Rozdział 6

144 9 4
                                    


Jungwon odetchnął z ulgą gdy tylko usłyszał to co powiedziałam. 

Nie wiedziałem, że masz tak dobrą pamięć- szepnął mi do ucha.

Ja też nie- odpowiedziałam równie cicho.

O czym wy tak szeptacie- powiedział Jay.

Zrobiło się trochę niezręcznie.

O nie - krzyknęłam.

Co się stało- zapytał się Sunoo i wszyscy się na mnie popatrzyli.

Zapomniałam wyłączyć wody w  kranie !! - popatrzyłam się na Jungwona i mrugnęłam jednym okiem.

Naprawdę ?!- powiedział Jungwon. Chyba zrozumiał o co mi chodzi.

Tak - odpowiedziałam mu.

No to chodźmy szybko- mówiąc to wstał i zabrał część zakupów.

Już biegnę- odpowiedziałam wzięłam resztę zakupów i podbiegłam do Jungwona.

Do zobaczenia później - krzyknął Jungwon 

Wiem, że kłamiecie - krzyknął Heeseung.

Nie odpowiedzieliśmy i poszliśmy na przystanek.

To było dobre- powiedział Jungwon.

Wiem - odpowiedziałam z uśmiechem.

Skąd ich znasz- zapytałam.

Ze szkoły- powiedział Jungwon i nagle stanął.

Za 3 dni szkoła- powiedział.

Dopiero teraz doszło do mnie, że za 3 dni kończą się wakacje. 

Nagle zobaczyliśmy, że nasz autobus się zbliża więc pobiegliśmy do niego i wsiedliśmy do środka. 

Po chwili Jungwon zadał mi pytanie- pamiętasz co masz powiedzieć gdy spotkamy kogoś znajomego?

Tak - odpowiedziałam. 

I wtedy nastąpiła cisza. On zaczął rozmyślać a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Dalej byłam w szoku po spotkaniu z jego znajomymi. Przynajmniej mam ubrania i kosmetyki i wreszcie będę jakoś wyglądać. Nagle się zatrzymaliśmy. Popatrzyłam przez okno i zobaczyłam wielki korek. Jungwon dalej był wpatrzony w niebo i o czymś myślał. Nie chciałam mu przeszkadzać więc dalej milczałam. Przez 15 minut przesunęliśmy się jedynie 10 metrów. Przy moich, krótkich obliczeniach powinniśmy być w domu za jakieś 1,5 godziny. Zrobiłam się bardzo zmęczona więc zamknęłam na chwilę oczy. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy całkowicie odpłynęłam. Moja głowa lekko osunęła się na ramię Jungwona. Zdezorientowany chłopak popatrzył się na mnie i się uśmiechnął. 

We śnie 

Kochanie wstawaj, śniadanie czeka  - powiedziała moja mama.

Już idę - powiedziałam zbiegając na dół .

WOooo upiekłaś bułeczki - powiedziałam gdy zobaczyłam pełną blachę świeżych słodkich bułek.

Specjalnie dla ciebie - powiedziała.

Tato choć tu - krzyknęłam.

Do kogo ty mówisz- zapytała się mama.

No wołam tatę - odpowiedziałam zdezorientowana. 

Mamie uśmiech zszedł z buzi i popatrzyła się na mnie.

Kochanie tata przecież umarł 2 lata temu - powiedziała.

Jak to ...

Mówiąc to nagle mama zniknęła.

Halo, HALO !! - zaczęłąm krzyczeć. 

NIE, NIEE. WRÓCCIE DO MNIE !! - krzyczałam przez łzy ile sił płucach.

Nagle ziemia się zapadłą i zaczęłam lecieć w dół. 

Poza snem

Nie , nie - zaczęłam szeptać.

Minęła godzina odkąd zasnęłam. Jungwon zdezorientowany popatrzył się na nie. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.

Nie - powiedziałam, i wtedy się obudziłam. 

Dyszałam przerażona. Byłam strasznie zdezorientowana. Jedyne o czym myślałam to to, żeby wysiąść z autobusu .

wstałam i zaczęłam naciskać przycisk otwierania drzwi. Jungwon nie wiedząc co się dzieje podbiegł do mnie. Zanim to zrobił autobus zjechał na pobocze i drzwi się otworzyły. wyszłam i Jungwon od razu wybiegł za mną. Nie mogłam uregulować oddechu. 

Co się dzieje - Jungwon złapał mnie za ramie i parzył lekko przerażony.

I wtedy film mi się urwał. 

-------------

Hej. Mam nadzieję, że jeszcze pamiętacie o istnieniu tej książki. Przepraszam, że czekaliście tak długo, ale zapomniałam kompletnie o istnieniu czegoś takiego jak Wattpad. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. 



I found my soulmate |Enhypen Jungwon |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz