

Wlał gorącą kawę do kubka i zalał mlekiem. Ponad pół kubka to była mocna kawa, a reszta mleko. Dziennie średnio wypijał zwykle 2 takie porcje, zdarzało się że i trzy. Zdecydowanie więcej niż powinien. Wiedział, że prawdopodobnie całkiem może niedługo zatrzyma mu się akcja serca i zginie, z tego właśnie powodu. Nie poświęcał temu faktowi zbytniej uwagi, życie się dla niego nie liczyło. Kosztowało mniej niż butelka coli. 

Postawił kubek na stole, obok swojego laptopa. Wyłączył jazz i puścił nagrania z wykładów z ostatniego tygodnia. Wolno pisał i bazgrolił, więc zawsze sporządzał notatki w domu. Przykładał do tego wielką wagę bo przyjemniej mu się potem uczyło z notatek na papierze pogrupowanych wg. własnych preferencji. 

Last day (NaruGaa) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz