Zawsze musisz przerywać.

433 19 14
                                    

Thomas's POV

Otworzyła mi drzwi, od razu zauważyłem, że była zdenerwowana. Miałem ochotę ją przytulić, ale najpierw musiałem się wytłumaczyć. Powiedziałem o Melanie i moich uczuciach. Myślałam, że każe mi wypierdalać, ale na szczęście myliłem się. Pocałowaliśmy się. Niech ta chwila nigdy się nie kończy. Podniosłem ją tak, aby mogła objąć nogami moje biodra i poszedłem do sypialni.

- Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy. - Mówiłem całując jej szyję. - Przysięgam. - Ściągnąłem jej koszulkę, a ta spojrzała na mnie.

- Thomas, nie dzisiaj. Jesteś pijany, ja też sporo wypiłam. - Powiedziała smutnym głosem.

- Zawsze musisz przerywać. - Wkurzyłem się. - Jeśli nie masz ochoty to mi po prostu powiedz, a nie się mną bawisz. - Podniosłem głos.

- Thomas, przestań. - Widziałem jak napływają jej łzy do oczu. - Chcę tego, chcę ciebie, tylko ciebie, ale nie po pijaku. -

- Dobrze, w takim razie pogadamy na trzeźwo.- Wstałem.

- Proszę, zostań ze mną. Nie chcę spać sama. Dlaczego znów mnie zostawiasz? - Ledwo mówiła przez płacz.

- Do poniedziałku. -

Naprawdę chciałem z nią zostać, ale nie mogłem, nie mogłem patrzeć jak przeze mnie płacze. Jestem największym skurwielem jakiego znam. Nie zasługuję na nią. Nigdy nie będę.

Lorelai's POV

Po tym wszystkim co się stało po prostu wyszedł. Usiadłam pod drzwiami i nie mogłam przestać płakać. W ciągu sekundy zmienił się o 180 stopni. Dlaczego mnie tak traktuje? O co mu chodzi? Miałam okropny mętlik w głowie, tyle myślałam, że nim się zorientowałam była 5 rano. Poszłam do łóżka i od razu zasnęłam.

godzina 15

Wstałam, by wyciszyć telefon, bo od jakiejś godziny ciągle ktoś się dobija. To Rita, chce wpaść do mnie o 16, żeby porozmawiać o balu. Nie potrzebowałam towarzystwa, ale wiem, że rozmowa mi się przyda. Ubrałam się, zjadłam coś i usłyszałam dzwonek do drzwi. Tak szybko?

- Cześć kochana. - Przytuliła mnie. - Nie chcę nic mówić, ale wyglądasz okropnie. Co się stało. Czy to wina Thomasa?

- Mhm.. - Spojrzałam na nią, zrobiłam kawę i zaczęłam opowiadać co się stało od sytuacji z Mattem, po wydarzenie w windzie i kończąc oczywiście na wizycie Thomasa w moim domu. - Koniec. - Powiedziałam, a ta tylko patrzyła na mnie z otwartą buzią.

- Co kurwa? Czy ja wszystko dobrze zrozumiałam? Thomas coś do ciebie czuje, ty do niego też, a ciągle mu odmawiasz. Kobieto to Bóg... No, co nie zmienia faktu, że nie zasłużyłaś na takie tratowanie. Skurwiel z niego. Nawet nie jesteście razem, a macie sytuacje jak w długim małżeństwie. - Zaśmiała się, a ja razem z nią.

- To prawda. -

- Uważam, że musicie poważnie porozmawiać. Znam go już tyle lat i naprawdę nigdy nie widziałam, aby traktował kogoś tak jak ciebie. On taki jest, wybuchowy i nieobliczalny, a szczególnie jak wypije. Jeśli chcesz z nim być, będziesz musiała do tego przywyknąć. - Poklepała mnie po ramieniu.

- Chcę z nim być, mimo, że nie wiem czy wytrzymam psychicznie. Porozmawiam z nim, ale myślę, że zrobię sobie wolne w poniedziałek. Muszę odpocząć. -

Poplotkowałyśmy jeszcze o tym jak minął jej poprzedni wieczór, opowiedziała mi, że Jess próbował wyrwać jakiegoś hetero faceta co by może mu się w końcu udało gdyby nie to, że miał dziewczynę. Co do balu to ponoć każdemu się podobało. Przynajmniej jedna dobra wiadomość.

Thomas's POV

Od rana byłem przygnębiony, nie dość, że miałem kaca to jeszcze przypomniałem sobie wszystko co zrobiłem poprzedniej nocy. Jestem popierdolony. Skrzywdziłem ją, tego mi na pewno nie wybaczy. Chciałem zadzwonić, ale bałem się. Pierwszy raz w życiu straciłem odwagę. Dzień minął mi okropnie, ciągle leżałem w łóżku i rozmyślałem.

Lorelai's POV

Niedziela, mój znienawidzony dzień tygodnia. Czułam się bardziej na siłach, wstawiłam pranie, zrobiłam dobry obiad, obejrzałam serial i napisałam do Thomasa, że nie będzie mnie w pracy, pewnie odczyta maila dopiero w poniedziałek rano, ale myślę, że zrozumie dlaczego wzięłam wolne.

Poniedziałek
Thomas's POV

- Cześć Rito. - Powiedziałem kierując się w stronę swojego biura. Miałem nadzieję, że Lor będzie dziś wcześniej niż zawsze, bo muszę z nią wytłumaczyć parę spraw. Niestety, nie było jej. Usiadłem przy laptopie i sprawdziłem maila. Zobaczyłem wiadomość od panny Rogers, a serce zaczęło mi szybciej bić. - Nie będzie jej? Co? To na pewno przeze mnie. Kurwa. - Powiedziałem głośno i udałem się do auta.

Lorelai's POV

Miałam dziś odpocząć, a wstałam tak jakbym szła do pracy. Weszłam do kuchni, aby w końcu zaparzyć poranną kawę, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. - Kurier, tak wcześnie? - Pomyślałam i otworzyłam drzwi z uśmiechem, ale kiedy zobaczyłam osobę, która tam stała uśmiech od razu zszedł mi z twarzy.

—————————

Dwa rozdziały w ciągu dwóch dni!!!!!!
Mam nadzieję, że się cieszycie i dacie znać jak się podoba, a tak poza tym. Co u Was słychać?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mr. ShelbyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz