- Nie mówił pan, że ma dziecko - rzekł niespodziewanie Seonghwa, składając parafkę na jakimś dokumencie.
Ręka z filiżanką herbaty zawisła przed prezesem. Oczy Hongjoonga rozdziawiły się szeroko, a usta opadły.
- Nie sądziłem, że jest to coś o czym musiał pan wiedzieć... - powiedział niezręcznie.
Ukrywał to przed pracodawcą. Robił to i to z premedytacją. Obawiał się, że gdyby wyszło to na jaw, mógłby stracić pracę. W końcu był samotnym ojcem. Obniżało to jego wartość jako pracownika - w końcu były całe tabuny ludzi, którzy byli bezdzietni i mogliby być na każde zawołanie prezesa.
- Bardzo przepraszam, prezesie. Obiecuję, że nie obniży to mojej produktywności i...
- Kupiłem coś dla pańskiej córeczki - przerwał mu, wskazując pakunek leżący na biurowej kanapie, na której często odbywały się różne rozmowy z kontrahentami. - Jest też mały upominek dla pana, panie Kim - uśmiechnął się, po czym dodał cicho - proszę je zabrać i tak zamierzałem je panu dać...
Spojrzał w stronę kanapy. Z torby wystawało kolorowe futerko. Na jego twarzy zagościło niedowierzanie - nie sądził, że prezes mógłby zrobić coś takiego. I to bezinteresownie. Odstawił filiżankę na biurko pana Parka. Podszedł do torby. Znajdowała się w niej duża pluszowa maskotka oraz bombonierka z czekoladkami. Spojrzał na pracodawcę.
- Moja Gi na pewno się ucieszy.
Seonghwa słyszał w jego głosie, że był naprawdę szczęśliwy. Nie do końca to rozumiał, ale sam fakt, że mógł mu sprawić przyjemność go satysfakcjonował.
- W takim razie i ja będę szczęśliwy. Przy okazji - podniósł głowę znad papierów - ma pan jakąś partnerkę, panie Kim?
Hongjoong zaniemówił. Nie był pewien czy powinien w tej sytuacji skłamać, czy może powiedzieć prawdę. Nerwowo wygładził koszulę.
- W tym momencie... - Seonghwa wlepił w niego skupione spojrzenie - nikogo nie mam.
Z trudem powstrzymał cisnący się na usta uśmiech. Miał ochotę mu nawet pogratulować, ale był przekonany, że to nie na miejscu. Zdecydował się nie wychodzić z roli. Pokiwał głową.
- Rozumiem. Czyli jest pan samotnym ojcem, tak?
Hongjoong skrzywił się mimowolnie słysząc to określenie, lecz potwierdził. Prezes wydawał mu się być w dziwnie dobrym humorze.
- Jeżeli będziesz kiedykolwiek czegoś potrzebować to wystarczy jedno słowo, a wam pomogę. Nie mógłbym pozwolić zniknąć komuś kto parzy tak znakomita kawę - zażartował, ale pan Kim dalej stał z grobową miną.
Czasem wolał by ich relacja nie opierała się tylko na pracy...
- Z pewnością tak zrobię, panie prezesie. Dziękuję za troskę - ukłonił się i wyszedł z biura.
Seonghwa został sam i z jakiegoś powodu miał przeczucie, że powiedział coś nie tak...
CZYTASZ
Oh, baby [ateez, seongjoong]
Fanfictionhongjoong jest młodym ojcem, który samotnie wychowuje swoją córkę. seonghwa jest jedynym spadkobiercą w bogatej rodzinie. honghwa; workplace au