Pov Edgar
Ah jak ja mam dosyć tej budy. Na szczęście mamy odwołany WF i możemy iść wcześniej do domu. Tyle że ta historia się tak dłuży... Mam ochotę wyskoczyć przez okno i jak najszybciej pobiec do tego sierocińca do Colette. Wow, zapamiętałem jej imię od razu, co nie zdarza się często.
po lekcji
Jest! W końcu koniec lekcji. na szczęście mój wujek nie wie, że kończymy wcześniej więc mam całą dodatkową lekcję na pójście do Colette. Świetnie!
Szybko poszedłem do szafki, przebrałem buty i wyszedłem ze szkoły. Ah! Nareszcie. Nie mogłem się doczekać aż w końcu wyjdę z tego budynku. Zacząłem biec najszybciej jak tylko mogłem w stronę tego sierocińca.
Jak tylko byłem na miejscu zajrzałem przez płot czy siedzi na tamtej ławce. Tak, siedziała tam i jak zawsze pisała w swoim zeszycie. Miała na sobie niebieską bluzkę z rękawami które zakrywały jej dłonie. Na jej granatowych spodniach miała dwa różowe paski po ich bokach.
Zaszedłem od drugiej strony podwórka i znowu wszedłem do krzaków.
Pov Colette
Siedziałam na ławce i pisałam w pamiętniku o tamtym chłopaku. Jak wyglądał i jaki był. W sumie nie wiem dlaczego ale czułam że musze o nim coś napisać.
Nagle usłyszałam cichy szelest w krzakach. Zerknęłam kątem oka na krzaki ale niczego ani nikogo tam nie było. Odwróciłam się i pisałam dalej.
-Pssyt, Colette-usłyszałam cichy szept za moimi plecami. Gdy się odwróciłam zobaczyłam tego chłopaka. Mimowolnie się uśmiechnęłam nawet nie wiem dlaczego. Chyba to zauważył bo też się uśmiechną.
- Co tam robisz? - zapytał zaglądając do mojego pamiętnika. Szybko go zamknęłam i objęłam rękami
- Czemu nie chcesz mi pokazać? - zapytał znowu. Ja nie mogę... poznał mnie ledwo a zachowuje się jakbyśmy byli co najmniej parą...
- To mój pamiętnik... - odpowiedziałam cicho
- Aj, sorki... - powiedział przepraszająco i spuścił wzrok. Wyglądał mega słodko. Zaraz co?
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i rumieńcem na twarzy. Skąd on sie tu wziął?! Nie on nie jest w moim typie, nie... Podniósł wzrok i się uśmiechnął.
- A w ogóle, ile ty masz lat? - zapytał
- A na ile wglądam? - odpowiedziałam pytaniem
- No nie wiem, 17? - strzelił
- 16 - poprawiłam go - A ty?
- 17
O rok starszy. Fajnie.
- Nie chciałabyś wyjść z tego sierocińca?
- Pewnie że bym chciała! - prawie krzyknęłam
- Nie próbowałaś uciec?
- Nie... - powiedziałam szeptem
- hmmm... mogę ci pomóc - powiedział
- Serio?! - prawie krzyknęłam
- No tak
- A kiedy?
- No nie wiem... Jak ci pasuje
- Nie no to się raczej nie uda - powiedziałam zrezygnowana - nie mam jak wziąć swoich rzeczy i wogule... Nie chce robić problemów.
- Dobra rozumiem - powiedzial - ale pamiętaj że zawsze ci pomogę
Potem patrzyliśmy się tylko na siebie przez jakieś 10 minut. Nagle usłyszałam krzyk naszej pani opiekunki:
- Dzieci!!! Czas wracać!!!
- Muszę już iść - powiedziałam wstawając z ławki
- Spoko, pa - powiedział machając mi na pożegnanie
- Pa - odpowiedziałam
***
458 słówDajcie znać czy wam się podobało i czy chcecie nexta. Śmiało poprawiajcie mnie w kom jak coś źle napisałam lub coś.
Do następnego
Papa
CZYTASZ
ℙ𝕖𝕨𝕟𝕖𝕘𝕠 𝕣𝕒𝕫𝕦 𝕨 𝕊𝕥𝕒𝕣𝕣 ℙ𝕒𝕣𝕜𝕦 // Edgar x Colette ✍︎
FanfictionFanfiction o Edgarette. Główne postacie, Edgar i Colette, nie są moje tylko pochodzą z gry Brawl Stars. Jeśli interesuje cię ich historia to zapraszam a jeśli nie i masz zamiar to hejtować to do widzenia. Zapraszam ~Wikix00 Pamietniczek: 03.06.2022r...