Nie wiedziałam co zrobić wszędzie krew. Moja najlepszaprzyjaciółka została potrącona przez samochód i to przeze mnie.Zadzwoniłam pod numer alarmowy. Była to pierwsza taka sytuacja przyktórej nie zemdlałam. Tak bardzo mi na niej zależy. Nie mogę jejstracić, bez niej to tylko liny bym potrzebowała. Karetkaprzyjechała bardzo szybko. Toni, dziewczyna która kochałam mogłaumrzeć chociażby w drodze do szpitala. Tak powiedziałam kochałam,całą drogę do przyczepy zastanawiałam się nad tym. Moja twarzbyła cała mokra, a łzy moczyły już bluzę. Otworzyłam przyczepęwzięłam kilka rzeczy Toni i jej kurtkę która na rzuciłam nasiebie odpaliłam silnik jej motoru i ruszyłam do szpitala. Gdydojechałam postanowiłam zapytać o informacje na jej temat narecepcji. Nie wiedziałam czy cokolwiek mi powiedzą więc skłamałam.
- Dzień dobry! Jestem siostrą Toni Topaz, trafiła do szpitala po wypadku.
- Imię i nazwisko proszę - musiałam coś wymyślić i to szybko.
- Cheryl Topaz - boże to brzmiało jakbyśmy były razem i do tego jako małżeństwo, ale właściwie ładnie to brzmi, albo może Toni Blossom. Na szczęście moje rozmyślanie przerwała recepcjonistka.
- Pani Topaz jest pod kontrolą doktora Davis'a znajdzie go pani w pokoju 217 - bardzo szybko pobiegłam do pokoju który znajdował się na tym piętrze. Jak tylko zobaczyłam numer 217 zapukałam. Lekarz otworzył.
- W czym mogę pomoc - spytał, a ja nie wiedziałam jak odpowiedzieć.
-Dzień dobry. Chciałam się dowiedzieć czegoś o stanie zdrowia mojej siostry, Toni Topaz.
- Oczywiście pacjentka została bardzo mocno poturbowana. Jest w śpiączce i może się to już nie zmienić - po ciekła mi łza. Z powodu braku odwagi jak głupi tchórz nie powiedziałam co czuje, a teraz ona niczego nie świadoma umierała.
- Czy mogłabym ją odwiedzić?
- Stan nie jest stabilny, a więc lepiej będzie dla pani się na wszelki wypadek pożegnać - słowa lekarza mnie dobiły. Ubrałam fartuch żeby móc ją zobaczyć. Gdy weszłam do sali w której leżała od razu poczułam ten zapach, który był też na jej kurtce. Spojrzała na jej zamknięte fioletowe od siniaków oczy.
- Toni - powiedziałam przez łzy i złapałam jej rękę - nie mówiłam ci tego ale... ale jak pierwszy raz się spotkałyśmy... to popatrzyłam ci się w oczy i jedyne co wtedy pomyślałam to że masz piękne oczy. Podobasz mi się. Wydaje mi że cię po prostu kocham. Chcę z tobą być. Chce żebyś została moja dziewczyną. Uratowałaś mi życie jestem ci wdzięczna i to bardzo słowami tego nie opisze - pocałowałam ją miałam nadzieję że to poczuła. Wiele razy słyszałam że ludzie w śpiączce nas słyszą, chyba się to potwierdziło bo Toni się uśmiechnęła. Byłam bardo zadowolona ona mnie słyszy. Jest tam gdzieś.
- Toni mam prośbę. Wiem ze może mnie słyszysz dlatego jak chcesz zostać moja dziewczyną daj jakiś znak błagam. Kocham cię - nie czekałam długo na znak. Uścisnęła moją dłoń. Czułam, że na chwilę urwał mi się film. Nagle lekarz zaczął zza moich pleców krzyczeć "ona umiera". Czułam tylko jak mnie wyprowadzają i zostawiają w poczekalni. Wpadłam w panikę. Moje łzy były wszędzie, byłam całkiem mokra. Oczy zaczęły mnie szczypać z płaczu czułam się jakby coś rozsadzało moją głowę. Zasnęłam obudził mnie doktor Davis.
- Ona odeszła - usłyszałam to i zaczęłam płakać. Znowu nastąpił atak paniki po którym urwał mi się film.
CZYTASZ
Choni Popatrz pod innym kątem
FanfictionMłoda licealistka Cheryl zmagała się z wieloma problemami jednym z nich był brak bliskich osób a zwłaszcza po śmierci jej ukochanego brata Jasona. Wszystko zmienia się gdy w życiu dziewczyny pojawia się członki gangu Southside Serpents i jej koleżan...