Pierwsze dni wakacji były całkowicie zwykłe, nic złego. Zabawy, wychodzenie na dwór czy granie w różne gry na komputerze. Po pięciu dniach Piele przeprowadziła się na wioskę Agatki, gdy zobaczyła Piele biegającą po chodniku pędząc wyszła z domu i do niej pobiegła.
- Piele, Piele!! Tu Agatka, tu jestem!! - krzyknęła głośno Agatka.
- Agatka?! Ty tu mieszkasz?! - Zdziwiona odpowiedziała Piele.
- Tak! Przecież jeszcze przed wakacjami tutaj przyszłaś!
- Oh, no tak, zapomniałam. Chodźmy na boisko, tam jest Kamil i cała banda.
- Słyszałaś w ogóle jak ma na nazwisko ten Kamil?
- Haha, Marszczydupa. Okropna osoba, nie lubię go.
- No trudno, biegnijmy! Kto ostatni - liczy ananasy! - Zaśmiała się Agatka i zaczęła biegnąć na boisko, jednak Piele szybko ją dogoniła.
I tak oto spędzili kolejne 2 tygodnie wakacji, bieganie na boisku, jeżdżenie na koniach dziadka czy skakanie przez skrzynki tatusia... A no i oczywiście granie w gry na komputerze, co było ich najśmieszniejszym zajęciem, codziennie z pokoju Agatki było słychać śmianie się, raz tak się śmiali, że krzesło połamali! W ostatnie tygodnie wakacji dużo jeździli konno, na 5 letnim ogierze Aramisie oraz 10 letniej klaczy Fantazji. Uwielbiali galopy na łące oraz skoki przez przeszkody... Aramis był koniem typowo do sportu więc Agatka mogła skoczyć na nim więcej niż 90 cm, a Fantazja była koniem do transportu, do orania pola itd.
- Patrz, tam jest taka wysoka kłoda, dasz radę skoczyć? - Powiedziała Piele kłusując na Fantazji, bo to na niej przez cały czas jeździła, Aramis to koń brykający, więc łatwo na nim nie było.
- Oczywiście! Wątpię, aby Aramis miał z tym problem, prawda? - Poklepała Aramisa, a ciemnogniady koń odpowiedział jej cichym rżeniem w stronę kłody. Natychmiast ruszyła do galopu i najechała na przeszkodę.
- Uh... Ta przeszkoda wydawała się taka niska - coraz bardziej spięta Agatka powiedziała, a Aramis wyłamał, ona się zsunęła i spadła.
- Nic ci nie jest?! - Krzyknęła Piele i natychmiast pobiegła do Agatki.
- Haha, tak dużo razy spadałam z Aramisa i z Fantazji, że już się nauczyłam jak to zrobić. Nic mi nie jest, wszystko w porządku - Wstała i otrzepała się Agatka.
- To dobrze, może wracajmy już na pastwiska rozluźnić konie, a potem je tam zostawić?
- Wstawmy je do boksów, zapowiadają dziś w nocy deszcze i burze, a nie chcemy, aby konie zmokły bądź zostały strzelone piorunem. - Wsiadła na Aramisa, powtórzyła skok, chwilę pogalopowała czekając na odpowiedź od Piele.
- To dobry pomysł, gdyby Fantazja umarła nie zniosłabym tego - Tak samo jak Agatka dołożyła łydki, ruszyła do kłusa i pojechała w kierunku pastwisk, za nią Agatka.
Tak oto skończyły się wakacje, nadszedł początek roku w pierwszej klasie, który był bardzo stresujący.