Jaki ten świat mały.

446 20 4
                                    

Lorelai's POV

- Nareszcie w domu. - Odetchnęłam kładąc się na kanapie. Włączyłam swój ulubiony serial na Netflixie i straciłam poczucie czasu. Spojrzałam na zegarek 18:00. - Kurwa. - Syknęłam i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, założyłam soczewki i zaczęłam robić makijaż, który podkreśliłam oczywiście czerwoną szminką. Ubrałam czarną, obcisłą sukienkę, szpilki i zadzwoniłam po taksówkę.

Red Wine, 19:30.

- Dziękuję. - Powiedziałam otrzymując resztę od taksówkarza.
- Lor, tu jesteśmy. - Usłyszałam głos Rity.
- Chodź szybko. -
- Jestem, jestem. - Przytuliłam Jessa.
- W końcu imprezka. Idziemy po drinki. - Krzyknął ucieszony po czym podeszliśmy do baru i złożyliśmy zamówienie. Wzięłam standardowo wódkę ze Spritem. Porozmawialiśmy o tym co działo się w pracy, wypiliśmy kilka drinków i zaczęliśmy tańczyć.
- Nie miałam ochoty na imprezę, ale zajebiście się bawię. Dzięki, że mnie zaprosiliście. - Krzyczałam do Jessa i Rity wymachując każdą częścią ciała.
- Nie ma sprawy, na nas możesz liczyć. - Krzyknęli równocześnie.
- Idę do toalety. - Wskazałam na drzwi, które znajdowały się na końcu sali.

Wychodząc stwierdziłam, ze kupię drinka. Zaczęłam grzebać w torebce gdy usłyszałam męski głos.

- Pomóc Pani w czymś? - Powiedział nieznajomy. - Nie, dziękuję. - Odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. - Jak ja nienawidzę takich sytuacji. - Pomyślałam niezadowolona.
- Przepraszam, niech Pani nie myśli, że jestem jakimś zboczeńcem. - Zaśmiał się. - Mam na imię Arthur. - Przedstawił się podając mi rękę.
- Lorelai. - Westchnęłam. Chyba się od niego nie uwolnię.
- Miło mi Cię poznać. Jesteś tu sama? - Spojrzał na mnie.
- Nie, znajomi są na parkiecie. - Wskazałam na nich.
- Nieźle się ruszają. - Uśmiechnął się. - Ja z kolei miałem być z bratem, ale coś nie chce się zjawić.- Sprawdził godzinę.
- Współczuję brata w takim razie. Nie lubię spóźnialskich ludzi. - Odpowiedziałam.
- To u niego normalne, ma dużą firmę, trudno mu się urwać na weekend, a co dopiero na początku tygodnia. - Westchnął. - Może wypijemy drinka? Ja stawiam oczywiście.
- Dlaczego nie? Raz się żyje. - Pomyślałam. - Nie ma sprawy. - Uśmiechnęłam się.

Kupił drinki, usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się, ze Arthur ma 25 lat, pracuje w kawiarnii, bo nie chce pchać się do biznesu brata co jest w sumie dobrym wyborem. Tak myślę. Mówił też, że poznał pewną kobietę, ale nie wie co z tego wyniknie. Ogólnie wydaje się być bardzo mądrym i sympatycznym mężczyzną.

Thomas's POV

- Kurwa. - Syknąłem. - Ja pierdolę. Znowu się spóźnię. Arthur mnie kiedyś zabije. Nigdy nie zjawiłem się na miejscu o umówionej porze. -  Skarciłem siebie w myślach. - Godzina 21:03. W końcu dojechałem. - Wywróciłem oczami wychodząc z auta.
-  Red Wine? Serio Arthur. Znowu zaprosiłeś mnie do klubu. - Powiedziałem sam do siebie wchodząc do środka. Podszedłem do barmana i zamówiłem whisky z colą.
- Jeden drink mi nie zaszkodzi, nie? -

Wziąłem szklankę i zacząłem szukać brata. Nie minęła chwila, a już go zauważyłem. Siedział przy stoliku z jakąś kobietą, której twarzy nie widziałem. Podszedłem i nie zwracając na nią większej uwagi przywitałem się z Arthurem. 

Lorelai's POV

- To ten alkohol czy to ja jestem ślepa? Czy bratem Arthura jest Pan Shelby? - Siedziałam wpatrzona w to jak idzie w naszą stronę. - Nie wierzę. Nie wierzę. Jestem pijana. To jest mój szef. Co mam zrobić? Idiotka, jak mogłam się nie domyślić, że to on. Przecież tyle rzeczy na to wskazywało.. - Spanikowałam.

Thomas's POV

- To jest moja nowa znajoma, Lorelai. Lorelai to jest moj brat, Thomas. - Powiedział, a ja zamarłem. Mogłem zauważyć, ze spięła się tak samo jak ja. Nie powinienem dać tego po sobie poznać więc odpowiedziałem pewnie. - Witam Panno Rogers. - Nie wiem czy to alkohol sprawił, że dostała rumieńców czy to jednak ja.
- Osobiście wolałbym to drugie. - Brat wyrwał mnie z rozmyśleń.
- To wy się znacie? - Prawie krzyknął.
- Uspokój się. Tak, znamy. Pani Rogers jest od niedawna moją pracownicą. - Spojrzałem na niego.
- Jaki ten świat mały. - Powiedział kiwając głową, a ja wziąłem łyka drinka.

__________

Kolejny rozdział za mną jea. Dziś miałam małą wenę. W końcu!

Mr. ShelbyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz